Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
chyba każdy lubi jeździć na rowerze, a jak nie to szkoda bo ja bardzo lubie. Może dziwnie to zabrzmi , ale moje życie to rowery, a mój rower... mój rower jak go luuubie. Jeżdrze po górach uprawiam amatorsko Dh, MTB i Fr. Jeśli ktoś to też lubi to zapraszam do pisania . A to kilka fotek:
auć
:lionpaw:
MÓW MI RULON
NADMIAR CUKRU W KRWI I W MÓZGU
SACHARA OD SACHAROZY NIE OD PUSTYNI! NA MIŁOŚĆ BOSKĄ
MOJE DA
Offline
Aj, dopiero teraz trafiłem na ten temat
Podzielam twoją pasję Kocham rower Jak najbardziej MTB, Freeride i trochę bardziej Enduro aniżeli Downhill ( nie mam gór )
Uwielbiam poprzerzucać błoto z ziemi na plecy i pokatować korzenie w lesie
A tak w ogóle to ostatnio miałem mały problem i podzielę się pewnym doświadczeniem. Rower trzymam w szopie, wisi na haku w pionie. Szczerze odradzam... mam Torę 302 rock shoxa i właśnie szlag trafił uszczelki Myślę, że silne mrozy ostatniej zimy miały w tym udział. Ale generalnie chcą mnie poczęstować wymianą za ponad 200 zeta, więc doszedłem z kolegą do wniosku, że chromolę to... dolejemy oleju, będę go trzymać w poziomie i aż do zajeżdżenia. To trochę bez sensu, 3 wymiany uszczelek i mam nową Torę to wolę sobie na coś lepszego dozbierać Może FOXa xD Jakie mają zdanie inni fani dwóch kółek?
A i jeszcze zdzierają mi się kapcie i myślę nad nowymi... Stare były rewelacyjne (Michelin XC A/T) ale może teraz coś innego, jakieś propozycje?
Offline
też lubię jazdę na rowerze górki itp tak samo tylko troszkę mniej hardcorowo bardziej mi pasują miejskie tereny 8)
Король Леь Акуна Матата
Вместе мы вместе мы мы одно
Real Shinigami 真正的死神
Furry to styl życia.
Offline
Ja to tak bardziej jak na 2 i 3 , a czasami i 5,6 obrazku xdd.
MÓW MI RULON
NADMIAR CUKRU W KRWI I W MÓZGU
SACHARA OD SACHAROZY NIE OD PUSTYNI! NA MIŁOŚĆ BOSKĄ
MOJE DA
Offline
Ale oso chozi z tym obrazkiem?
edit - ok już wiem To ja całkiem podobnie
Przenoszę dyskusję całkowicie na ten temat
Amor bardzo ważna rzecz Polecam Torę bardzo ładnie wybiera jak na towar z niższej półki. Co do full'a to miałem okazje się bujnąć na Scott'cie Ransomie... Bajka:D jeżdżąca kanapa łyka krawężniki jakby były z masła Ale niestety na dobrego fulla trzeba wyłożyć fortunę Poza tym jak Ty masz góry to Tobie bardziej się przyda, większa frajda z jazdy Co do tarczówek to jeżdżę na Hayes Nine są świetne przede wszystkim jeśli chodzi o modulację i skuteczność, jak depniesz to od razu lecisz na twarz Mają tez podobno wady... ale jeszcze ich nie zaobserwowałem
Może kiedyś się wybiorę tam w te góry twoje
Aaaa powiedz mi jeszcze, na stronce piszesz, że masz osprzęt XT, a jeździłaś na słabszym żeby móc porównać? Ja mam z tylu LX i jest spoko ale Deore z przodu mnie wkurza i zastanawiam się czy warto trochę zainwestować i przenieść się oczko lub dwa wyżej?
Ostatnio edytowany przez Helbi (2011-05-04 14:54)
Offline
To też racja. Pomiędzy załóżmy ... hmm no np. amorem za 200 a 700 jest przepaść, ale pomiędzy 1000, 2000 jest zaledwie mało wyczuwalna różnica ...
To samo tyczy się wszystkiego innego...
Ostatnio edytowany przez Sachara (2012-05-16 16:11)
MÓW MI RULON
NADMIAR CUKRU W KRWI I W MÓZGU
SACHARA OD SACHAROZY NIE OD PUSTYNI! NA MIŁOŚĆ BOSKĄ
MOJE DA
Offline
Rower ofc, rekreacyjnie. Śmigałbym do szkoły gdyby nie remont lokalnej szosy (krajowa ósemka), jest problem bo na prawdę strasznie dużo tirów i trochę strach o własne życie, nie mało osób już tu swój żywot zakończyło.
Lubie dłuższe przejażdżki, tylko szkoda że moje towarzycho nie za bardzo.
Offline
Rowery są super choć przyznam, że w poprzednich latach wsiadałam częściej. W 2 gimnazjum bywałam nad Zalewem co tydzień (12 km w jedną stronę z domu ścieżką rowerową), a teraz ostatni raz na rowerze byłam na początku poprzednich wakacji.
Teoretycznie dookoła mojego miasta jest wiele terenów i lasów dobrych do takich przejażdżek, ale boję się pojechać kiedyś sama, bo znając życie się zgubię.
