Nie jesteś zalogowany na forum.
*w reakcji na huk natychmiast się zbudził* aa.. co jest, armageddon?
Offline
*Nadal siedziała przy stoliku*
-Nudno jakoś....
Offline
*gdy lewniwie uniósł łeb natychmiast podparł go łapami*
-No po prostu nie mogę już tego znieść.
Offline
*wskakuje za barek* Może złotego trunku dla poprawy nastroju?
Offline
-Co ci jest Shupavu? Dziewczyna cię rzuciła czy co?
Offline
- Terra, błagam Cię, nie pogarszaj sytuacji.
Offline
*słysząc szydercze komentarze odnoszące sie do niego, wstał i wyszedł z klubu zamykając drzwi z hukiem*
Offline
-Uh.....Mamy focha! A niech idzie.....Burak jeden!
Offline
- Shup! *mordercze spojrzenie na Terrę* i widzisz co narobiłaś. Byś trzymała język za zębami...
*wybiegł z lokalu za lwem*
Offline
-Nie moja wina ze zachowuje się gorzej niż baba *Dodała z ironicznym śmiechem*
Offline
No i narobiłaś... Teraz będzie miał zły humor i znowu się upije.
Offline
*powoli przechadzał się po okolicach klubu mijając ciągle zakochane pary*
Offline
*zacmokała z dezaprobatą* Oby tylko nie wpakował się w jakieś kłopoty... Ech, Terra, to, że nie każdy umie sobie radzić z problemami, nie znaczy że można go jeszcze dobijać.
Offline
*po długiej i męczącej mysli wędrówce ponownie znalazł się na przeciwko wejściu do klubu, otworzył z niechęcią drzwi i wszedł do środka*
Offline
No, jesteś! *westchnęła z ulgą* Można wiedzieć, czemu i gdzie to cię tak wywiało?
Offline
*stanął za barem*
-Musiałem...*zakrywa łapą podbite oko*..musiałem się przewietrzyć.
Offline
*spojrzała na niego przenikliwie* Taaak? I co, lepiej ci? *przekręciła głowę starając się dojrzeć jego pyszczek*
Offline
-Nie...gdyż wiał silny wiatr *przekręcał głowę aby Laini nie mogła ujrzeć podbitego oka*
Offline
Silny wiatr, powiadasz... *usiadła z drugiej strony Shu* A czemu tak podpierasz łapą tą swoją głowę?
Offline
-Boo...boo *nie mógł z siebie wykrztusić słowa* Bo ten no...tak mnie głowa rozbolała.
Offline
Tak Cię głowa rozbolała, że aż oko podbiłeś?
Offline
-Tak...tak mnie głowa rozbolała *nadal próbował zasłonić oko*
Offline
Shu. *pokręciła głową z dezaprobatą* Maru, jest w lodówce jakiś lód? Ta śliwka będzie mu schodziła z miesiąc...
Offline
*spojrzał w lustro i zauważył podbite oko*
-Myślałem że to będzie mniejsze ... *pokręcił głową*
Offline
*wyjął z zamrażarki woreczek z lodem i podał Shu*
Offline
*wziął ów woreczek i przyłożył sobie do oka*
-Ja to mam zawsze szczęście...eh .
Offline
To powiesz z kim się pobiłeś czy dalej będziesz utrzymywać, że to tak samo się.
Offline
-A nawinął mi się jakiś drobny kieszonkowiec...dostał i tyle ot co.
Offline
*spojrzał na Shu* A tak naprawdę?
Offline
*patrzyła na kapiący woreczek z lodem* Od wymierzania sprawiedliwości jest między innymi policja. *mruknęła*
Offline