Nie jesteś zalogowany na forum.
*Przełknęła ślinę i spojrzała się na barmana*
Poproszę różowe frugo
*powiedziała podając 2.50*
Ostatnio edytowany przez Izzy (2012-06-01 18:05)
Offline
A ja Drinka. *Barman podał napój, Oczekując zapłaty, Tan zdjęła kapelusz, Barman spojrzał na Tan z przerażeniem po czym dodał*>
-Yyyyy...Znaczy na koszt firmy...
//W regulaminie jest wyraźnie zaznaczone, że nie wolno pisać za innych bez ich zgody. Mariutunio//
Offline
*Nalimba stanął na progu, rozejrzał się po pomieszczeniu*
- hmm... piątek wieczór, a tu cichosza, żadnych imprez, żadnej zadymy, nic.
*zauważył lwicę siedzącą na stołku, podszedł do niej*
- widzę, że barman też się ulotnił - można się dosiąść
*spytał*
Offline
//Mówisz do mnie tak?//
-Nie wiem czemu sobie poszedł....Zaraz po niego wyjdę.
*Weszła za bar, po pewnym czasie przyprowadziła Barmana trzymając go za koszulkę*
-Teraz Nalimbo możesz coś zamówić .
Offline
//Może poczekalibyście aż wrócę...//
*strzelił Tandi w łeb* Zostaw bo mi pognieciesz koszulę od Armaniego. *poprawił się* No. W czym mogę służyć?
Offline
//zasadniczo chodziło o Izzy//
- a jesteś pewna, że nie wlejesz tam, przez przypadek oczywiście, jakiś kropelek czy innego paskudstwa
*spytał ją*
- o, przyszedł pan barman, zatem proszę o Kubusia bananowego.
Ostatnio edytowany przez Nalimba (2012-06-01 18:52)
Offline
Kubusia? Bananowego? Może gdzieś to znajdę. *wyciągnął starą skrzynkę* Nie ma bananowego. Jest tylko marchewkowy. Chyba, że bananowy jest na zapleczu. Mogę iść poszukać.
Offline
- ja poczekam, nigdzie mi się nie spieszy
*odparł Nalimba, przewracając kolumną monet niczym pokerzysta*
Offline
*Założyła kapelusz* -Jakoś mnie to nie zabolało...I następnym razem uważaj *Wskazała na Maru*
A i Nalimbo Moje kropelki nie działają w napojach.
Offline
*poszedł na zaplecze szukać bananowego kubusia*
Offline
*Usiadła przy jednym ze stolików, wyciągnęła talie kart*
-Kto gra?
Offline
*wrócił z bananowymi kubusiami* Znalazłem. *kładzie jedną butelkę na blacie*
Offline
*kładzie 5 złotych na blacie*
- proszę, to za fatygę
*uśmiechnął się i pociągnął łyka*
Offline
*kładzie drugą butelkę* Na koszt firmy.
Offline
-No dalej! Kto gra? *Powiedziała tasując karty*
Offline
Jak chcesz grać to idź do kasyna.
Offline
- chcesz, żebym Cię ojechał
*spytał pewny siebie Nalimba*
- aaa... dzięki panie barmanie za drugiego Kubusia
*położyl kolejne 2zł na blat*
Offline
*Madame Carotte siada gdzieś z boku*
-bonsoir!
Offline
*patrzy z zaciekawieniem na nową lwicę* Co?
Offline
-dobry wieczór, znaczy się ^ ^
Offline
*usiadł obok Karotki*
- dobry wieczór, jak się u nas podoba
*spytał*
//Pisz trochę dluższe posty //
Offline
-Nie to nie... *Wstała, usiadła na stole*
-No to co chcecie porobić o tak wczesnej porze?
Offline
- Myślę, że póki co jest dobrze, Nalimbo.
- Hmm.. brak mi jakiś mądrych pomysłów, Tandi.
Offline
*uśmiechnął się do swojej lwicy*
- no to się cieszę
- napijesz się czegoś
*spytał się*
Offline
-Oh Carotte...To nie muszą być mądre pomysły...*Położyła plecy na stole*
Offline
- A jest coś z marchewką? *pytające spojrzenie*
Offline
Z marchewką? Mamy tylko gulasz i kubusia marchewkowego.
Offline
- Kubuś w zupełności wystarczy, zatem Kubusia proszę.
Offline
-Oh Maru....Nie możesz przyrządzić czegoś specjalnego dla Madame?
Offline
- Gulaszem to sie nie napijemy, w takim razie kubusia marchewkowego dla nas dwa razy!
Offline