Nie jesteś zalogowany na forum.
*Podszedł do Generała. Zasalutował Dowódcy.*
-Panie Generale! Melduję rozpoczęcie inspekcji przed jutrzejszą paradą!
*Generał skinął. Oficer wyprężył się i spojrzał po żołnierzach.*
-ODDZIAŁ BACZNNNNNOŚĆ!!!!! W DWUSZEREGU ZBBBBIÓRKA!!!!
*Sylwetki w mundurach galowych, kierowcy oraz orkiestra stanęli karnie w podanej formacji. Ruszył powoli wzdłuż pierwszego szeregu Kompanii Reprezentacyjnej.*
-Tak....dobrze.....łapa wyżej, o teraz jest ok! Ładnie....odznaczenie na wysokości klapy górnej kieszeni!
*Przepiął medal żołnierzowi.*
- Buty wyglancować bardziej....taaa....skrócić pasek od broni, chcecie żeby się ktoś o niego potknął? Idziemy dalej....PATRZEĆ NA WPROST TO NIE PIKNIK TYLKO APEL!!!!! OK....tu w porządku....buty szerzej rozstawione, ma tu się między nimi zmieścić mój trep!
*Wkopał swojego buta pomiędzy buty jednego z Szeregowych.*
-Da się? No! Tu jest bez zarzutów!
*Przeszedł do drugiego szeregu, zaczął od kierowców i mechaników.*
-Sierżant Frantiszek do mnie!
*Z szeregu wystąpił żołnierz i zasalutował.*
-Znacie swoje zadanie? Wszystko gotowe?
-Tak jest Kapitanie! Czołgi są w pełni sprawne i zatankowane pod sam korek!
-Znakomicie, spisaliście się! Pochwalcie swoich chłopaków, odwalili kawał dobrej roboty. ODMASZEROWAĆ!
*Gdy Sierżant zniknął w szeregu przeszedł do orkiestry.*
-Kapelmistrz Woźniak do mnie!!!
*Do oficera pobiegł żołnierz w galowym mundurze z dystynkcjami kapelmistrza orkiestry.*
-Nuty macie? Te marsze które kazałem przećwiczone?
-Tak jest Kapitanie, może próbkę tych melodii?
-Zagrajcie!
*Żołnierz podszedł do orkiestry, wziął batutę w łapę i zaczął dyrygować pierwsze takty marszu czołgistów ,,Panzerlied".*
-Tak szumi nasz czołg i w burzę tą gna!!!
*Zanucił sobie pod nosem wraz ze słowami.*
-WYSTARCZY!!! Dajcie spocznij Kapelmistrzu...
*Żołnierz ruchem batuty zakończył granie orkiestry, po czym zniknął w szeregu. Oficer wyszedł drugim końcem rzędu i stanął obok Generała.*
-Wszystko gotowe Panie Generale....ODDZIAŁ SPOOOCZNIJ!!!
*Żołnierze poluzowali szyki.*
-Nie będziemy przedłużać, każdy zna swoje miejsce i swe zadania. Mam nadzieję, że nie przyniesiecie wstydu naszej jednostce podczas jutrzejszej parady.
*Uśmiechnął się.*
-A! I najważniejsze, wasze miny mają być bojowe ale nie ponure, zrozumiano? NO! Z mojej strony to wszystko, chyba że Pan Generał ma coś do dodania...
Offline
Panie Kapitanie... A jak wyglądają bojowe miny?
Offline
-HA! Bardzo dobre pytanie Szeregowy! Spójrzcie na Kaprala Shupavu!
*Wskazał na lwa który ni to się uśmiechał ni to miał poważną minę. Tylko oczy patrzyły groźnie przed siebie.*
-Poćwiczycie przed lustrem to też się nauczycie.....
*Założył łapy przed siebie, stanął w rozkroku.*
-Ktoś ma jeszcze jakieś pytania?
Offline
*Przybiegł lekko kulejąc na plac apelowy*
- Przepraszam... już jestem...
Offline
*lew patrzył miną bojową tak jak opisał Kapitan*
Offline
-Doskonale. Piloci, którzy lecą po Marszałka meldować się u mnie o 19:50. Orkiestra kierowcy i mechanicy, Odmaszerować!
*czeka aż zwolnieni się rozejdą*
-Pamiętajcie, do 11:00 macie być gotowi. Marszałek przybędzie około godziny 12:00. Ktoś ma jeszcze jakieś pytania?
Offline
*Wyszedł krok przed Dowódcę.*
-Skoro nie ma żadnych pytań....ODDZIAŁ.....BAAAAACZNOŚĆ!!!! DO KOSZAR BIEGIEM MARSZ!!!!
*Po chwili żołnierze z charakterystycznym tupotem podkutych butów opuścili plac apelowy.*
-Panie Generale! Ja też się odmeldowuję, w razie czego jestem u siebie w gabinecie!
*Zasalutował Oficerowi i ruszył do swego gabinetu.*
Offline
*Ruszył za Kapitanem do kwatery głównej*
Offline
*Lwica zaczęła skradać się do Bazy wojskowej. Musiała im coś wykraść...*
Offline
*wyszedł z koszar i zauważył obcą postać w bazie, złapał swój M16 i wycelował we lwicę* Hej ty! Stój! Kim jesteś i co tu robisz? *podszedł powoli do lwicy przez cały czas trzymając ją na muszce*
Offline
-Hm... powiedzmy, że się wkradam...
