Nie jesteś zalogowany na forum.
*Wskoczył przez okno z ogrodu, zbijając szybę i rzucił doniczką prosto w drugiego lekarza.*
Offline
* Wyjęła karty z kieszeni zaczęła tasować, przyglądając się wariatom *
-Ah....
Offline
*Przywieziono ją akurat tutaj, ponieważ to był ostatni psychiatryk, który mógł by ją wyleczyć lub choć trochę uspokoić. Kiedy wysiadał dwóch lekarzy musiało ją ciągnąć, ponieważ była owinięta w kaftan bezpieczeństwa i łańcuchami. Nigdy nie myślała, że przez jej dzieciństwo spotka ją coś takiego. Kierownik powiedział, że dopiero kiedy dojdzie do swojego pokoju będzie miała to wszystko zdjęte. Była strasznie podekscytowana. Pierwsze co chciała zrobić to wydostać się i zrobić dużo zamieszania. Zawsze lubiła być w centrum zainteresowania. Chodziły o niej plotki, że zamordowała swoich rodziców wypruwając im wnętrzności i wywieszeniu ich ciał na znakach drogowych. Niestety nie dowiedziono czy to prawda. Sprawa została jak najszybciej zamknięta.*
Offline
//Ja jestem tu chyba najspokojniejszą osobą... Może dlatego ze nic nie udaje...Ale tak po zachowaniu (Spójrz na sygnaturkę) On raczej by się raczej aż tak nie zachowywał...//
*Nie odzywała się ani słowem. Po krótkim czasie poszła do swojej celi która została zamknięta*
[L]-Zostaniesz tu do śmierci...Po twoich wyczynach w pride lans city możemy stwierdzić ze tu pasujesz ....
Offline
*usiadła po turecku z obrażoną minką*
Dostanę tego cukierka czy nie?
Offline
*Skoczyła na kolejnego lekarza...*
-Je... kolejnego byka ujeżdżam!!!
*krzyczała do innych*
Offline
No nieee ma takich! Dlaczego ona ma wołowinkę, a ja nawet cukierka nie mogę dostać? *rozpłakała się*
Offline
-Masz dostałem takie! *podaje klocki lego sam pogryzł jednego dla zachęty*
-mmmm wiśniowy!
Offline
*ogląda klocka uważnie* Ale to nie cukierek! To lizaczek! Nie chcę lizaczka! *rzuciła klockiem przez okno*
Offline
*z poważną miną podchodzi do stolika i bierze rondelek z kisielem*
Rondelek, rondelek a w środku kisielek *wylał na twarz kisiel i uderzył twarzą o deskę* A do tego ładna deseczka...i jest gotowa maseczka*
Offline
-Czekaj Władziu mam jeszcze to *bierze temperówkę z biurka i podaje*
Offline
Aaa! On chce mnie pożreć! Zostaw ten pistolet! Pomocy! *zaczęła biegać dookoła stołu*
Offline
*Gdy biegała za własnym ogonem, uderzyła w Laini*
-AŁA!!
*krzyknęła. Wzięła ogon Laini, myslac, że to jest jej ogon*
-Patrzcie! Złapałam swój ogon!
*Ugryzła ogon Laini*
-Ugryzłam i nic nie boli
*dodała, po ugryzieniu*
Offline
Aaaaaaaa! Kolejna kanibaaaalkaaa! *grzmotnęła ją stołem w głowę, aż drzazgi poleciały*
Offline
-AŁA!!
*Krzyknęła. Wyciągnęła jedną drzazge, która wbiła jej sie w łapę.*
-To wampirolew!
*Wyciągneła z szafki czosnek i wepchnęła go do buzi Laini. przytrzymywała ja, by ta nie wypluwała czosnku*
Offline
Umphgfdkj! *wylała jej na głowę szklankę kranówki*
Offline
*Podnoszę Sarminę i rzucam nią o ściankę*
- jestę Hulkię!
Offline
*wchodzi z dwoma pistoletami wypełnionymi bitą śmietaną i wrzeszczy na cały głos*
-GTA San Andreas!!!!*strzela we wszystkich bitą śmietaną*
-Uwaga,Area 51,odbiór!Złapałam kolonię obcych,proszę o posiłki!*chowa się za stołem i dalej pryska*
-Hah!Nie opanujecie Ziemi!!!!BUAHAHAHA!!!!*chwyta Sar i tłucze nią sobie w łeb, a potem dalej strzela bitą śmietaną*
-Ciastka!Gdzie są UFO-ciastka?Ufoludy,dawać ciacha!*we wszystkich strzela bitą śmietaną*
Offline
*zlizuje bitą śmietanę z pyska* Chcesz do tego wafelki? *rzuca jej klocki*
Offline
-AAA!Postrzelili mnie!*czołga się ,nagle gryzie Laini w ogon*
-A masz!*wyjmuje z torby katalog i rzuca w lwicę*
-Juhuu!Ufo-konik!*siada na Laini*
Offline
*wrzasnęła* Wariatko! Ja nie jem mięsa! Jestem drzewem! *zrzuca ją z siebie i wyrzuca przez okno*
Offline
*nakłada kostkę lodu na łyżkę* FIRE! *strzela w Laini*
Offline
*Biega dookoła i gryzie wszystkich w ogony*
-Latajace węże na wolności!
*krzyczy, biega za ogonami i je gryzie z całych sił..*
Offline
*zabiera swój ogon i podkłada łapę Sarminie, ta zalicza glebę* Uwaga na nisko latające lwy.
Offline
*Nagle skacze na Sar, odbijając się na niej jak na trampolinie.*
-Juhu!
Offline
*wchodzi przez okno z grabiami i wymachuje nimi na wszystkie strony*
-Juhuu!!!Ufoludy, szykujcie się na zagładę!!!
Offline
*zjeżyła się* Jestem jeżem. Nie zbliżać się! Bo kujnę.
Offline
*rzucam Lai o ścianę a ta wbija się kolcami w nią* To teraz sobie powisisz.
*bierze klocka lego i zjada* hmm.. pyszny wafelek
Offline
-Daj waflaaa!!!!!*grabiami kłuje*
-Ufoludy, jam generał Arei 51!!!*wskakuje pod stół z grabiami*
-Nie ruszać się! Mam miecz świetlny!*wymachuje grabiami*
Offline
*rzucam w Nessie całą skrzynkę z lego* Masz, udław się!
Offline