Nie jesteś zalogowany na forum.
-POMOCY!!!
*krzyczała nadal lwica. W oddali zauważyła Shu. Od razu, bez namysłu podbiegła jeszcze szybciej do niego..*
-Shu...Jak dobrze że ty jesteś tutaj...
*Nagle coś wybuchło to był Shu... On wybuchł...*
-NIE!!!
*krzyknęła i znowu zaczęła uciekać*
Offline
*Nagle lwica zobaczyła pływające ptaki w wodzie i ryby, które latają. Było też kilka takich nietypowych zdarzeń. Patrzyła się na to ze zdziwieniem. Nagle dziwne zwierzęta znikają. Masuje się w głowę.*
-Chyba ja mam zwidy...
Offline
*Uderzył w łapą w ziemię*
-Już wiem... W prawo!
Offline
*szła w milczeniu obok reszty lwów, zaczynała trochę wątpić w to czy dobrze zrobiła biorąc udział w tej wyprawie i nie wiedząc do końca co ich czeka*
Offline
*Spojrzał na drzewo na ich drodze*
-Emmm...To tylko złudzenie.
*Postukał w drzewo*
-Jednak nie.
*Uderzył mocno w korę a drzewo się rozsypało*
-No dobrze, jednak złudzenie.
Ostatnio edytowany przez Dagor (2012-05-24 16:01)
Offline
-Hm czy na "och" drodze czekają nas jeszcze jakieś niespodzianki ? //XD nie mogłem się powstrzymać//
Offline
*W oddali zauważyła Dagor'a. ''Znowu jakaś zjawa, czy cos...''-pomyślała. Zaczęła biec szybciej i wskoczyła, wbijając sie w ciało prawdzwego lwa, pazurami.*
Offline
-Aaał. Ta perspektywa byłaby milsza gdybyś nie wbijała mi tych pazurów w skórę.
Offline
-No tak. Czy coś mnie jeszcze w tobie nie zdziwi Sar ?
Offline
-Nie musisz się tak ze mną witać i chyba aż taki zły aby mnie zabić nie jestem.... Mogłabyś wyjąc te pazurki?
Offline
Sarmina! No co ty, przecież to my! *zawołała do niej z poczuciem winy, że z najwyższym trudem przychodziło jej nie uśmiechnięcie się*
Offline
*Obudziła się*
Co się stało..Sar co ty wyczyniasz?!
Offline
-Ta sytuacja robi się niezręczna.
Offline
Jak to co się stało? Czemu Sar tak się zachowuje ?
Offline
-Ja wiem że kiedyś byłaś z Dagorem, ale uwierz mi taki sposób to nie jest dobry pomysł na powrót do związku. *lew zaśmiał się*
Offline
-Sar... Halooo?! Coś tam do Ciebie dochodzi. To jednak trochę boli.
Offline
Sar przestań! Coś mu zrobisz on jest taki delikatny * Zaśmiała się *
Offline
-Sory... Myslałam, że to znowu... to widmo... Gdy biegłam, na drodze spotykałam Shu i Dag'a, ale co sie odezwałam, oni wyparowywali... w końcu postanowiłam jakiegoś zaatakować... nie sadziłam,ze on jest prawdziwy
*powiedziała, odczepiając sie i czerwieniac..*
Offline
Hahahahahah!Nic się nie dzieje..Chyba Dag się nie rozryczy...
Offline
-To było dość dziwne . *lew podniósł jedną brew*
Offline
Było..Ale Sar chyba wariuje !
Offline
-Ja nie wariuje! To się dzieje naprawde!!!
*krzyknęła do niej i podrapała ją. zaraz potem uciekła od nich..*
Offline
*Pobiegł za Sar*
-Czekaj! Zginiesz tam!
*Przyśpieszył i skoczył na Nią jak dawniej*
-Co ty wyprawiasz?! Chcesz tu zginąć.
Offline
-Poradzę sobie, panie ZAOPIEKUJE SIĘ TOBĄ!!
*krzyknęła do niego. Wyśliznęła się i pobiegła przed siebie... W końcu, gdy ie odwróciła, nikogo nie było widać za nia...
-no i dobrze... przynajmniej nikt nie bedzie mnie wyśmiewał...
*powiedziała ze smutkiem i połozyła sie .. Zauważyła Shu. Podszedł do niej. Sar wiedziała, że to zjawa. Shu położył sie obok niej. Lwica usnęła... Gdy sie obudziła, nadal była noc, tyle że to był środek nocy... Shu również sie obudził i wyparował..*
Offline
ma pazury dziewczyna ... Może nauczy się nad sobą panować...
Offline
*tkwił nadal w zdziwieniu*
-Ja nadal nie wiem o co tej dziewczynie chodzi.
Offline
Ja....Ja myślę że to przez te głosy w jej głowie...
Offline
-Co ty wyprawiasz?!
-Hej...
*powiedział nieznajomy głos..
-Kto ty jesteś?!
-Kto to?!
-Jestem dorosłym lwem...
-ja również!
-A ja nie... Jestem dorosłą lwica, która...
-nie potrafi radzić sobie ze stresem..
*przerwał jej*
-Wiem to. Wiem kim jesteś... Jesteś moją ukochaną...
-CO?!
-koleś,źle trafiłeś. Ona jest świezo po ślubie...
-Ja nigdy sie nie poddaje i zawsze mam to, co chce...
-O co ci chodzi?!
-Zakochałem sie w tobie i tyle.. Ot co..
-jakiś głupek przylazł.. wypedź go ..
-nie moge... ma jakas blokade..
-jak to?!
-A tak to.. nie dam sie tak po prostu wypedzic z umysłu tak prześlicznej damy. Jestem Petit. Pół duch, Pół lew.. Codziennie mnie widujesz i myślisz, ze to sa twoi koledzy...
-to ty ja do tego doprowadziłes?! Ona straciła przyjaciół!
-bym sie cieszył, gdyby straciła chłopaka...
-PRZESTAŃCIE!!!
*krzyknęła naprawde. Głosy oddaliły sie od niej...Była sama..Bała sie..*
Offline
*Podeszła do przyjaciół, lecz oni nagle wyparowali. Poszła dalej szukać i natrafiła na prawdziwych przyjaciół.*
-Cześć...*powiedziała i zobaczyła ślady pazurów na ciele Dagora.* Uuu...co się stało?
Offline
-Może pójdziemy sprawdzić czy się nie zabiła ?
Offline