Nie jesteś zalogowany na forum.
*spojrzał z nadzieją w oczach na ruszający się ogon Ness* Tak! Wiedziałem, że wyjdziesz z tego.
Offline
*budzi się*
-Znów to samo...*uśmiecha się*
-Zawsze oberwę...No nic....
Offline
*widzi z daleka poruszającą się czarną plamę* To chyba już oni. Ale to jeszcze troche potrwa...
Offline
Spokojnie kochanie. *pokazuje jej swój rozwalony łeb* Jak widzisz nie tylko Ty.
Offline
Nie boli mnie ...
*uśmiecha się odważnie do lwów*
...prawie . *dodaje szeptem*
Offline
*zaczyna śpiewać i się kołysać* When the moon hit you eye like big pizza pie... *podniósł głos* Thats Amore! *odwrócił się i zobaczył znajomego* When you look down... egh no tak, dobra robota... *klepnął w plecy*
*spojrzał na Keoniego pytająco* Szef tak zawsze?
Tylko gdy nikt nie widzi i na imprezach! *odpowiedział*
Ostatnio edytowany przez Keoni (2012-08-02 20:43)
Offline
Izzy, połóż się i odpocznij, ja się wszystkim zajmę. *puścił oko do lwicy* Też byłaś dzielna.
Offline
*Wstaje i lekko kulejąc, podchodzi do wyjścia z jaskini*
-Ehm...Jak się skończyła walka?
Offline
- Wódz spadł w przepaść, reszta uciekła, a jeden przeszedł na naszą stronę przyprowadzając grupkę panter.
Offline
I prosze nie mów do mnie szefie! Mów Keoni, Ojcze Chrzestny ale nie szefie! *powiedział z rozbawieniem*
Tak jest Keoni! - odpowiedział z szerokim uśmiechem
I nie "tak jest" nie jesteś w wojsku...
Dobra, dobra co robimy?:good:
Czekamy na pantery. *odpowiedział spokojnie Keo*
Offline
*leży*
-On jeszcze wróci...Czuję to...
Offline
Jeśli wróci, to słabszy, bo ranny i świadomy, że nas lekceważyć nie wolno. *objął delikatnie Ness łapą i przytulił ją do siebie*
Offline
*po chwili przybiegł Mario z odziałem panter* Wzywaliście nas, panie?
Nie zgrywaj się, znamy się od dawna. *powiedział z uśmiechem*
No tak, wiesz to tak z szacunku...
Tak wiem, dziękuje. *odpowiedział Keoni*
W czym problem? - zapytał Mario
Była tu banda agresoywnych lwów ale się zmyli...
Puuufff *powiedział Aikane śmiejąc się pod nosem*
Offline
- Ness, będzie dobrze! Lara, ruszaj! *Lara zepchnęła dwa lwy ze wzgórza. Wkrótce po tym Goldi słyszała jakieś głosy:
- I po co tutaj przyszłaś, córeczko? Jesteś za mała na walkę! Idź do jamy!
- Ale tato!
- Bez gadania!
- Dobrze...
*Jakieś lwiątko wchodzi do jamy. Goldi zauważyła, że jest same. Skoczyła na nie bez chwili zwłoki!*
- Co ty tutaj robisz? *Zadaje lwiątku mocny cios w oko*
- Grrr, zostaw mnie!
- A niby dlaczego? *Goldi przyciska ją do ziemi. Lwiątko traci przytomność*
Ostatnio edytowany przez GoldenLion (2012-08-02 21:05)
Offline
Zdawało mi się, że coś słyszałem... *po chwili dodał* Mario jest was dużo, pilnujcie wzgórza z wszystkich stron. Ja z Aikane idziemy zocaczyć co się dzieje! *ruszył w drogę*
Offline
-Goldi!*podchodzi*
-Dobrze walczysz, ale...Kto to?*patrzy na małe lwiątko*
Offline
*słyszy szmer* Ou... co to za hałasy? *lew wyszedł z groty, a na niego rzucił się wielki, czarny lew, powalając go na ziemie* Aaaaał!
Offline
- Ness, nie wiem, ale jeden z tych lwów jest jej ojcem! Słyszałam ich rozmowę. Powiedział, że jest za mała i że się o nią boi. Jak myślisz, którego lwa jest córką?
Offline
*zobaczył lwa, który rzucił się na Nalimbe* Hmm...*podszedł i poklepał po ramieniu a wróg się odwrócił* Tak, słucham? *Keoni przywalił czarnuchowi w twarz a ten stracił przytomność* Wszystko w porządku? *zapytał niepewnie*
Offline
*lew leżał pod ścianą półprzytomny* Dzięki... Keo.
Offline
*do lwów przyszlo pare panter* Wyliżecie się...
Offline
*Nieznane lwiątko zaczęło się przebudzać*
- Grrrrrrrr, zejdź ze mnie! Już!
- Nie rozkazuj mi! Najpierw powiedź mi, kim jesteś!
- Jestem Shetani! Córka pewnego silnego lwa, który przeżył walkę z Wami! Jestem córką wodza tamtego stada! Bójcie się, bo mój tata Was rozszarpie! Rrarr!
Offline
*podeszła do lwiątka i przyłożyła pazur do jego gardła*
Powiedz tacie , że jesteśmy na niego przygotowani .
*warknęła podle i odeszła*
Offline
*czarny lew podchodzi do Nalimby z wyciągniętymi pazurami* Buahaha.... myslałeś, że mnie zabijesz, zrzucając z tej marnej skałki? O nie, nie ze mną takie numery! *machnął z całej siły łapą, raniąc Nalimbę w pierś* *lew zawył z bólu, plując krwią* Aaaa.... pomocy!!
Offline
*szybkim ruchem złapała lwiątko i podeszła do urwiska*
Ej ty . Albo się odsuniesz albo lwiątko już nie żyje . !
Offline
- Uspokój się, bo pożałujesz! Jesteś podobna do swojego ojca...
- Gdy wróci z resztą stada, nie dacie sobie rady! A ja kpię sobie z niebezpieczeństwa!
*Z jamy wychodzą dwie hieny*
- Lwiątko! Uważaj! Za Tobą są dwie hieny!
- Ja mam imię! Jestem GoldenLion, Goldi. Vit, Lara, spisałyście się na medal!
- To, to ty je znasz? One są niebezpieczne i złe!
- Tak! Więc bój się! Prawda dziewczyny?
- Tak , galaretko! *Zaśmiała się Vit*
Ostatnio edytowany przez GoldenLion (2012-11-30 20:37)
Offline
*resztkami sił, trzymając się za zakrwawioną pierś, kopnął lwa z całej siły a ten poturlał się w stronę przepaści* Giń! Nie dostaniesz Lwiej Ziemi w swoje niecne łapy! *rzekł lew i padł na ziemię* ...
Offline
- Nalimbo!
- Dobrze mu tak!
- Zaraz podzielisz los swojego ojca! *Zrzuca ją w przepaść*
- Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa...
*Goldi usłyszała huk o skałę. Shetani umarła. W dole widać były plamy krwi. Shetani leżała na ciele swojego ojca*
Ostatnio edytowany przez GoldenLion (2012-08-02 21:40)
Offline
*podbiegła do Nalimby*
Nal . ! Wstań prosze . !
*usiadła nad nim patrząc z nadzieją*
Obudź się . !
*mówiąc to łzy jej ciekną po policzkach*
Offline
- Izzy, ja... zabiłam tamtą lwicę... Za Nalimbę! *Lwiątko się rozpłakało*
Offline