Nie jesteś zalogowany na forum.
- Ja wybredna nie jestem haha, zadowolę się wszystkim, a zwłaszcza tym, co ma w sobie marchew.
Offline
*kładzie butelkę marchewkowego kubusia na blacie* Proszę.
Offline
*odbiera butelki i rzuca barmanowi 5zł*
- łap barmanie
*podaje jedną Karotce*
- na zdrowie!
Offline
- Merci, ile się należy? *uśmiecha się*
Offline
- już go odpowiednio uszczęśliwiłem swoim piątalem
*popijam kubusia*
- później się przejdziemy po Lwiej Ziemi, jeśli masz ochotę.
Offline
- Czemu nie, dawno nigdzie nie byłam. *piję Kubusia*
Offline
- bardzo się cieszę, że przyjęłaś moją propozycję
*lyk kubusia*
- oprowadzę Cię po krainie, aczkolwiek ja sam wszystkich zakątków jeszcze nie poznałem.
Offline
- I tak ogarniasz więcej i bardziej niż ja. Hmm, cos pusto się zrobiło.
Offline
-Ja was słucham...Ale nudzi mi się....Tu jest jak na stypie....Chodź zaraz może ktoś tu zginąć 8Dodała żartobliwie*
Offline
- Pewnie wszyscy są na zewnątrz. Chodźmy też
*zaproponował lwicy i pokazał na drzwi*
//Pride Land City//
Offline
Maruś masz gdzieś może klucz do pokoju VIP ?..ciężki dzień dzisiaj miałem. *zapytał zmęczonym i smutnym tonem*
Offline
Mam. Dałeś mi go bo często go gubisz po pijaku. *kładzie klucz na blacie*
Offline
Dobry pomysł ja czekam przy kinie...*Wyszła*
Offline
*bierze kluczyk i szybko wchodzi do pomieszczenia i zamyka się w nim*
Offline
*wyszła z cienia*
Wieki temu prosiłam o herbatę... *powiedziała do Maru ze słabym uśmiechem*
Offline
Chwileczkę. *zalewa herbatę wrzątkiem i podaje jej* Proszę.
Offline
Dziękuję. *przysuwa i wsypuje jedną łyżeczkę cukru do herbaty*
Offline
*powoli przymykając powieki czuł jak cały ból, całe zło zostawiało go w spokoju i pozwoliło mu zasnąć*
Offline
No i bardzo dobrze, nikogo prawie nie ma. Cisza i spokój. *wypija mineralkę*
Offline
*wzięła łyk herbaty* Od razu lepiej... *zamruczała cichutko* Faktycznie, bardzo tu spokojnie. To chyba niecodzienny widok?
Offline
*powoli otwierają się drzwi od pokoju dla VIP-ów i wyłania się z niego lew, leniwie i z lekkim bólem głowy rozgląda się po klubie, zdziwiony ciszą i spokojem jaki panował w klubie, powoli podszedł do baru, zauważył jednak tam Laini*
-Witaj *lekko się pokłonił i przywitał lwicę lecz potem skierował się do Marusia*
-Maruś..coś na ból głowy poproszę.. *usiadł przy barze i westchnął ze zmęczenia*
Offline
Kac męczy? *kładzie paczkę apapu i szklankę wody*
Offline
Kac ?..*uśmiechnął się lekko* Taa..kac moralny. *bierze trzy tabletki i połyka od razu po czym popija wodę*
Coś się działo jak byłem "niedostępny" ?
Offline
Wyjątkowo nic się nie działo. Cisza i spokój.
Offline
A co z dochodami ? Jak utargi szły ? *trzymał się ciągle za głowę*
Jezu jak mnie łeb boli *powiedział zaspanym głosem*
Offline
Dochody? Trochę herbaty sprzedałem, trochę wody... Nic szczególnego.
Offline
Trzeba coś wymyślić aby klientów więcej do nas przybywało..Ha tylko co by tu zrobić ?
Offline
Nie wiem, ja tu tylko podaję jedzenie.
Offline
W piątek euro się zaczyna, można jakiś telewizor przytaszczyć i mecze oglądać.
*odparł w tle Nalimb i usiadł na pierwszym lepszym miejscu*
Offline
Przecież od dawna są. Tylko w pokojach na piętrze.
Offline