Nie jesteś zalogowany na forum.
*chce zagadać lwiątka , żeby nie patrzyły na ten widok*
Hmm .. Jakie lubicie zabawy . ? O mam pomysł . Zamknijcie oczy i liczcie do 20 . Fajna zabawa . A ja wam przygotuje niespodziankę .
*patrzy z niepokojem na Nalimbe i Ness*
Nie wiem co mam zrobić . !
*krzyczy do lwów*
Offline
*z całej siły popycha konar, który ląduje w rzece, bierze Ness na grzbiet i wskakują do rzeki* Uff... *polewa oblicze Ness wodą* Tylko mi się obudź.
Offline
*nie budzi się, cały czas leży jak leżała...*
Offline
Ness . ! Słyszysz mnie !? Nie rób mi tego , rozumiesz . ?! Nie rób tego nam . ! Nie odchodź do brata . ! Potrzebujemy cię tu , na ziemi ! Obudź się . !
*mówi prawie płacząc*
Offline
*spojrzał na córkę ze łzami w oczach, przykładając głowę do jej piersi* echh.... Ness, lwa nie tak łatwo uśmiercić. Wierzę, że się obudzisz...
Offline
*położyła się obok niej*
Prosze obudź się .
*łzy spadały na jej głowe i pyszczek*
Offline
- Ness! *Goldi w moment pojawiła się obok Ness. Maisha zasnęła*
- Tylko nie umieraj! Wszyscy Cię potrzebują! I do tego jesteś bardzo miła i uczynna! * Szybko krzyknęła Goldi. Zaczęła płakać, a Maisha nadal spała*
Offline
*Leżała tak jak przedtem, jednak w jej głowie coś się kłębiło...*
Offline
*Godi zauważyła, że serce Ness bije szybciej. Lwica zaczęła ruszać ogonem, lecz nie przebudziła się.*
- Och Ness! Ile ty mi przykrości już zrobiłaś? *Zastanawia się. W tym czasie obudziła się Maisha*
- O czym mówiłaś Goldi, co? A Ness sobie w najlepsze śpi!
- Maisha, to nie takie proste... Nie jej wina... Ale przecież ty też przed chwilą spałaś!
- Ups, przepraszam! Ne powinnam tak mówić!
*Nastała cisza. Wszyscy czekali na moment, w którym Ness się przebudzi*
Offline
*Ness się nie budziła, ogon przestał się jej ruszać.W myślach rozmawiała z pewnym lwiątkiem...
-Witaj!
-Ale...Kim ty jesteś?
-Jestem Ndogo!Żyłem jeszcze przed rządami Mufasy...
-Czyli...Jesteś...Duchem?
-Owszem, mam Ci pokazać życie twego brata i pomóc zrozumieć, jaki związek ma z Kutishą...*
Offline
*Gdy Ness przestała ruszać ogonem, zgasło w Goldi światełko nadziei. Maisha nie usłyszała tego od Goldi . Siedziała cichutko, a Goldi głęboko rozmyślała i także nie odezwała się ani jednym słowem*
Offline
*-Ale..Co mój brat ma wspólnego z tym... Potworem?!
-Nie znasz jeszcze wielu spraw...Oni byli przyjaciółmi, dopóki Kutisha nie zszedł na złą drogę...A to tylko dlatego, że pokonał go rywal...
-Ale...Jak to?Przecież oni się nienawidzili!
-Tak, Fire chciał go zabić, ale dla twojego bezpieczeństwa...
-Ale...Te hieny...
-Kutisha znienawidził Fire`a dlatego, że twój brat nie przyłączył się do niego... Kutisha ma na usługach hieny i kilkaset lwów...Hieny, które zabiły twojego brata, działały na jego usługach...
-Ale...*łzy gromadzą się jej w oczach, ale to tylko złudzenie...*
-Masz 2 opcje:albo pomścisz brata, albo postarasz przekonać Kutishę do przejścia na dobrą stronę...*przed Ness pojawia się Fire*
-Nessie!
-Fire...
-Proszę, przekonaj Kutishę...Nie chcę dla niego źle...
Offline
*Bardzo boi się o Ness, lecz tego nie okazuje. Nadal siedzi smutna i cicha.*
Offline
//Goldi, 2 razy wysłał Ci się post :<//
*-Przekonaj Kutishę...
-Nie, Fire!*brat znika*
Offline
//Już poprawiłam, ale dzięki za info //
- Ness! *Krzyczy w niebo*
- Ness! Wracaj! *Płacze i krzyczy najgłośniej jak potrafi*
- Ale z Ciebie oszołom! Będzie sobie trochę spała i się obudzi! *Zaśmiała się Maisha*
*Goldi zaczęła śpiewać coś po rosyjsku, aby Maisha tego nie zrozumiała.*
- Nie poddam się nigdy! Zawsze będę wierzyła w to, że przeżyjesz! Nas nikt nie pokona i nie dogoni! Jesteśmy dzielne i to przetrwamy, Ness! *Zaśpiewała to samo, tylko że po rosyjsku.*
Offline
//odejdźcie na chwilę, to się obudzę //
*-Ale...Mam go przekonać?Jak???Zły jest...*
Offline
- Chodź Maisha! Przejdziemy się kawałek i pokażę Ci okolicę! *Lwiątka wyszły na spacer*
- Oby się wkrótce obudziła! *Te słowa chodziły jej po głowie. W oczach Goldi pojawiły się łzy.*
- Chodź w tę stronę! *Lwiątka oddaliły się od Wzgórza Wielkich Królów*
Offline
*gdy wszyscy odeszli daleko, Ness złąpała oddech*
-OoOch...
Offline
*drzemiącego obok lwa obudził krzyk Ness* Córciu! Ty żyjesz. Ale nas przestraszyłaś. *przytulił lwicę*
Offline
*Lwiątka doszły do wodopoju*
- Zobacz! Jaki piękny ptak!
- To chyba papuga. *Powiedziała Goldi*
- Podoba mi się tutaj. Zostańmy tu jeszcze chwilę!
- Dobrze! Jak sobie życzysz, Maisho! *Lwiątka zaczęły pić wodę*
Offline
*cały czas leży, ale wraca jej świadaomość*
-OoOch...Tato...
Offline
*szła za lwiątkami i przyczaiła się w krzakach czujnie je obserwując , jak drapieżnik który czai się na swoją ofiare*
Offline
Tak kochanie. Jestem przy Tobie. *spojrzał jej w oczy* Nic Ci nie jest? Martwiłem się.
Offline
*kręci jej się w głowie*
-C..Co się stało?*stara się wstać, ale zawsze upada*
Offline
- Chodź Maisha! Musimy już wracać!! *Lwiątka szybko doszły do jamy na Wzgórzu Wielkich Królów*
- Nalimbo! Co z Ness? *Pyta z niepokojem w głosie Goldi*
Offline
Był pożar dżungli. Ciebie przygniotł konar i wtedy straciłas przytomność. *pomaga wstać córce* oprzyj się o mnie.
Offline
*cały czas szła za Goldi i Maish*
Pomóc wam jakoś . ?
*pyta się wychodząc z krzaków*
Offline
*lekko doczołguje się do skały, po czym kładzie się na niej*
-Chyba mam złamane żebra...Ale ktoś mi się przyśnił...
Offline
- Ness! Jak się czujesz? Tak bardzo się o Ciebie martwiłam! *Powiedziała Goldi. Kamień spadł jej z seca*
Offline
-Ktoś mi się przyśnił...*zamyśla się*
-I to nie byle kto...
Offline