Nie jesteś zalogowany na forum.
- Tak, przestałam. Przypomniałam sobie polowania Nalimbą i innymi lwami. Wtedy zawsze zdobywałam coś na ząb! *Uśmiecha się*
- A co do Ciebie, Nali, pięknie tańczysz!
Offline
*do ruchu bioder dołączył rytmiczne klaskanie w łapy* No, nauka u Masajów nie poszła w las. *woła do Goldi i Salsi* Przyłączcie się!
Offline
*Również zaczyna tańczyć z bratem, nie przestając śpiewać*
-No chodźcie! *Zachęcająco macha łapą na Salsie i Goldi i zaczyna tańczyć freestyle*
Offline
- Z moją łapą i bolącymi plecami? Odpada! *Kiwa głową przecząco*
Offline
*przechodzi do tańczenia samby i spogląda kątem oka na zgrabne ruchy siostry* Widzę siora, że w naszych żyłach płynie ta sama, południowa krew. *zaśmiał się i kręcił biodrami dalej*
Offline
*Podchodzi do tańczących lwów i zaczyna robić to samo* Świeeeetna zabawa *macha rytmicznie głową*
Offline
*przestaje tańczyć i siada na środku polanki* Uff... ale się zmachałem. *spojrzał na Salsię* Opowiedz mi coś o sobie, droga lwico.
Offline
No dobrze... *Siada koło Nalimby*
A więc urodziłam się na sawannie wraz z moim bratem Gutinnim . Niestety pewnego dnia a nasze stado napadły wściekłe kojoty kiedy właśnie szliśmy do wodopoju , Moja mama chwyciła mnie i swoimi zębami niestety mojego brata nie zdążyła złapać . Zdążyliśmy uciec wraz z połową stada. Niestedy po pół roku nasze stado się rozpadło no i tak właśnie znalazłam się tutaj na lwiej ziemi ; )
A teraz czekam na twoją opowieść .
Offline
*odchrząknął dwa razy i zaczął opowiadać* A więc... jestem lwem pustynnym. Urodziłem się w dolinie Nilu, na północ stąd. Żyłem wśród stada lwów pustynnych, takich jak ja... *tu na chwilę przerwał, westchnął głęboko i ciągnął dalej* Pewnego razu, na naszym terenie zapanowała susza i głód. Wszyscy członkowie mojego stada, łącznie z moimi rodzicami zginęli z głodu. Mi udało się uciec. I tak wędrowałem przez pustynię, doliny, wzgórza aż dotarłem tutaj, gdzie znalazłem swój drugi dom, rodzinę... i przyjaciół. *skończył*
Offline
Bardzo wzruszające *Papatrzyła się na niego i śmiechnęła się*
Ciesze się że się odnalazłeś i masz swoją rodzinę którą na pewno bardzo kochasz...
Offline
*również się uśmiechnął* O, tak. Ale wiesz jakie jest moje takie ciche marzenie?
Offline
*Podchodzi do lwów* Co za noc.. Taka piękna.. Az chciałoby się lezeć na wzgórzu królów i oglądać niebo z ukochnym .. Problem w tym .. Ze za mało jest samców w naszym stadzie!
Offline
Niee *Zastanawia się , ale nie moźe nic wymyśleć* Powiesz ?
Offline
Chciałbym kiedyś spotkać lwa pustynnego. *powiedział to opuścił głowę, lecz zaraz ją podniósł widzą Wasai* Witaj, owszem, niebo pełne gwiazd dzisiaj.
Offline
Hm .. Nalimba może wyrusz w podróż pójdź tam skąd pyszedłeś zobacz czy ktoś tam jeszcze jest i może akurat będzie lew pustynny .
Offline
Może kiedyś odwiedzę rodzinne strony. Ale na razie nie, chcę odpocząć od wędrówki. *położył się pod bananowcem obserwując lwice*
Offline
No dobrze . *Podeszła do pobliskiego głazu i się na nim położyła by pooglądać gwiazdy*
Offline
*wstał i podszedł do głazu na którym leżała Salsia* Mogę z Tobą pooglądać gwiazdy?
Offline
Pewnie *Uśmiecha się*
//Dłuższe posty proszę. Mariutunio//
Offline
Dziękuję. *skinął głową i wskoczył na skałę, kładąc się koło lwicy na plecach*
Offline
O zobacz Nalimba tak się zapatrzyliśmy w te gwiazdy że noc się już skończyła *uśmiecha się do lwa*
Offline
O tak, teraz jedna gwiazda razi mnie w oczy. *zasłania słońce łapą, uśmiechając się do lwicy*
Offline
No dobra no to chyba czas wstać z tego głazu i znaleźć coś na ząb *Wstaje i patrzy się na lwa* Idziesz ze mną ?
Offline
*leniwie się przeciągnął i zleciał ze skały* Ałć.. twarda pobudka. *wstaje, otrzepuje się i idzie z Salsią* Oczywiście.
Offline
Hm . . . To może pójdziemy w te wysoką trawę ? Wygląda obiecująco ...
Offline
Ja lepiej radzę sobie na otwartych przestrzeniach, ale kiedyś trzeba spróbować nowych metod polowania. Zatem prowadź. *przepuścił lwicę przodem*
Offline
No dobrze .. *idzie powolnym krokiem w strone traw * Stój ! Nie ruszaj się.. Wdziałam tam jakąś zwierzynę .. Poczekaj chwile ... *Czekaaa* I ruszajmy szybko
żeby ją upolować .
Offline
*skrada się bez szmeru w trawie. Podchodzi na pięć metrów do antylopy stojącej samotnie. Ścisza oddech i czeka na znak Salsi* Jesstem gotowy.
Offline
No dobra to ruszamy! *bignie jak najszybciej umie*
Offline
*wyskoczył z trawy i rzucił się na antylopę, wgryzając jej się w kark* Ha! Mam Cię. *przypadkowo antylopa wierzgnęła rzucając lwa o ziemię* Auć... *antylopa padła* Uff... udało się.
Offline