*powiedziała zza jego pleców. Trzymanym w ręce kamieniem uderzyła go w głowe. Lew padł.. ''Żyje, ale nieprzytomny''-szepnęła do siebie i poszła dalej*
Offline
*padł nieprzytomny na ziemię i trochę krwawił z głowy*
Offline
*Lwica odwróciła sie do tyłu, by jeszcze raz spojrzeć na lwa. Zauważyła krew. Podeszła do niego i przyłożyła opatrunek, a następnie ruszyła dalej. Juz się nie odwracała do tyłu..*
Offline
*obudził się, mimo że słyszał przytłumione głosy i widział rozmyty obraz chwycił karabin i oddał z niego serię w powietrze, ponownie zemdlał*
Offline
*Usłyszała strzały. Miała tylko nadzieję, że ten głupiec nie zbudził wszystkich wokół...*
Offline
*w czasie jego drzemki, seria strzałów z karabinu zbudziły lwa po czym rozbudzony poszedł zobaczyć skąd dochodzą strzały*
-Maru ?! *zauważył nieprzytomnego i leżącego Maru i od razu podbiegł do lwa*
-Wytrzymaj *wziął go na barki i udał się z nim do lazaretu ciągle wołając o pomoc*
Offline
*Lwica usłyszała jakieś krzyki. ''No nie...ten głupek wszystkich zbudził...''-pomyślała, ale ruszyła dalej. Była niedaleko...*
Offline
*Słysząc strzały zerknął na monitoring*
-Co do? *zauważył postać i natychmiast włączył alarm. Kilkudziesięciu uzbrojonych żołnierzy biegiem ruszyło na plac i obezwładniło obcą lwicę. Zaprowadzili ją do celi a St.Szeregowego Mariutunio odprowadzili do Lazaretu*
-Kapitan Mazuer, do cel biegiem marsz! *sam ruszył do celi i zaczekał na Kapitana*
Ostatnio edytowany przez Maciek (2012-05-19 10:04)
Offline
*leży na łóżku w lazarecie i powoli odzyskuje przytomność*
Offline
*podszedł do lekarza i rozmawia z nim o stanie zdrowia Maru*
Offline
*powoli otwiera oczy i rozgląda się dookoła, wszystko jest rozmazane*
Offline
*zobaczył jak Maru odzyskuje przytomność i podszedł do niego*
-Witaj wśród żywych...*zaśmiał się* Od kogo tak dostałeś ?
Offline
Ja... *głośno wzdycha* Nie wiem, nic nie pamiętam... *zamyka oczy*
Offline
-Spokojnie...odpoczywaj...lekarze się zajmą tobą...a teraz wybacz ale wojsko to nie wakacje...*wstał, zasalutował i opuścił lazaret*
Offline
*delikatnie kładzie głowę na poduszce* Ależ mnie łeb boli...
Offline
*Lwica obudziła się w celi... ''No pięknie''-pomyślała...*
-Wiem jak się stad wydostaniesz..
-niby jak?*spytała w myślach*
-Powiedz im, że przyszłaś ich ostrzec przed intruzem. To ty strzelałaś, aby wszystkich pobudzić. Dodaj, że intruz teraz grasuje po ich bazie i że im pomożesz..
-Niezły plan, Firnen
*powiedziała w myślach..*
// jeżeli rozmawiam z Firnen'em, to odpowiadam w myślach... (nikt nie słyszy)-zeby nie było..//
Offline
*Na rozkaz Generała pobiegł do cel.*
-Jestem Panie Generale! Proszę...kogo my tu mamy...
*Przez wizjer celi zobaczył zamkniętą wewnątrz lwicę.*
//Usunąłem post Sarminy gdyż był... zbyt absurdalny (teleportowanie się przez drzwi ). Mariutunio//
Offline
*Lwica podeszła do niego jak najbliżej mogła. Uśmiechnęła się*
-Widzę, że boją sie mnie tutaj sama zostawić... To co teraz ze mną zrobisz?
*mówiła*
Offline
-Kolejny intruz. Nazbierała sobie. Atak na żołnierzy, strzelanie, pobicie i stawianie oporu. Narozrabiała za co odpowie jutro przed sądem. Wyznaczyłem już dodatkowe warty przy wejściach, znaleźli tam dwóch nieprzytomnych naszych. Stawcie się jutro u mnie o 7:30 o ósmej będzie rozprawa. Wyśpijcie się Kapitanie, Dobranoc. *Odchodzi*
Offline
-Dobrze, że Marszałek i Generał Carlos zjawią się jutro w południe, bo byłoby krucho...doraźny sąd polowy załatwi sprawę. Zatem dobranoc Generale! Jutro zaczynamy jak Pan rozkazał....7.30!
*Otwarł wizjer celi, spojrzał na lwice lodowatym wzrokiem.*
-A ty ptaszyno nam nie uciekniesz...gwarantuję Ci!
*Zatrzasnął z hukiem wizjer i wyszedł z budynku, udał się do swej kwatery.*
Offline