Nie jesteś zalogowany na forum.
*Obudził się ze snu, a następnie przeciągnął. Sawanna jest rozległa więc wcześniej znalazł sobie miejsce by móc sobie uciąć niezakłóconą niczym drzemkę. Oczywiście z tego powodu chwilę zajęło mu dotarcie do przyjaciół*
-Czeeeść *powiedział głosem typowym dla lwa tuż po przebudzeniu się* co u was, coś mnie minęło jak spałem?
Rawr!
Offline
A a a nic ciekawego.Śniło ci się coś ?
Offline
Widząc zbiorowisko podeszła tam* -Cześć jestem Mary (Mari). O czym rozmawiacie? *Spytała zaciekawiona*
//Litości... tak trudno nacisnąć tego SHIFT'a albo postawić kropkę? Ibilis//
Offline
Czy ja wiem ?
*Zwraca się do Martyny.*
Nit, o czym gadamy ? O.o
Offline
*Leżała rozciągnięta na niewielkich skałkach rozkoszując się promieniami afrykańskiego słońca. Otworzyła jedno oko mając nadzieję że zobaczy kogoś znajomego*
Offline
*Przechodząc obok zobaczył Sami.* A któż to się tu tak wyleguje?
Offline
Dzień dobry panu... *Posłała mu miły uśmiech wskazując ruchem głowy skałke, n której leżała* Starczy tu miejsca dla dwojga.
Offline
To fajnie *Władował się na skałę koło niej.* Jakie to miejsce przyjemnie nagrzane od słońca
Offline
*Położyła się na skale pod drzewem w cieniu i przyjemnie zamruczała*
Hmm . . . Ale jestem zmęczona .
*Powiedziała po czym rozciągnęła się i zwinęła w kłębek , co chwile patrząc na lwy na sąsiedniej skale*
Offline
*Przewróciła się na drugi bok niechcący trącając przy tym Iba, który zaskoczony stracił równowagę i wylądował na ziemi.* Ops... Nic ci się nie stało?
Offline
*Podniósł się* Chyba nic... *Ściągnął ją za ogon* A Tobie?
Offline
*Rzuciła się na Sam przewalając ją*
JESTEM NINJA . *Powiedziała i usiadła na nią *
Ghryy .
//Jak możesz ją przewrócić, skoro ja ją przewróciłem? Ibilis//
Offline
- Tutaj jeszcze nie byłem
*odparło lwiątko siadając na jednej z tysiąca skał i rozglądało się po ogromnej przestrzeni*
Ostatnio edytowany przez Nalimba (2012-06-03 15:06)
Offline
Miękkie lądowanie... *Zaśmiała się rozumiejąc, że leży na przyjacielu.* I jak? Wygodnie ci?
Ostatnio edytowany przez Sambirani (2012-06-03 18:15)
Offline
Mi tak... A Tobie? *Uśmiecha się do niej*
Offline
Moment.. *Trochę powierciła się szukając najwygodniejszej pozycji do leżenia* O, teraz tak
Offline
*Zauważył biegnące dwie antylopy i natychmiast pobiegł w ich kierunku*
- muszę trochę rozruszać kości.
Offline
* Uśmiechnął się jeszcze bardziej :ucieszny: * Cieszę się, żem taki wygodny...
Offline
Ja też się cieszę z tego powodu *Uśmiechnęła się niewinnie* Mam nadzieję, że nie wygląda to aż tak dziwne...
Offline
Też mam taką nadzie... a to wygląda dziwnie? Z mojej perspektywy nie...
Offline
Z twojej może i nie... ale nawet antylopy krzywo na nas patrzą *Wskazała na stojące niedaleko stadko roślinożerców, które z zaintersowaniem wpatrywały się w lwy*
Offline
... jak im przeszkadza, to niech nie patrzą... chyba, że Tobie to przeszkadza.
Offline
A gdzie tam... *Wzruszyła ramionami po czym z uśmiechem przeniosła wzrok spowrotem na Iba.* 'Zemszczę" się na nich w porze obiadu.
Offline
Będę mógł Ci przy tej zemście pomóc?
Offline
*przez rozległy krajobraz sawanny przemierzał lew z nadzieją na znalezienie małego wodopoju, pomimo zmęczenia które dawało się we znaki, nie poddawał się i w końcu trafił dosłownie wprost do wodopoju ochładzając swe zmęczone, przegrzane ciało*
Offline
Ależ oczywiście... W sumie to możemy już iść. *Delikatnie podniosła się z lwa* Którą wybierasz?
Offline
Może tą, która się tak głupio szczerzy?
Offline
*Istotnie, jak na cichego spokojnego roślinożercę, który w obecności lwów powinien dbać tylko o własny tyłek, rzeczona antylopa najnormalniej w świecie szczerzyła się do naszej kochanej, głodnej pary.*
Offline
Ok. To ja skradam się od tyłu, ty - od przodu. *Posłała mu jeszcze ostatni uśmiech po czym wskoczyła do wysokiej trawy.*
Offline
*Niemniej jednak w tym uśmiechu, gdyby się bliżej przyjrzeć, (co właściwie nasi towarzysze planują uczynić) było coś dziwnego.
Gdyby antylopa zdrowa była na umyśle to by zauważyła, że przewodnik stada delikatnie zaczął odsuwać grupę od nadmiernie towarzyskich lwów.*
Offline