Nie jesteś zalogowany na forum.
To nie jest restauracja, żeby mieć tutaj potrawy wszystkich kuchni świata.
Offline
- Jak chcesz mogę się tym zająć, a póki co daj mi tego hot-doga bo mi kiszki marsza grają.
Offline
Możesz sobie upiec tylko kup sobie składniki. *kładzie hot doga na talerzu*
Offline
*chwyta hot-doga w łapy i kieruje się w stronę drzwi* Zaraz wracam w takim razie.
Offline
-Ekhem! *Pomachał na boki kulą, która odbijała na wszystkich refleksy światła.* -Czuję się zignorowany... jak nie chcecie imprezy, to po prostu powiedzcie...
Offline
Impreza na trzy lwy? Trochę się nie opłaca. Po meczu z Czechami wyszli wszyscy z klubu.
Offline
Ależ przyjdą, zwabieni piękną muzyką... puścimy coś na fulla i zaraz się ludzie z okolicznych domostw zbiegną, zobaczycie.
Offline
Możemy spróbować. Na pewno nic nam to nie zaszkodzi. *idzie po płyty z muzyką*
Offline
-No i to rozumiem.^^ Dobra...jak to zawiesić...
*Przestawił pod starą kulę krzesło, położył na nie kolejne i wspiął się lekko na chyboczącą się wieżyczkę i nożem sprężynowym odciął przewód starej kuli. Następnie przymocował starą i zeskoczył, przewracając krzesła.*
Offline
*krzyczy z zaplecza* Co to za rumor? Wyszedłem na chwilę i już popsuliście coś? *wraca z płytami*
Offline
Och, piękna. Zobaczmy jak to będzie wyglądać. *zgasiła światło i włączyła kulę*
Offline
*przyłazi ze wszystkimi potrzebnymi składnikami do pity* - No, no, widzę, że rozkręcamy jakąś imprezkę? *spojrzał po lwach i na kulę* Czy mogę skorzystać z kuchni? *Spytał Maru trzymając w łapach produkty*
Offline
*wchodzi do klubu*
-No hej!Co to za hałas był?
Offline
*przychodzi do klubu i siada przy barze*- hmm, dawno mnie tu nie było.
Offline
Dawno? Chyba nie... A może bo to leci i leci.
Offline
Nie otrzymałem odpowiedzi, no trudno *ładuje się bez pytania do kuchni, zakłada kuchenną czapkę i znika w mgle unoszącej się nad kuchnią*
Offline
Tylko mi nie spal niczego bo oberwę po łbie od Shu.
Offline
*kładę ryjek na blacie* no dawno, dawno Maru.
Offline
-Hmm...
*siada przy barze, po chwili wyciąga z torby pudełko z pizzą i zaczyna jeść*
-Zostanę tu sobie na dłużej...
Offline
Proszę bardzo. Możesz sobie ją odgrzać w mikofali.
Offline
-Smacznego Ness. *powiedziała z uśmiechem*
Offline
*piecze mięso, wrzuca do niego paprykę, chili, kolendrę i czosnek i miesza ze sobą. Mruczy do siebie* taa... teraz pita *wykłada chlebki na blacie i kładzie na nich to co przed chwilą wymieszał* - Salt und Pfepper *soli i pieprzy potrawę* hmm... gdzie oni mają patelnię? *szuka po szafkach i w końcu znajduje patelnię teflową* - No, znalazła się *stawia na piekarnik i wkłada pitki mięchem do dołu* No, to teraz trzeba poczekać aż się zarumienią *siada sobie na stołku*
Offline
-Nal, zmieniasz zawód? *obserwuje lwa z zaciekawieniem*
Offline
*krzyczy z kuchni* Wprowadzam do menu kuchnię arabską! *wraca do patelni, na której zarumieniły się pity, polewa oliwą i przewraca na drugą stronę* To czekamy 3 minutki.
Offline
Ja chyba nie zaryzykuję. Wolę zostać przy schabowym z kapustą.
Offline
*po 3 minutach wyjmuje pity na talerz, polewa jogurtem i przyodziewa kolendrą i miętą* E wuala! Arabskie pita kofta gotowe! *cmoka w palce*
Offline
- Nal, a kuchnię japońską albo wege da się wprowadzić?
Offline
To pytanie do szefa *wskazuje łapą na Maru*
Offline
- tak tylko pytam, bo widzę, że kuchnia się rozkręciła i ten.
Offline
Proszę bardzo. Jeśli ty będziesz to gotować to nie mam nic przeciwko.
Offline