Nie jesteś zalogowany na forum.
*Lwica biegła w deszczu. Chciała znaleźć przyjaciół i skierować ich w druga stronę, niż kierowały się hieny, a potem ona sama chciała z nimi wlaczyc... chciała walczyc sama z hienami... W koncu znalazła jakisnie. Wbiegła do niej. Natrafiła na kolegów.*
-ja...prze..przepraszam was, za tamto. wiem gdzie sa hieny. moge was do niech zaprowadzic
*powiedziała ze spuszczona głowa*
Offline
-Ten psychol?*szepnęła łapą Tandi i wskazała na Wafu*
Offline
-Ja nie kłamie i wiem gdzie one sa... jeżeli sie nie pospieszycie, to .... to uciekną...
*dodała mówiąc szybciej i głośniej..*
Offline
Dobra....Wierzę w plan Sar, więc może poczekajmy aż deszcz minie?
Offline
-Tak, najlepiej...*powiedziała. Patrzyła na wąwóz*
Offline
Te stado hien jest szczególnie nie bezpieczne .....Nie tak jak inne stada te hieny są wredne!
Offline
*Gdy usłyszała słowa koleżanki, zmartwiła sie... Pomyślała o swoim przyjacielu... on będzie z nia albo walczył, albo zrezygnuje...*
Offline
Sar twój przyjaciel jeśli jest mądry odpuści nie martw się , wszystko będzie ok....
Offline
// ty nie wiesz o nim... Ja o tym MYŚLAŁAM!!!-zmień to...//
*Czekała, aż przestanie padać deszcz*
Offline
//miałam przeczucie po twojej minie,i wiem o nim//
Offline
// nie wiesz i sie nie kłóć... napisałaś kiedyś, że NIE znasz tego stada, wiec teraz sie nie kłóć, że go znasz =P//
-O co ci chodzi Tandi?!
Offline
//Opowiadałaś mi o jakiejś hienie którą uratowałaś przed stadem gnu i okazało się że to twój przyjaciel//
-O tej hienie myślisz prawda ?
Offline
-Ty go nie znasz!!!
*Krzyknęła do niej..*
Offline
Mówiłaś mi o nim nie pamiętasz, nikomu nie zdradzę twojej tajemnicy nie bój się ...
Offline
Ale... Skąd...On chce zaatakować LS... Wraz ze swym stadem... teraz... teraz tam biegną...
*to powiedziawszy zawróciła i pobiegła na LS*
Offline
-Mam tego dość!
*Pobiegł za Sar i skoczył na Nią przygniatając Ją do ziemi*
-Co ty wyprawiasz?! Postępujesz zbyt lekkomyślnie!
Offline
dagor ma rację....Obmyślmy plan, a ty Dagor zejdź z niej bo ją zdusisz !
Offline
*podszedł do Dagora i Sar*
-Dag..spokojnie.. *odepchnął lwa aby lwica mogła wstać*
-A teraz Sar....opowiedz nam co się tu dzieje ?
Offline
-no..
*zaczęła, podnosząc sie...*
-... bo ... mój przyjaciel jes... jest u hien, a one planuja atak na LS... miałam odwrócić wasza uwage... ale... zminiłam ich plan, bo nikt nie miał dobiec na czas, ale po obliczeniu, ja bym zdażyła... Chciałam z nim walczyć sam na sam... ja..
*rozpłakała się. Odwróciła sie i zaczeła biec w strone LS.*
Offline
Za nią sama nie da rady ruszać się chłopcy ! *Powiedziała rozkazująco *
Offline
*Biegła co sił w łapach. Z jednej strony chciała walczyć z przyjacielem, z drugiej nie chciała tego robić...*
Offline
*Dobiegła do Sar, wskoczyła na nią i obie poturlały się jeszcze 10 metrów *
Offline
-Ech....kobiety...no cóż trzeba ruszać w stronę LS *powiedział po czym pobiegł ile było sił w łapach w kierunku LS*
Offline
Shu poczekaj na mnie!*Puściła Sar i pobiegła za Shu* Ty też nie dasz rady sam, cwaniaku!
Offline
-Pewna jesteś ?....więc nie wiesz o mnie wszystkiego dziecino. *lew przyspieszył tępo*
Offline
Ah tak?*Szybko ruszyła, wyprzedzając Shu* haahahahahahahha I co "Mały" .
Offline
*zauważyła, jak przyjaciele ją przeganiają i cos do siebie krzyczą.. Rozpłakała się. Zaczęła w myślach rozmowę z Firnen'em
- Co cię martwi?
-Bo... Oni ...
-Lor?
-Tak.. Ja chciałam sama..
-on by cie zabił
-nieprawda!
- skad to mozesz wiedziec?
-on... on mnie nadal kocha.. ale ja kocham Pokemona.. To nie ma sensu..
-Jeżeli jest tak naprawde, to on nie zabije twych przyjaciół, jeżeli staniesz pomiedzy nimi
-ale jak ja mam ich wyprzedzic?!
-już mówiłem, nie krzycz. Dam ci magiczne słowo. Brzmi ono tak: stegun beg direk legunus dorraminullus. Gdy go wypowiesz, biegnąc, przez około 1 minute bedziesz biegła szybciej niż ktokolwiek inny. A teraz zrób to. Ja ci nie przeszkadzam Życze tylko powodzenia
*to powiedziawszy, Lwica poczuła pustke w głowie. Jakby coś odeszło... Zaczęła biec. Wymówiła całe zdanie. Gdy wypowiedziała ostatni wyraz, zaczeła pędzić niczym wiatr... była szybsza niz ktokolwiek inny. Nie minęło kilka sekund, jak wyprzedziła Dag'a,Tan i Shu. Nikt teraz nie mógł jej dogonić...*
-Nie dogonicie mnie! Powstrzymam ich sama!
*krzyknęła, zanim straciła ich z oczu*
Offline
*Tan trochę zszokowana przystanęła i powiedziała do Shu*> Co jej jest?! Dalej szybko, może damy radę ją jeszcze uratować !
Offline
*Jej oczy zaświeciły na żółto. Podbiegła do przyjaciół. Jej oczy zaświeciły mocniej. Była jakieś 4 metry od Sar.*
Offline
Ale gdzie mamy iść....*Stanęła na rozstaju dróg * Jak myślicie?
Offline