Nie jesteś zalogowany na forum.
*Zaczęli się zbliżać do obozu. Generał rozdzielił żołnierzy na trzy grupy. Był z Kapitanem w jednej, tej która pierwsza miała prowadzić szturm*
-Dwóch wartowników, czterech ochroniarzy i siedmiu przy jeńcach. Pytania?
Offline
Jedno panie generale. Możemy do nich strzelać?
Offline
*Zrobił minę groźną, dającą do zrozumienia, iż na wojnie strzela się do wroga bez pytania*
-St.Szer. zajmiecie się ochroniarzami, Kapitanie liczę na 100% celności przy strzelaniu do wartowników na wieży. Grupa 1 i 2 odbijają jeńców. Ja wspieram. Gotowi?
Offline
*leży w swojej bazie*
-Jestem ciekawa, co teraz robią za manewry ci na zewnątrz...
Offline
Tak jest generale. *przeładował swój M16 i wziął głęboki wdech*
Offline
*Zaczekał aż Kapitan znajdzie się na pozycji*
*przez cb*-kiedy Kapitan odda strzał, ruszamy.
Offline
*kiwnął głową, chwycił pewnie karabin i czekał na pierwszy strzał*
Offline
*leżał sobie spokojnie w swym pokoju podczas gdy reszta oddziału buszowała i trenowała manewry na zewnątrz*
Offline
*Wszedł na lekkie wzniesienie. Zdjął pepeszę i SVD z pleców. Położył się w ściółce i oprał pewnie karabin o pień drzewa. Przyłożył lunetę do oka. Wyraźnie widział wartowników na wieży. Chodzili beztrosko we dwóch na platformie i rozmawiali. Wziął na cel pierwszego.*
-Uśmiech do kamery...
*Mruknął i oddał strzał. Wartownik zwalił się na ziemię. Zanim drugi zdjął AK-47 z ramienia, nacisnął drugi raz spust. Lew opadł bezładnie na platformę, karabin wypuszczony z łapy upadł obok niego. Wziął krótkofalówkę do łapy.*
-Generale! Cele unieszkodliwione, ubezpieczam nasz atak, potem wkraczam do walki. BEZ ODBIORU!
*Patrzył nadal przez lunetę SVD, oddał parę strzałów do biegających sylwetek partyzantów aby wprowadzić większy chaos. Zauważył swoich żołnierzy wkraczających do obozu. Przerzucił SVD przez plecy, podniósł pepeszę z ziemi i przeładował.*
-No kochana, do boju!
*Pobiegł w dół zbocza.*
Offline
No to zaczynamy imprezę. *z zarośli zaczął strzelać do ochroniarzy*
Offline
//jakby co-Ja nie jestem w tej bazie obleganej ///
*leży sobie, czuje się coraz lepiej*
-Hmmm...Już dobrze się czuję...*wstaje, wychodzi przed bazę*
-Co by tu robić?*struga tarczę do rzutek, rzutki i gra sobie w rzucanie *
Offline
*Zaczął strzelać. Wartowników dosłownie zmiatało z pola siłą pocisków m249*
-Ruszamy do środka, uważać na jeńców i naszych!
*wymienił magazynek w karabinie, przeładował i ruszył przodem*
-Ruszać się! *podszedł do płotu. Był pod napięciem, jednak Generałowi to nie przeszkodziło. Oddał kilka serii w kierunku głównego generatora i zanim zgasły lampy w obozie, siatka została już rozcięta i można było przejść*
-Dalej! *pogania żołnierzy, trzymając w ręku rozwarte przejście w siatce*
-Trzymać się lewej! *powiedział idąc za St.Szer.*
-Szykować się do ataku. *wyciąga racę świetlną*
-Będziemy mieli kilka sekund. Zdjąć tych siedmiu i zająć ten *wskazuje*bunkier. Stamtąd wezwiemy wsparcie. *odbezpiecza karabin*
-Strzelać! *wstaje, podbiega do skrzynek, odpala racę, rzuca w kierunku żołnierzy wroga i strzela*
Ostatnio edytowany przez Maciek (2012-07-05 08:56)
Offline
*oddaje serię do strażników zabija dwóch z nich po czym zacina mu się karabin* Cholera... Co jest?
