Nie jesteś zalogowany na forum.
- O tak! Z wielkim kawałkiem cytryny i dwoma łyżeczkami cukru. *Klaszcze w łapy.*
Offline
Już się robi, proszę pani. *kłania się i wchodzi do mesy. Napełnia czajnik wodą i wstawia* Zwykła czy zieloną?
Offline
*Siada przy lwiątku*
-A może byś tak coś zjadła?? *Proponuje z uśmiechem*
Offline
- Nie, dziękuję. A herbatkę poproszę zwyczajną, bo tylko taką lubię. Wybredna jestem, wiem. *Uśmiecha się.*
Offline
*wygląda za burtę* Jej! Tam są delfiny! *wpatruje się w nie i woła przyjaciół*
Offline
- Fajnie! Jak ja lubię te mądre ssaki! *Zachwyca się nową wiadomością i idzie oglądać delfiny.*
Offline
*zaparza zwykłej herbaty i stawia na stole w kajucie* Herbata gotowa, Golden.
Offline
*Idzie po herbatę i wypija ją jednym duszkiem. Odstawia szklankę na stolik.*
Offline
-Witam! *Ni stad ni zowad pojawia sie na pokladzie ubrana w niebieska marynarke kobieta*
-Co robicie na moich morzach? *Mowi ze zloscia w glosie*
Offline
- Podróżujemy w poszukiwaniu przygód. *Odpowiada jak zwykle z radością w głosie.*
- Miło poznać jakiegoś tubylca. *Uśmiecha się szeroko.*
Offline
-Tubylca? Haha!
-Jestem kapitanem zalogi piratow i jako jedyna przetrwalam! *mowi i wyciaga szable*
-A teraz oddawac cale zloto albo komus cos sie stanie! *krzyknela i wymierzyla szabla w Goldi*
Offline
*Z jej pyszczka znika uśmiech.*
- Ja nic nie mam! Żadnych złotych monet, żadnych klejnotów. *Zdejmuje ze swojej szyi naszyjnik z opalem.*
- Mam tylko to... To pamiątka po mojej przyjaciółce. Ale skoro chcesz wszystko nam zabrać, to proszę. *Urania kilka łez, lecz nie chce wyglądać na słabeuszkę. Otrząsa się i robi minkę podobną do tej: Otwiera łapkę i posuwa ją w kierunku pirata.*
Ostatnio edytowany przez GoldenLion (2013-02-01 21:19)
Offline
*Patrzy na lwiczke i naszyjnik ze smutkiem i pogarda a potem bierze naszyjnik i przyglada mu sie*
-Nie chce go! *Mowi spokojnie i oddaje go lwiczce a potem chowa szable*
-Widac ze jako jedyna mialas wyjatkowo odwagi aby oddac wszystko co mialas a ja odwage cenie. *Mowi wyjatkowo oschle a potem na sekunde usmiecha sie*
-Nie zdobede tu pieniedzy. *Podchodzi do burty statku i glosno gwizdze a na jej gwizd na poklad wlatuje gigantyczny orzel*
-Zegnajcie! *Krzyczy do lwiczki i wdrapuje sie na grzbiet orla a potem daje mu znak do startu*
-Sadze ze mnie nie zapomnicie! Wierz mi lwiczko ze za ten czyn poswiecenia jestem ci wdzieczna. Chcialas oddac wszystko co mialas bez walki.
My piraci mocno to cenimy. Jakbys kiedys wpadla w klopoty daje ci to. *Wykrzykuje i rzuca dziwny, lazurowy diamencik na poklad, pod nogi lwiczki*
-Rzuc to do morza a niewazne gdzie bede ja i moj orzel uslyszymy go! *Odlatuje*
Offline
*Podnosi klejnocik ze zdziwieniem.*
- Hm, dziękuję! *Macha łapką na pożegnanie. Zawiesza swój naszyjnik z opalem na szyi i dołącza do niego diamencik.*
- Teraz to będzie mój talizman. *Mówi cichutko do siebie samej i delikatnie się uśmiecha.*
Offline
-Uzyj go w ostatecznosci! W ostatecznosci! *Krzyczy a im bardziej znika w chmurach tym bardziej krzyk cichnie*
-Pamietaj! *Krzyk byl teraz prawie calkowicie nieslyszalny. Chwile pozniej bylo tylko slychac skrzek orla a potem juz calkowicie nic*
Offline
*Wypłynęła na brzeg , zrobiła sobie leżak , zerwała kokosa i leżąc na leżaku piła mleczko kokosowe*
Offline
//Temat właściwie zamarł, więc chyba zrobimy mu lekki resart//
*Sztorm. Morze miotające na wszystkie strony niewielką szalupą... tyle Ib pamiętał po tym, jak ocknął się na plaży. Nie wstał jednak, ani nie rozejrzał się zbytnio, tylko przymknął oczy i wyszeptał jedno słowo.* Przeżyłem...
Offline
*Wiedziała, że szalupą płynęło więcej pasażerów. Jednak ból w skroniach i płucach był zbyt silny by chociaż podnieść głowę i się za nimi rozejrzeć. Trzęsąc się z zimna zdołała jeszcze rozprostować przemoczone łapy po czym straciła przytomność.*
Offline
*Leżąc sobie na plaży na brzuchu i rozmyślając jakim okropnym uczuciem jest mieć pysk wypchany piaskiem, powoli podniósł się, po czym uznawszy to za kiepski pomysł położył się z powrotem.*
Ostatnio edytowany przez Source (2013-06-21 16:15)
Offline
*Ponownie otworzył oczy i rozejrzał się... zobaczywszy inne ciała na brzegu zamarł na chwilę. Nie wiedział, czy też przeżyli... powoli się podniósł* Hej! Żyjecie?
Offline
*podniósł lekko łapkę, nie unosząc głowy i wciąż w ciszy degustując piasek*
Offline
*Słysząc znajomy głos, gwałtownie się poderwała. Niemal od razu tego pożałowała bo bóle głowy powróciły i to ze zdwojoną siłą. Zignorowała je jednak i chwiejnym krokiem podeszła do Iba* Żyje chyba.. A tobie nic nie jest? *Zaciskając zęby zaczęła rozglądać się po plaży szukając wzrokiem wilczka.*
Offline
*Widząc jak Sami szuka wzrokiem Sosa to wskazał jej łapą kierunek* Tam leży i wygląda na to, że żyje.
Offline
Dacie mi tu jeszcze poleżeć, prawda? *głos jest lekko stłumiony przez piasek w pyszczku*
Offline
Jasne, leż jeśli chcesz... ale na Twoim miejscu bym wypluł ten piach... *Słaniając się zrobił kilka kroków naprzód.*
Offline
*Przysiadła obok na piachu wzdychając ciężko* Dobra.. Pamięta ktoś co w ogóle się zdarzyło?
Offline
*wypluwa strużką piasek z pyszczka* Ja kompletnie nic. *podnosi cię powoli*
Offline
Ja pamiętam tylko sztorm i że byliśmy w jakiejś szalupie... *Wzdycha* Ej... przynajmniej żyjemy
Offline
Tak.. Mieliśmy ogromne szczęście. *Posłała im ledwo widoczny uśmiech* I co teraz?
Offline
Trzeba by sprawdzić, czy ktoś jeszcze przeżył... *rozejrzał się dookoła*
Offline