Nie jesteś zalogowany na forum.
*mruga na znak że zrozumiała i cierpliwie, zwisając na gałęzi, czeka na znak*
Offline
*Ness chodzi wściekła dookoła Goldi*
-Hmm...Uspokój się...*uspokaja się*
-Muszę zrobić coś, żeby Goldi się ocknęła!*wylewa na Goldi wodę*
Offline
Hari, przyszykuj się. *widzi że wrogi lew jest zainteresowany tylko wodą* Teraz!!
Offline
*Jak błyskawica skacze z drzewa, wprost na kark lwa wgryzając się w jego kark i wali się razem z nim do wody*
Offline
*pobiegł Hari z pomocą, wyciągnął lwicę na brzeg* Ja się nim zajmę! Poczekaj! *wskakuje na lwa i podtapia go*
Offline
*Odsłaniając kły rzuca się w wodę i szarpie obcego lwa za grzywę*
-Nali.. *woła przez wodę* musimy go wywlec na brzeg i.. dowiedzieć się o co mu chodzi *warcząc wyszarpuje intruza za grzywę z wody*
Offline
*przygniata mocno jego pysk do ziemi* Gadaj albo rozgniotę Ci czaszkę!
Offline
*Na wszelki wypadek przygniata łapami żebra intruza*
-On coś mówi... *zastanawia się dłuższą chwilę*
-Nałykał się wody i teraz go nie rozumiem... a ty Nali? *zwraca się do brata*
Offline
*wsłuchuje się* Mówi, że jest bratem Kutishy i że chce się zemścić za brata i nas wszystkich pozabijać...
Offline
*Zatopiła pazury w pobliżu żeber intruza*
-Więc my mu na to nie pozwolimy.. *warknęła i jeszcze raz mocno udrapała obcego*
Offline
*Nalimba zaryczał z wściekłości i rzucił lwem o ostrą skałą, przebijając mu na wylot klatkę piersiową* Echh.. a masz... bandyto, zostawcie Lwią Ziemię w spokoju.
Offline
*Goldi jest cała mokra. Dopiero teraz widać, że kości wychodzą jej z głowy. Obtarła się tam skóra. Lwiątko dzięki wodzie zostało umyte z krwi. Nadal się nie budzi*
Offline
*Wolnym krokiem i ociekając wodą wraca do miejsca gdzie została Goldi*
-Goldi??!! *szybko podbiega do Goldi i nakłada namoczone liście na tył jej głowy*
Offline
-Ech...Goldi żyje, ale jest poważnie ranna...Znam pewne zioło, ale to wiele dni wędrówki....
Offline
*podszedł do Goldi i dwóch lwic i usiadł* Daleko stąd, Ness?
Offline
-Nie Nali ty nie pójdziesz! *zaprotestowała głośno*
-Też dość mocno oberwałeś i powinieneś odpoczywać! *mówi tonem nie uwzględniającym odmowy*
-Ja pójdę !
Offline
Na pewno Was samych nie puszczę! Wiem, żebyście sobie poradziły, bo jesteście odważne i silne, ale jednak... nalegam. *bierze Goldi na grzbiet i spogląda na Hari*
Offline
*Chwilę myśli*
-To w takim razie musimy iść dość powoli i z postojami żeby Goldi nie otworzyła się rana na głowie.. *spogląda z niepokojem na lwiątko*
-Ruszamy?
Offline
Z pośpiechem nie będzie problemu. Ruszajmy, nie ma chwili do stracenia. *ruszył lekko kuśtykając na lewą łapę*
Offline
*Podchodzi do brata*
-Daj mi Goldi na grzbiet będzie ci lżej.. *patrzy na lewą łapę brata*
Offline
*na twarzy lwa pojawia się grymas bólu* Chyba masz rację... przejmij ją, tylko ostrożnie. *kładzie się*
Offline
*Z niepokojem spogląda na brata*
-Lepiej zostań tu z Goldi, ja szybko pobiegnę a tak tylko się będziesz męczył
*Nie czekając na odpowiedź, pędem biegnie w stronę wskazaną przez Ness*
Offline
Masz rację, zostanę tu, a Ty biegnij i uważaj na siebie. W razie kłopotów, zarycz - przybiegnę. *objął Goldi łapą i przytulił do siebie* Będzie dobrze.
Offline
*Biegnąc najszybciej jak tylko mogła przez sawannę zaczęła zapuszczać się na coraz bardziej zarośnięty dżunglą teren. Nagle zauważa zioło z mięsistym korzeniem i błękitnym kwiatem. Szybko go zrywa i trzymając delikatnie rozpoczyna bieg powrotny*
Offline
*czekając na siostrę wylizuje sobie ranną łapę sycząc z bólu* Tsss....
Offline
*Cała zdyszaną podbiega do brata i kładzie ostrożnie na ziemi korzeń z kwiatem po czym kładzie się na ziemi zmęczona*
Offline
*widząc, że siostra ciężko oddycha ze zmęczenia, wstał* Raju... strasznie się zmęczyłaś. Przyniosę Ci coś do picia.
Offline
*Goldi delikatnie poruszyła prawą tylną łapą i jakby syknęła przez sen*
Offline
-Wiesz, ten kwiat rośnie jeszcze dalej...Ale to ją ocuci, nie pozwólcie jej się ruszać!*bez odpowiedzi biegnie (lekko posykując z powodu bólu łapy i głowy) w stronę skał.Po kilku godzinach biegu znajduje bagniska, na których rośnie kwiat.Uważając na krokodyle, delikatnie zrywa mały, chudy kwiatek.W środku jest mały owoc.Ness biegnie z powrotem, wraca po 8 godzinach*
-Euuuch...Mały wysiłek...*mówiąc to, rozdusza owoc i wylewa powstałą papkę na głowę Goldi*
Offline
- To dobrze że znalazłaś ten dobry kwiat bo ja się nie znam na roślinach z dżunglii... znam tylko te górskie *uśmiecha się do Ness*
Offline