Offline
Rower ?....jak na razie to mój ulubiony...jedyny środek transportu.. jak wariat jeżdżę po ulicach i chodnikach...lecz jak mam wolny weekend to zajeżdżam kilka kilometrów do lasu i tam zawsze mogę powariować.. moje koleżeństwo ze mną nie lubi jeździć bo jestem wariat...XD...ma to tez też skutki...kilka urazów . Wmawiali mi że się zabić mogę...ale jakoś do tej pory żyję
Offline
Witaj w klubie - już w tym sezonie mam nabite około 1000 km po górach. Polecam Beskidy Sądeckie, 'niskie' (bo wcale cholery niskie nie są ) i góry Gybowskie. Pieninki - też fajne
MÓW MI RULON
NADMIAR CUKRU W KRWI I W MÓZGU
SACHARA OD SACHAROZY NIE OD PUSTYNI! NA MIŁOŚĆ BOSKĄ
MOJE DA
Offline
Jakbym mieszkał w górach...to z przyjemnością bym zakatował i siebie i rower...ale też po mieście jest wyczyn jeździć...pełno samochodów...ostatni tez polecam przejazd przez fontannę...gwarancja widzów 100 %
Offline
Z 8 lat temu (w sumie mała byłam to nie wiem czy się liczy) byłam z rodzicami w Bieszczadach, rowery przy okazji wzięliśmy. Po jednym dniu wiedzieliśmy, że to jednak za ciężkie. Nie wiem jakie było by to dla mnie teraz.
Wyczynowo, jak pokazano na pierwszych zdjęciach, po prostu nie jeżdżę. Bardziej bym się odważyła skakać na rolkach niż na rowerze.
Offline
Taaaa skakanie ma swoje wady, bo rower bywa ciężki, szczególnie do dirtu albo downhillu i jak się do Ciebie przytuli to Ci żebra wyłamie... Mój kolega właśnie skacze na typowej dirtówce i łapsko ma gipsie na 6 tygodni... przez to nie jedziemy w góry jak planowaliśmy. Mieliśmy jechać do Suchej Beskidzkiej (nie wiem jak daleko to od Ciebie Sachara).
Kondycję już szykowałem... ale nie poddajemy się i może we wrześniu śmigniemy
Obecnie myślę o nowych kapciach i poważnie rozważam Panaracery Smoke/Dart albo Fire
Albo Schwalbe Fat Albert
Offline
Ja bardzo lubię jeździć na rowerze, chociaż taką prawdziwą pasją jest dopiero od 4-5 lat. Preferuję jazdę po asfalcie, gdyż lubię prędkość, łatwiej się jeździ i po części też dlatego, że w moich okolicach brak gór i wzgórz, za to są w bardzo dobrym stanie drogi gminne i powiatowe, po których bardzo przyjemnie się jeździ. Raz byłem na Maratonie MTB. Jechałem na 30km. Nie poszło mi najlepiej, gdyż kondycyjnie byłem nieprzygotowany oraz miałem rower ze sztywnym widelcem. Teraz mam rower z amortyzatorami przednimi, więc mógłbym spróbować pojeździć po górkach i downhillować.
Offline
Ty już lepiej nie downhilluj Do tego trzeba mieć mocną maszynę i być odpowiednio ubranym, kask nie wystarczy. Przedni amor to też za mało, na ostrych kamieniach łatwo stracić przyczepność albo złamiesz ramę. W downhillu od tego na czym jedziesz i co masz na sobie często zależy twoje życie, bo to nie jest wycieczka
Choć sam jestem ignorantem i jeżdżę bez kasku to na ten wyjazd w góry nie tylko biorę kask ale też doposażam się w ochraniacze przynajmniej kolan i piszczeli plus dobre, mocne rękawiczki. To takie moim zdaniem absolutne minimum szczególnie, że lubię szaleć
P.S. Do maratonów po równym lepszy sztywny rower, bo mniej wysiłku idzie w "pompowanie" zawieszenia a więcej w pedały
Offline
To jeśli nie downhill, to może jakieś górki. Fajnie by było pojeździć w Bieszczadach na rowerze.
Offline
Nom, Bieszczady są fajne, nie za wysokie ale za to długie trasy, co dla pieszych bywa uciążliwe. W Bieszczady też bym pojechał ^ ^ ale nie wszystko naraz
Offline
Pieszo Bieszczady przemierzyłem wzdłuż i wszerz. Teraz pora na pokonanie ich rowerem.
Offline
W zeszłym roku udało mi się zrealizować wyjazd z kumplem do Suchej Beskidzkiej. Baaaardzo nam się to spodobało i chcemy więcej. Niestety w tym roku zabrakło kasy, czasu i paru innych...
Ale jak przystało na zapalonych bikerów nie poddaliśmy się tak łatwo i zrobiliśmy wypad na górę Kamieńsk koło Bełchatowa w połowie sierpnia. Jest tam tor zjazdowy uklepany przez takich wariatów jak my.
To co zastaliśmy na miejscu przeszło nasze najśmielsze oczekiwania. Niemal pionowe zjazdy, dropy półmetrowe, ciasne zakręty i duuuużo drzew. Miny bohaterów szybko nam wyparowały i pojawiła się groźba pełnych gaci... No ale nie po to tyle jechaliśmy, żeby odpuścić. Nie obyło się bez zaliczenia drzewa, krzaków itp. Ale daliśmy radę i na pewno tam wrócimy
Byliśmy dobrze wyposażeniu w sprzęt audio/video więc nakręciliśmy parę filmów. Oto fragment jednego zjazdu:
KAMIEŃSK 2014
Jest to surowizna więc słychać tylko trykanie pieska i szum hamulców. Ale może kiedyś zmontuję coś fajniejszego ^ ^
Ostatnio edytowany przez Helbi (2014-10-13 23:15)
Offline
Strony: 1