Nie jesteś zalogowany na forum.
*lew stanął przed rozstajem dróg i wziął głęboki wdech aby wyczuć zapach Sar*
-Tędy ! *odparł lew i pobiegł ile tchu za zapachem*
Offline
*Pobiegła za nim*
Eh...Daleko jeszcze?Ja nie mam dobrego węchu, nie wyczuję..Ale ty tak.
Offline
-Jeszcze trochę wędrówki nas czeka..ale zapach z każdą chwilą jest coraz mocniejszy.
Offline
To dobrze...mam nadzieję że nic jej nie jest...Ona jest lekkomyślna !
Offline
-Wszytko okaże się na miejscu..teraz musimy tam dojść.
Offline
*Pobiegł za Shupavu i Tandi*
-Czekajcie!
Offline
*dążył za zapachem Sar który z każdą minutą był bardziej intensywny i w końcu dotarł do Sar*
-Tu cię mam !...Co się dzieje ?!
Offline
*Po paru minutach zadyszany doszedł do Shu i Sar*
-Gdzie wam tak śpieszno?!
Offline
-Zgubiliśmy Sar...i trzeba było ją odnaleźć...i widzę że kondycja coś nie ta sama. *zaśmiał się*
Offline
-Nabiegałem się dzisiaj a wy zostawiliście mnie... *Głęboki oddech* No i tak to teraz wyszło, trzeba było zostawić mnie na Niej.
Offline
-Teraz trzeba się dowiedzieć o co tutaj chodzi ? *lew powiedział ze troszkę się chwiejąc*
Offline
-Nic Ci nie jest? *Spojrzał na Shu*
Offline
-Nic...nic mi nie jest... Ale...co my tutaj robimy *lew poczuł ucisk w głowie*
Offline
*Kari biegła tak szybko, że nie widziała że nie goni już Sar. Zobaczyła, że jest sama i przystanęła. Nagle poczuła uderzenie z tyłu i trafiła o ziemię. Zemdlała, jednak poczuła podnoszenie i położenie.*
//Potem się spotkamy. Gdyby co, leżę w pewnej jaskini w wąwozie. Zostałam uderzona przez hieny i to one mnie zabrały.//
Ostatnio edytowany przez Karinda (2012-05-19 14:54)
Offline
-Dagorku, Shupku, jednak mnie nie macie... Jestem tylko jej klonem... Sarmina potrafi cos takiego tylko na kilka minut.. Jestem klonem, który wydziela zapach i sprowadził was na manowce... za 10 sekund znikne..
*zaczeła odliczanie*
-10..9..8..7..6..5..4..3..2..1..
*BUM. Sarmina stała się pyłem. Unosiła sie do góry, aż zniknęła...*
//nie tak łatwo dogonić Łowczynie...xD-mam jeszcze inne pomysły...//
Offline
-Interesujące, widzę że Zła Ziemia uczy wielu rzeczy...hmm. *Zamyślił się*
Offline
*znudziło jej się tu. Poszła stąd*
//"Stąd" nie jest naprawdę takim trudnym słowem. Mariutunio//
Offline
-Złapcie mnie!!!
*krzyknął głos lwicy, ale nigdzie nie było jej widać..*
Offline
*nagle coś spada z góry.Słychać tylko jęk,przesuwane skały i zaraz widać małą lwicę ,która najwidoczniej spadła z wąwozu.Jest poraniona i traci przytomność*
Offline
*Lwica podchodzi do młodej lwiczki. Wącha ją. ''żyje''-mówi do siebie w myślach. bierze ją na plecy i biegnie przed siebie*
Offline
*ma brata,telepatycznie go woła* Fire...
Och...Penelopie coś się stało!*biegnie co sił w łapach do lwicy*
//Kolory zielony i czerwony są zarezerwowane dla moderatorów i administratorów. Mariutunio//
Offline
//Ness, pisze, że NIE wolno używać koloru zielonego -> takiego używa Mar. Tak samo czerwonego...//
_Lwica biegnie dalej. Nagle staje. Przed sobą widzi stado hien*
-A wy tu czego?
--Chcemy sie posilic...
-Wynocha!
--Nigdy!
*krzyknęły wszystkie i rzucły sie na Sarmine. Lwica zrzuciła Ness z grzbietu i zaczęła walczyć z Hienami.Wymówiła coś szeptem, tak, ze nikt nie słyszał. Hieny padły martwe. Inne, gdy to zobaczyły , zaczęła ucieczke.Lwica wzieła Ness na plecy i dalej zaczeła biec przed siebie*
Offline
//ok,nie wiedziałam //
*podbiega Fire,bierze lwicę w zęby i rzuca o skały,potem bierze Penelopę i ucieka.Gdy są daleko,kładzie ją na skale*Nic Ci nie jest?!
Offline
*Lwica wstaje. Biegnie za lwem, który porwał Ness. Podbiega. Skacze. Wyciąga pazury. Wbija sie w caiło lwa. Lew nic nie może zrobić. Lwica nie spadła..*
Offline
//dzięki,dopiero się uczę //
*budzi się*Chyba...Nie...
Offline
*lew się nie przejmuje,po prostu robi przewrót na plecy i łapą przygniata lwicę.Potem rzuca ją tak mocno o pobliską skałę,że krew zaczyna jej lecieć*Nie jestem normalnym lwem!
Offline
//Ness, to co piszesz w''//'' to sie nie liczy. Wiec w ostatnim poscie było 4 słowa napisane... ->powinno byc 6-pisze, bo zaraz by sie cb czepiali... zapewne Maru, albo Ib..//
-Zostaw ja!
*krzyczy do lwa. Drapie go teraz gdzie popadnie*
Offline
// ale o co chodzi?Muszę kończyć,paaa//
Offline
*Gdy go drapie, uświadamia sobie, co powiedział lew*
-Jak to... ja...jak nie jestes...zwykłym ..lwem?
*mówi, ciągle bijąc sie z nim. *
-Ja również nie jestem... zwykła lwica... jeżeli... chodzi ... o to, że jestem tez.. kimś innym...
*dodała. Po skończeni 'przemowy' wymamrotała coś w prastarym jezyku i juz nie krwawiła..*
Offline
Ah...Sar,Sar,Sar.....Co ty wyprawiasz...Straciłaś rozum...
Offline