Nie jesteś zalogowany na forum.
*Lew poszedł na dno. Poczuł, że nie da rady już płynąć. Zamknął oczy.*
Offline
*Lwica otworzyła oczy iz zaczeła płynąć w stronę Pokemona.. Chwyciła do za łapę i zaczeła płynąć ku powierzchni... Za nia płynał krokodyl.. Cos ją uderzyło. To był krokodyl, który o dziwo.. Pomagał im wydostać sie z wody... Gdy już byli na powierzchni, lwica wciągneła na półkę skalna ukochanego.. Krokodyl odpłynał, a oni byli bezpieczni..*
Offline
*Lew otworzył oczy i spojrzał na Sarminę.*
- Co, co się stało ?
Offline
-Ty... ja... krokodyle...
*nie mogła nic powiedzieć, tak była zmeczona*
Offline
*zmęczona, wyszła na zewnątrz jaskini.Przespała wszystkie ciekawe wydarzenia,więc wyszła...*
-Nikt mnie tu nie zna...A ja stąd nie pochodzę,nie znają nawet mej prawdziwej postaci...Szkoda, że nie wiedzą, iż naprawdę jestem wilczycą... *siada i zamienia się w wilczycę, tak zwaną Waterkill, strażniczkę a zarazem księżniczkę wody*
Echh...
Offline
*Lwica nadal leżała na skalnej półce obok Pokemona*
// ja wymyśliłam pierwsza, że jestem wilczycą i teraz nagle WSZYSCY są wilkami... JA jestem pół wilkiem, pół lwem...//
Offline
//Ja mam 2 postać wilka, używam jej tu//
*siedzi*
-Echh....No, trzeba im pomóc... *za pomocą wody pomaga podnieść trochę skał, a po chwilce dalej się kładzie*
-Achhh...
Offline
// to pisz kursywą, albo pogrubionymi, bo szłoby sie pomylić itp...Ale co do tego, że WSZYSCY teraz ''zrzerają'' te wilki odemnie, to jestem pewna na 100%, albo i wiecej...//
*Lwica oprzytomniała. Wstała i polizała Pokemona*
-Dziękuję, że byłeś tu przy mnie..
*powiedziała z uśmiechem..*
Offline
*Weszła do pieczary*
-Ha! ja się nie boje *Poszła dalej, dumnym krokiem*
Offline
*Obudziła się, śniła jej się wilcza postać*
-Znowu mój sen przeszedł na jawę!To oznacza tylko jedno...Zdarzy się coś niezwykłego...*wstaje jako lew i patrzy na lwy na półce skalnej*
-Czy ktoś mi powie,co się tu działo?
Offline
*Położyła się na kamiennej półce*
-Hej! Witam * Krzyknęła do przebywających w jaskini wilków*
Offline
*Kładzie się na ziemi*
-Hmmm....Znów mój sen przeniósł się na jawę...
Ostatnio edytowany przez nessie904 (2012-06-10 12:53)
Offline
*Jej ukochany nadal nic nie odpowiadał. Bała sie o niego*
Offline
- Nie martw się o mnie.
*Lew zemdlał.*
Offline
-POKEMON!
*krzyknęła na cały głos.*
-Pomoże mi ktos?!
*spytała sie innych w pobliżu lwów*
Offline
*We śnie zobaczył Skazę.*
- Dlaczego psujesz mi życie ?
- Ja ci życia nie psuję, jakbyś był królem miałbyś jeszcze lepsze życie.
*Wtedy Skaza zniknął.*
Offline
-Zostaw go
-Jak możesz tak mówić! *krzyknęła na niego w umyśle lwica*
-On cie nie kocha... *powiedział Skaza i zniknął z jej umysłu..*
Offline
*Lew we śnie szedł cały czas prosto. Znowu zobaczył Skazę.*
- Posłuchaj mnie, mam dla ciebie ważną informację.
- Nie chcę jej słuchać !
- Traktuj mnie jak prawdziwego ojca pokemonie !
- Może jesteś moim ojcem, ale nienawidzę cię !
- Nie chcesz słuchać, to sam się przekonasz.
*Skaza znowu zniknął.*
Offline
*nagle spadła bardzo jasna gwiazda, która spadła z wielkim hukiem. Zaczął wiać chłodny wiatr. Była mgła. Wśród mgły wyszła żywa Serp*
Offline
*Przyglądała się całej sytuacji*
-Ej co z nim jest? * Krzyknęła do Sar*
Offline
*Spojrzała na Lwice nowa*
-Yyy... Ja ci enie znam, sory..
*dodała i odwróciła sie *
Offline
*Spała na półce skalnej. Kiedy gwiazda huknęła o ziemię, otworzyła oczy.*
-Co się...*nie dokończyła, gdyż zauważyła Sar i zemdlałego Pokemona.*Sar!*krzyknęła i wstała. Nagle zobaczyła jakieś 3 lwice z zielonymi oczami. Szły powoli do Kar.*
-Nigdzie nie pójdziesz...*powiedziały i uderzyły Kar łapą. Kar zemdlała. Poczuła, że lwice gdzieś ją niosą i coś mocno uderza o ziemię[to nie Serp].*
Offline
-Ale ja cię znam! *Zeskoczyła z półki skalnej*
Offline
*oczy zaczęły się jej mocno świecić jak oczy ducha. Wprawdzie była żywa, ale świeciła się i miała moce jak duch*
Offline
*przeraziła się i skradaczem(XD) pobiegła za Kar*
-*szept*Muszę im pomóc...
Offline
*Lew odzyskał przytomność. Podszedł do Sarminy.*
Offline
*Lwica rozgląała się za koleżąnka.. Gdzieś znikneła. Gdy Pokemon do niej podszedł, podskoczyła, wystraszona*
-Pokemon! Nic ci nie jest?!
Offline
*Podeszła do Sar*
-Wiem o tobie więcej niż możesz się tego spodziewać...Wiem o twoim przyjacielu hienie...Który gada ci w głowie....
Offline
-Czy ty może znałaś Tandi?
*spytałam podejrzliwie lwicę..*
-Po drugie, jezeli przyznajesz, że to wiesz, to... musze cie zabić, gdyż nikt nie może tego wiedzieć..
Offline
-Tak znałam Tandi.... *Spojrzała dumnie na lwice*
Jeśli chcesz mnie zabić powodzenia...Jestem kotowatym...Mam 9 żyć! *Usiadła*
Offline