Nie jesteś zalogowany na forum.
- Ekhy, ekhy... *Goldi kaszle od zapachu papki*
Offline
*przychodzi z liściem pełnym wody i kładzie go obok lwiątka* Goldi? *usiadł obok lwiątka i spojrzał weń*
Offline
-Chyba się budzi, teraz powinno już być dobrze, ale musi uważać na miejsce po ranie!
Offline
*Goldi powoli otwiera prawe oko*
- To Ty, Nalimbo? *Próbuje otworzyć lewe oko, ale jej się to nie udaje*
- Czemu nie mogę otworzyć oka? To boli! *Urania łezkę*
Offline
Masz mocno zaropiałe. Daj przemyję Ci. *nalewa trochę wody w łapę i przymywa Goldi oko*
Offline
*Delikatnie, lecz nie do końca otwiera oko*
- Wystarczy, jak będzie chociaż tak... *Oko jest otwarte do połowy, a Goldi syczy z bólu*
Offline
Jeszcze trochę i będziesz je mogła otworzyć do końca. *spogląda dokładnie w oko lwiątka* Nie masz żadnej rany wokół oczu.
Offline
- To dobrze... Co tak właściwie mi się stało?
Offline
Podczas walki z wrogim lwem, uderzyłaś głową o skałę. *przytulił lwiątko do siebie* Ale nie bój się, on Ci już nic nie zrobi.
Offline
- A co się z nim stało? *Patrzy z zaciekawieniem w oczy lwa*
Offline
Walczyłem z nim w dolinie i rzuciłem nim o skałę. Nie przeżył. *zamilkł na chwilę*
Offline
- Hm... *Spuszcza głowę w dół.*
- Musiałeś to zrobić, bo inaczej zabiłby i mnie, i Ciebie! *Powiedziała po cichu ze łzami w oczach*
Offline
Nie darowałbym sobie, gdyby Wam coś złego zrobił. *poruszył końcem ogona*
Offline
*Podniosła głowę do góry*
- Ktoś z Was też ma jakieś rany?
Offline
Ja mam tylko łapę ranną, a reszcie na całe szczęście nic się nie stało. *wstał i przeciągnął się*
Offline
- Aha, no to nie tak źle! *Odchyla głowę do tyłu i czuje ból*
- Co ja mam tam z tyłu? *Dotyka łapą swojej głowy*
Offline
Nie dotykaj! Masz ranę na głowie, musi Ci się to zagoić. *chwyta jej łapkę i zabiera ją z głowy* Nie dotykaj.
Offline
- Dobrze! Ale żeby mnie nie kusiło... *Bierze w pyszczek liść i zakrywa nim sobie ranę*
- Pomogę sobie tym liściem! Z liścia, po dotknięciu uwalnia się brzydki zapach, więc to mnie powstrzyma!
Ostatnio edytowany przez GoldenLion (2012-08-19 18:14)
Offline
Bardzo rozsądnie. Przejdziemy się gdzieś? *spojrzał na lwiątko lekko władczym wzrokiem*
Offline
- Jak sobie życzysz, jaśniepanie! *Mówi poważnie*
- A tak naprawdę, zgadzam się z Tobą! W drogę! *Mówi z radością w głosie*
Offline
*przykuca lekko przed lwiątkiem* Wskakuj mi na grzbiet, zjedziemy do doliny.
Offline
- Z miłą chęcią! *Delikatnie wskakuje na grzbiet Nalimby*
Offline
Trzymaj się mocno! *biegnie galopem, na ile mu chora łapa pozwala, wgłąb doliny*
Offline
- Uważaj na tą łapę! Możesz ją przecież jeszcze bardziej uszkodzić! *Mówi zmartwionym głosem*
Offline
Nie martw się, Młoda, uważam na nią. *zaczął szybciej galopować*
Offline
*Zwisając na gałęzi machając ogonem woła do brata*
-A potem znowu nie będziesz mógł chodzić! *mówi surowym tonem patrząc na łapę Nalisia*
Offline
*słysząc wołanie siostry obrócił się na pięcie* No Goldi, musimy wracać. *pognał w stronę drzewa na którym siedziała Hari* Ufff.... się zmachałem. *patrzy na chorą łapę* Ale łapa się goi, zobacz.
Offline
*Zeskakuje z drzewa z uważnie ogląda łapę brata*
-Masz racje że jest lepiej, ale jeszcze nie całkowicie dobrze, więc nie powinieneś się się forsować ! *Mówi z troską o brata*
Offline
Ale ja jestem silny i odporny, o mnie się nie martwcie, ważne, że Wam nic nie jest. *powiedział to z uśmiechem na pysku i usiadł obok siostry*
Offline
-No cóż, najlepszą obroną jest atak, a najlepszym atakiem moim zdaniem jest z zaskoczenia i z góry *mówi skubiąc źdźbło trawy i obserwując sępy krążące na niebie*
Offline