Nie jesteś zalogowany na forum.
-Ja poczekam tutaj, i sobie krzywdy nie zrób. *usiadł na ziemi*
Offline
*stanął na kamieniu, a ten zaczął się lekko chybotać* Ołć... *w ostatniej chwili zeskoczył z niego i lekko poturbowany wylądował koło Shupa*
Offline
-Żyjesz ? Jeśli tak to pomogę ci wstać *podniósł lwa*
Offline
Żyję. Dzięki. *wstał i otrzepał się* Wychodzimy stąd, idź pierwszy. *przepuszcza lwa*
Offline
-Ale to ty znasz drogię więc...prowadź. *przepuścił lwa*
Offline
Trzymaj się mojego ogona. *z każdym krokiem ścieżka staje się coraz szersza, a do wnętrza krateru dochodzi coraz więcej światła* Zaraz wyjdziemy.
Offline
*podążał posłusznie za Nalim kierując się do wyjścia*
Offline
*nagle pod ich łapami zatrzęsła się ziemia i lew upadł na ścieżkę* O nie, chyba wulkan się obudził! Uciekaj w dół stożka na polanę.
Offline
-Wstawaj szybko i uciekajmy póki nie jest za późno.
Offline
*wstał czym prędzej, pobiegł w stronę Shupa, rzucił się na niego i razem poturlali się w dół stoku* Ugghhh... wybacz stary... tak było szybciej. *powiedział cały obolały, leżąc wśród traw na polanie*
Offline
-Spoko, nic nie szkodzi ale następnym razem uprzedź mnie *powiedział poczym otrzepał się z trawy*
-Dobra, a teraz którędy?
Offline
Jesteśmy z powrotem na polanie, mój drogi. Przygoda skończona. *usiadł obok lwa* Chyba, że Ty masz jakiś pomysł.
Offline
-Już koniec? No to może wyjdźmy do Dagora i reszty.
Offline
Wiesz, nie chcę mieć sfajczonego ogona. *zażartował lew* Chodźmy zatem do nich.
Offline
-Prowadź *przepuścił lwa*
-Tylko teraz oby droga powrotna była łatwiejsza.
Offline
Droga będzie prosta jak w pysk strzelił. Dojdziemy do miejsca, w którym weszliśmy do wulkanu. *ruszył we wskazanym kierunku*
Offline
*Mała lwiczka weszła na polanke i obserwowała wszytko z krzaków.*
Offline
*lew zauważył nową koleżankę na horyzoncie i podbiegł do niej* Czeeeeeść, jestem Nalimba. Pobawimy się?
Offline
- Hm... Tak! Berek! *Pacnęła go łapką i odbiegła trochę.*
Offline
Ci dam berek. *zaśmiał się i pobiegł w kierunku Destini*
Offline
*Zaczęła uciekać przed lewkiem.*
- Nigdy mnie nie złapiesz!
* Wdrapała się na drzewo.*
Offline
*zanim Des wspięła się na drzewo, lewek zdążył dotknąć końcówki jej ogona* Hehe... gonisz.
Offline
*Zeskoczyła wprost na jego łepek i dla śmiechu udawała, że go nie zauważyła.*
- Nalibabuś! Gdzie ty?
Offline
Aaa... tutaj! Na dole, eemm... pod Tobą! *trącał lekko lwicę łapą*
Offline
- Sorry! ''Roztuptałam'' cię bardzo czy tylko bardzo bardzo?
Offline
*mówi lekko wduszony w ziemię* eee... tylko trochę. *uśmiechnął się do lwicy*
Offline
- No to... BEREK! *Zaczęła uciekać przed lewkiem omijając drzewa.*
Offline
*pobiegł parę kroków i usiadł* Emm... nie chce mi się. *glebnął sobie pod kamieniem* Poróbmy coś bez biegania. *uśmiechnął się uroczo do Des*
Offline
Ale co? *Usiadła obok niego.*
Offline
Zaproponuj coś co lubisz. *machnął ogonem, spoglądając na Des*
Offline