Nie jesteś zalogowany na forum.
-Oj... poszłam zapolować... Zgłodniałam...
*mówiła*
-Wiedziałem, że ona będzie zła
-ty sie nie odzywaj... sam mówiłes mi smacznego...
-Okej,okej...
-Sorka...
*dodała do Tandi*
Offline
-Ok, nic się nie stało..Znalazłaś przy okazji kogoś?
Offline
-No... Znalazłam
*wskazała na koleżanke obok. *
Offline
O witaj..A któregoś z chłopców?
Offline
y... niestey, ale nie..
*powiedziała*
-A co chciałaś od nich?
*dodała pytajac*
Offline
Oni mają zawsze, zwariowane pomysły chciałam coś porobić...
Offline
-Ty też niekiedy jesteś zwariowana i masz zwariowane pomysły
*zaśmiała sie i poszła przed siebie*
Offline
Być może..Ale moje są często powiązane z kalectwem lub śmiercią *Zaśmiała się *
Offline
-oj tam oj tam... Jestem pół lwicą , poł czarodziejką... Jak by co, wylecze siebie, albo ciebie...
Offline
Jak tak to za mną!* Biegła*
Offline
*Lwica zaczęła biec za nią*
-Gdzie biegniemy?
*spytała, gdy wyrównały bieg.*
Offline
Nie wiem..! Może poskaczemy po słoniach hmmmmm?
Offline
-Okey... jak tam chcesz.
*odparła i przyspieszyła biegu, wyprzedzając koleżanke..*
Offline
*Dobiegła do stada słoni,zaczęła po nich skakać *
-Juchu!!!!!!!
Offline
-Łiii
*skacząc myślała, co zrobi, gdy Tandi dowie się całej prawdy...*
Offline
*Ześlizgnęła się*
Hahahahha jeszcze raz !
Offline
-Ja już podziękuję
*powiedziała, żeślizgując sie. W tem słonie zaczeły być agresywne. Jeden stanął Sar na ogonie.*
-Ałł!!!
*zawyła, jak wilk. Słonie jeszcze bardziej sie wystraszyły. Giegały tam i spowrotem...Jeden z nich nadepnął Tandi na łapę..*
Offline
AUĆ! Co ty wyprawiasz *Nie mogła wstać...Kości u łapy były zmiażdżone *
Offline
*Chciała podbiec do koleżanki, ale słonie jej to uniemożliwiały*
-Ja nic nie robie!
*odkrzyknęła jej*
Offline
*Ledwo wstałą kulejąc na łapę*
-Idę .....
Offline
*Słonie nadal nie chciały przepuściś Sar do koleżanki. Nawet ją oddalały od niej...*
-Uważaj na te słonie!
*krzykneła do niej*
Offline
*Zemdlała wypowiadając *>uciekaj stąd ....
Offline
*Lwica nie poddała sie. Pobiegła w pewnym momecie do koleżanki, wzięła ją na plecy i ciekła z tamtad... Gdy oddaliły sie od stada słoni, Sar położyła Tadni na ziemi... Lwica budziła sie... Sar połozyła małe łapki na łapie koleżanki i zaczęła coś mamrotać... ''Oby sie mnie nie wystraszyła''-pomyślała, gdy skończyła. Prtzecież od teraz ona jest pół lwem, pół wilkiem, choc nadal czuje sie, jakby była lwem...
Offline
Hahahaha mówiłam że to się zawsze podobnie kończy....Hahahhahaha * Spoglądnęła na Sar*
-To ty?
Offline
*Jak zwykle pojawiła się jak cień, w najmniej przepowiedzianym miejscu.*
Kogo ja tu widzę, Tandi!
*Zawołała z chytrym uśmiechem. Pacnęła łapą o ziemię.*
Offline
*wbiegł majestatycznie na Lwią Skałę, rozglądnął się*
- no, no ładne widoki.
*przysiadł się obok Shay*
- można zająć to zacne miejsce?
Offline
*Ślepia wbiły się w lwiątko, ukazując mu swój błękit.*
Hmm, że co proszę?
*Zapytała, a w jej głowie zaświtał majestatyczny śmiech.
"Ty naprawdę już nic nie rozumiesz..."
Młoda w ułamku sekundy legła na ziemi.*
Offline
- Czy można klapen dupen obok Ciebie
*zapytał jeszcze raz, zamiatając ogonem resztki kurzu*
Offline
-O Shay! *Powiedziała nadal śmiejąc się *
-Co tam u ciebie?
Offline
*Zaśmiała się. Ironicznie.*
Ach tak, wybaczy panicz. Podwładna nie rozumieć.
*Wybąkała i prychnęła. Jak ona uwielbiała irytować ludzi.
Jej wzrok przeniósł się na Tandi.*
Cóż, jak zwykle. A tam?
*Zapytała i ziewnęła.*
Offline