Nie jesteś zalogowany na forum.
Nie martw się, ja dopiero teraz znalazłem swoją prawdziwą drugą połówkę. *chwyta Izzy za łapkę* Oczywiście, że możesz się przespać. Zaprowadzę Cię do naszego pokoju.
Offline
-Widzę że smutek i rozterki są bezlitosnym stanem i nie wybierają..no cóż *wypija zawartość szklanki*..to się nazywa miłość..cóż.
Offline
Pff. Miłość. Też mi coś. Byle do śmierci. *podparła nieco zmęczony już łebek łapą*
Offline
-Heh..widzę że ty też coś markotna jesteś.. *powoli przymykał ślepia*
Offline
Nie jestem... Aż palę się do życia, nie widać...? *ziewnęła*
Offline
*wyszedł ze swojego pokoju, przeciągnął się i rozejrzał się po towarzystwie* Hmm... coś chłodno tutaj. *podszedł wnet do kominka, włożył parę klocków drewna do środka i rozpalił* Teraz powinno być cieplej.
Offline
-Tylko żebyś się za mocno nie rozpaliła..bo potem nie będzie można ugasić...*głowa kiwa mu sie na boki ze zmęczenia*
Offline
W pierwszej chwili myślałem, że mówisz do mnie, Shup. *otrzepał łapy i spojrzał na zapasy drewna* Oj... kończy się drewno, muszę iść przynieść. *wyszedł z klubu na zaplecze*
Offline
No dobra, poddaję się. Pozwolicie, że zajmę sobie jeden z pokoi i się zdrzemnę, bo czuję się jak zombie. *wstała i powlokła się do pokoju*
Offline
*wrócił ze stertą klocków drewnianych i położył przy kominku* Jasne, Laini. Dobrej drzewmi.
Offline
-Miłych snów Laini...ech *westchnął pod nosem i posmutniał*I will not die, I'll wait here for you, I feel alive, when you're beside me,I will not die, I'll wait here for you, In my time of dying *zanucił cicho pod nosem*
Offline
*Zamlaskała leniwie i rozejrzała się po klubie. Ale wszyscy senni... Meri przysiadła w najciemniejszym kącie klubu, gdzie nieświadomie zasnęła, w pozycji, w jakiej śpią tacy panowie żule pod sklepami.*
Offline
*zauważył w koncie Meri, podszedł do niej i usiadł obok* Cześć.
Offline
*Leniwie uchyliła jedno oko.*
- Witaaaaam - *Powiedziała, ziewając*
Offline
*uśmiechnął się do lwicy* Co tak siedzisz w kącie? Chodź, usiądź sobie przy stole. *zaproponował lew*
Ostatnio edytowany przez Nalimba (2012-07-03 11:24)
Offline
*Znów ziewnęła* - No doooooooooobrze. - *powiedziała i podeszła do najbliższego stolika, na którym oparła łapy podtrzymujące łeb*
- Jest tu może jakaś kawa? -
Offline
Kawy? Jasne. Zaraz Ci zaparzę. Córciu. *spojrzał na prawie zasypiającą lwicę, poszedł za barek, włączył ekspres i podstawił filiżanki pod niego*
Offline
*Chwyciła jedną z filiżanek w łapę i zaczęła siorbać gorąca kawę*
- Dobra jest... - *powiedziała i przeciągnęła się leniwie*
Offline
*usiadł obok Ciri* Widzę, żeś nierozbudzona. Może przejdziemy się na spacer? *zaproponował*
Offline
*Znów ziewnęła* - Jaaaasnee... Może to mnie chociaż troszkę obudzi... -
Offline
To chodźmy, mój śpioszku. *uśmiechnął się do córki i wyszli z klubu*
Offline
*podchodzi mozolnie do lady i siada z lekkim łoskotem* is anybody here?
Offline
-Yes !! I am ! *podnosi łeb z lady*
-Coś podać ?
Offline
*Wraca ze spaceru i siada za stołem* Ja się chętnie czegoś rozgrzewającego napije.
Ostatnio edytowany przez Nalimba (2012-07-03 16:02)
Offline
*podaje Nalisiowi grzańca*
-Proszę bardzo..coś na rozgrzewkę
Offline
Dziękuję Ci dobry czło... eee lwie. *uśmiecha się do Shupa i pije grzańca* Mmm.... to ja lubię.
Offline
*W drzwiach klubu pojawił się jej łeb, a po chwili podeszła do stoliczka*
- Mogę prosić coś do picia? Jakąś czekoladę ciepłą, czy coooś? - *Powiedziała i zrobiła błagalne oczy*
Offline
-Przydałby się jeszcze jakiś gulasz..albo soso chili..na taki chłód.
Offline
Hej córciu! *pomachał do Ciri* Chcesz grzańca?
Offline
A coś owocowego macie? *położyła łeb na ladzie*
Offline