Offline
*Nadbiega za oddziałem. Wpada za ogrodzenie. Czterech strażników nadbiega w jego kierunku. Spokojnie podnosi pepeszę i naciska spust. Seria z peemu skosiła wszystkich. Zauważył Maru siłującego się z bronią.*
- Zaciął się? DAWAJ!!!!
*Zabiera karabin i opiera go o skrzynki. Kopniakiem w rączkę zamka usuwa zaciętą łuskę. Rzuca karabin do Maru.*
-Trzymaj!!! Pięciu z lewej! STRZELAJ!!!
*Kucnął obok skrzynek. Pepesza wypluwała grad pocisków.*
Offline
*chwyta karabin i znowu oddaje serię w strażników* Chodźcie tutaj po swoją dawkę ołowiu.
Offline
*Zdejmuje nadbiegające wrogie posiłki. Aż odrzuca ich w tył*
-Do bunkra! *wstaje i biegnie w kierunku pancernych drzwi. Po drodze kieruje jeńców i dwie grupy do wejścia*
-Raz raz! *oddaje jednemu jeńcowi swój karabin z rozkazem strzelania do wszystkiego co się rusza w bunkrze*
-Kapitanie St.Szer. dalej! *wyciąga p99 z kabury i strzela do nadjeżdżającego jeepa*
-Uwaga! *rzuca się na bok, gdyż wróg oddał kilka serii w drzwi z 50-tki*
-Kryć się! *schował się za beczkami. Ostrzelane drzwi zamknęły się z hukiem zostawiając na zewnątrz Generała Kapitana i St.Szer Mariutunio*
-*przez CB* Szlag by to!
*zauważa krew na ręce*
-Musimy wyeliminować pięćdziesiątkę. Kapitanie weźcie SVD, będziemy was z St.Szer osłaniać *wymienia magazynek w p99 i strzela*
Offline
*staje przed drzwiami koło kapitana i przeładowuje broń* Kapitanie, a jak otworzymy te drzwi? Pancerne są, a wysadzić ich nie można.
Offline
*Przetoczył się za wrak auta. Kilka kul gwizdnęło w powietrzu. Wziął na cel lwa za 50-tką.*
-Jeeeeeszcze chwila.....MASZ!!!
*Nacisnął spust, lew złapał się za ramię. Po drugim strzale opadł na pakę jeepa. Kapitan załadował magazynek z nabojami p-panc. Wycelował w środek jeepa i oddał strzał. Wóz eksplodował, po partyzantach nie został nawet ślad. Wrak wozu palił się jasnym ogniem, wyrzucając czarny dym w powietrze.*
-Gotowe, spokojnie St. Szeregowy...te bunkry mają dwa wejścia-wyjścia. Drugie jest tam!
*Wskazał łapą otwarty właz jakieś 100 metrów koło odrapanego budynku.*
-Generale! Musimy się tam dostać...ZNOWU IDĄ!
*Oparł się o skrzynkę. Strzelał z pepeszy aż skończyły się naboje. Wyszarpnął TT z kabury i zaczął strzelać.*
-Trzeba oszczędzać amunicję, za chwile spróbujemy przebić się do tego drugiego włazu!
*Strzelił z tetetki do nadbiegającego lwa z obrzynem. Lew upadł na kolana by po chwili osunąć się o beczki na ziemię.*
Offline
*strzelał do każdego kto wybiegał zza budynku, zmienił magazynek* Przedostatni. *znowu zaczął ostrzał*
Offline
*Podbiegł do żołnierzy, eliminując swoim p99 dwóch kolejnych wrogów*
-Kapitanie macie amunicję? St.Szeregowy? *przysuwa się do martwego, wrogiego lwa i zabiera obrzyna z zapasem naboi*
Ostatnio edytowany przez Maciek (2012-07-06 14:13)
Offline
Panie generale. Mam cały magazynek w karabinie i jeszcze jeden w rezerwie.
