Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2
Wątek zamknięty
*Lwica wybiegła z jaskini za Ness*
-Bardzo mi przykro, ale życie idzie naprzód, a ty musisz iść razem z nim..
*mówi do niej*
-Wiem, że jest ci ciężko, ale.. Musisz z tym walczyć.. Twój brat zginał zapewne nie po to, byś ciągle sie nim zamartwiała.. Zginął dlatego, żebyś ty żyła dalej..
*mówiła do niej, choć łzy płynęły jej po policzkach*
Offline
-Wiem, ale to trudniejsze, niż Ci się wydaje...Mój brat mnie wychowywał...*smuci się*
-Obaj ledwo przeżyliśmy, on mnie wspierał, był dla mnie jak rodzice, choć był adoptowany...
Offline
-Ta... Współczuje ci, ale wątpię, by to było trudniejsze... Mnie rodzice chcieli zabić, wiec brat skazał mnie na wygnanie.. Nie chciał, bym zmarła.. Teraz już nie żyje, albo mnie nadal szuka, bo mi to obiecał kiedyś..
Offline
* Wchodzi powoli, ze strachem w oczach.*
- Mamo! Dlaczego jesteś smutna? Co tutaj się dzieje?
Offline
-Goldi, to wcale nie jest takie proste...*odchodzi z jaskini*
Offline
*Goni Ness*
-Zaczekaj! Boję się! A jak mi się coś stanie?
Offline
-Nic się nie stanie, zobaczysz tylko wspomnienia, najbardziej skryte...*biegnie przed siebie, opuszcza ten teren*
Offline
- Hm... Co to może znaczyć? *Wbiega do jaskini. Widać strach w jej oczkach*
- Co to może być? *Patrzy na "kulę strumienia"*
- Coś tam widać! *Spogląda głębiej, a tam widzi moment, w którym kiedyś zgubiła mamę. Wokół malutkiego lwiątka pojawiła się gęsta mgła. Zapadała noc. Goldi biegała po lesie i szukała mamy. Nagle pojawiły się hieny. Biegły prosto na nią. Drapnęła jedną z nich w ucho i zabrała się do ucieczki. Największa hiena zepchnęła ją do urwiska, a za małą Goldi wpadły tam także cztery inne hieny. Niespodziewanie zza krzaków wybiegła mama Goldi, Sarmina. Rzuciła się na hieny i wszystkie pozabijała. Złamała przy tym łapę. Krzyknęła do Goldi "Uciekaj kochanie! Jestem tuż za Tobą!". Lwiątko bez wahania zabrało się do ucieczki. Gdy były już bezpieczne, Sarmina rzekła: "Nigdy Cię nie opuszczę, córeczko! Jesteś najważniejszym lwiątkiem w moim życiu! Nie bój się, jestem przy Tobie. Zawsze!". Na tym zakończyła się opowieść "kuli strumienia". Lwiątku popłynęły łzy.*
- Moja mama! Kochana mamusia! Starałam się zapomnieć o tym wydarzeniu Ale...nie mogę!
Ostatnio edytowany przez GoldenLion (2012-07-30 15:10)
Offline
Strony: Poprzednia 1 2
Wątek zamknięty