Offline
-Oszczędnie. Gotowi? *przeładowuje obrzyna*
-Biegiem! *wychyla się zza skrzyni i oddaje strzał w kierunku nadbiegającego lwa*
-Ruszać się! *oddaje drugi strzał, przeładowuje i biegnie pomiędzy St.Szer. a Kapitanem*
Offline
*biegnie obok generała i kapitana co rusz strzelając do wroga*
Offline
*Załadował nowy magazynek do TT.*
-Do pepeszy nic, do SVD jeszcze cztery magazynki!!!
*Krzyknął i ruszył pędem do włazu bunkra. Gdy dobiegli do klapy zabezpieczył teren.*
-OSŁANIAM!!!
*Zaczekał aż Generał i St. Szeregowy znikną we włazie. Zastrzelił jeszcze dwóch partyzantów. Ostatni padając oddał strzał....kula prześlizgnęła się przez lewy policzek Kapitana, zostawiając krwawą szramę.*
-Szlag!!!
*Zeskoczył do włazu i zaryglował klapę. Zsunął się po drabince do korytarza. Generał i Szeregowy czekali na niego.*
-Mamy spokój, tędy nie wlezą!
*Wskazał zaryglowany szyb. Rękawem munduru wytarł krew z policzka i splunął.*
Offline
Kapitanie, mam przy sobie parę jałowych opatrunków i trochę bandażu. *zaczyna szukać po kieszeniach, wyciąga opatrunki i bandaż*
Offline
-Dziękuję St. Szeregowy, ale na bandażowanie nie mamy czasu. Tu trzeba działać szybko....
*Przeładował SVD. Z okna wyrzutowego wypadł pełny nabój. Bagnetem wyciągnął pocisk, po czym zasypał ranę prochem. Wyjął z kieszeni zapalniczkę i przytknął do rany zamykając oczy. Proch spalił się gwałtownie.*
-SSSSSSS!!!!! Cholernie piecze!!!
*Rana przypalona prochem przestała krwawić. Założył lekki opatrunek na policzek.*
-Reszta wasza Szeregowy!
*Oddał resztę bandażu Maru. Z kieszeni w spodniach wyciągnął ostatnia garść nabojów do TT.*
-71 pestek...idealnie...
*Wyjął bęben z pepeszy i go załadował. Wpiął magazynek i przeładował pistolet maszynowy.*
-Ruszajmy, trzeba znaleźć naszych i wyjście z tego bunkra!
*Wskazał korytarz oświetlony słabymi żarówkami.*
Offline
To może pójdę pierwszy. W końcu strata szeregowego to nie strata oficera.
Offline
*Kiedy kapitan ryglował drzwi, Generał opatrzył sobie rękę*
-Uważajcie. jeńcy mają rozkaz strzelać do wszystkiego co się rusza. *słychać stłumione strzały i krzyki*
-Biegiem! *rusza za St.Szeregowym przeładowując obrzyna*
-Pod moim dowództwem, znacznie większa strata! *rozejrzał się na skrzyżowaniu*
-W prawo!
Offline
*Ubezpieczał tyły. Cały czas podążał za Generałem i St. Szeregowym. Strzały były coraz wyraźniejsze. Znów stanęli na rozwidleniu korytarzy.*
-Prawo czy lewo? KRYĆ SIĘ!!!!
*Z lewego korytarza wytoczył się granat. Pobiegli pędem do drugiej odnogi. Huk i błysk rozjaśniły korytarz.*
-To tylko błyskowy....zbliżamy się!
Offline
*poszedł pierwszy po drodze zabijając dwóch partyzantów* Panie generale droga wolna.
Offline