Nie jesteś zalogowany na forum.
Nie wiem Helbuś, ja po prostu mam dziwną podświadomość xD
Offline
Ostatnio rzadko mam sny, które by były ciekawe, a jeszcze rzadziej je zapamiętuję. Ale tym razem mi się udało
A śniło mi się... że byłem więziony przez jakąś wiedźmę czy czarownicę choć czarami się nie posługiwała. Była raczej jakby nie z tego świata, zresztą samo miejsce zlokalizowane było jakby nigdzie. Urody była dość demonicznej. Kruczo czarne włosy i ciemna oprawa oczu ale mimo braku wyraźnych tego oznak oceniłbym ją na jakieś 40 lat, typ kobiety dojrzałej.
Miejsce w którym byłem przetrzymywany to stary dom, czy raczej mały zameczek położony wśród jakichś skał. Można było wyjść przed niego i pójść kawałek w prawo bitą drogą wśród skał oświetloną latarniami, jednak po jakichś 20 metrach droga urywała się w ciemności. Cały teren w okół domu niknął w nicości. Tak więc mimo iż mogłem się tam swobodnie poruszać nie mogłem stamtąd uciec. Cała sceneria była utrzymana w kolorach czarnym i odcieniach ciemnoszarego. Ale sam sen nie był czarno biały.
Nie pamiętam z jakiego konkretnie powodu mnie więziła i jak się tam znalazłem, ale chyba chodziło o to, że możemy albo wrócić do swoich światów albo się zamienić. Jej zależało na zamianie, a mnie wręcz przeciwnie.
Artefakt, który był odpowiedzialny za przenoszenie między światami był ukryty gdzieś w domu pod postacią starej lampy czy pucharu. Wiem, że ja go szukałem, a ona go ukryła. Dlaczego tak, nie wiem. Ona miała chyba inny plan.
Przez ten dom przenikały się co jakiś czas byty z innych światów. Z mojego i tej czarownicy(niech już będzie tą czarownicą, w końcu tak ją zapamiętałem ). Z mojego świata przybywały tu jakieś osoby pod postacią duchów. Generalnie były naturalnej wielkości ale mogły się zmniejszać lub powiększać. Wyglądały jakby były poruszonym zdjęciem, nie można było rozpoznać żadnego detalu na ich twarzach czy w ubiorze, ale co ważne można było się z nimi porozumieć choć w ograniczony sposób. Stworzeniami z jej świata były wielkie pająki (podobne do tych minecraftowych xD) oraz kruki z którymi o czymś rozmawiała gdy się pojawiały. Domyślam się, że to z nimi omawiała plan ewakuacji, a one były rodzajem posłańców od kogoś z jej świata. Mnie z kolei udało się pewnego razu zauważyć grupę uczniów na drodze (oczywiście rozmazanych). Byli w staro wyglądających mundurkach szkolnych. Podszedłem do nich i choć nie mogłem nikogo dotknąć, to jakby zagarnąłem ich dłonią w jedno miejsce, a oni się zmniejszyli i pojawili na mojej dłoni całą grupą. Poprosiłem ich o pomoc w szukaniu lampy i, że jak ją znajdą to dostaną wór lizaków xD Nie wiem skąd miałbym je tam wziąć, ale oni od razu zabrali się do roboty i ruszyli do domu na poszukiwania.
Podczas gdy oni szukali (a rozpełzli się po całym domu, czy to w normalnej wielkości czy też nie większe niż kubek) ja poszedłem się położyć Pokój był mały i praktycznie w całości zajęty przez duże dwuosobowe łóżko. Czarownica za to poszła zażyć kąpieli. W pewnym momencie obudził mnie jakiś ruch w załomie ściany nieopodal łóżka. Pojawił się kolejny kruk. Miał zwitek czarnego papieru przewiązanego srebrnym drucikiem w dziobie i rozglądał się po pokoju, aż ujrzał mnie. Rzucił się na mnie, więc zasłoniłem się kołdrą. Ale zamiast mnie atakować rzucił mi ten zwitek i zaczął do mnie mówić. Okazało się, że to była ona i, że mnie zna. Co ciekawe zna mnie jako renifera, a nie człowieka. Powiedziała też, że chce mi pomóc oraz, że jej współziomkowie mają podejrzenia, iż czarownica nie chce wrócić do ich świata. Przyjęła ludzką formę i nie kwapi się do powrotu, a to może zostać poczytane jako zdrada. W tym momencie czarownica wyszła z łazienki owinięta w biały ręcznik i drugi taki sam na głowie. Wyczuła co się święci i zaczęła coś mówić do tego kruka. Widać było, że w tym miejscu to ona miała przewagę, a kruk zrobił się niespokojny. Ja położyłem się na zwitku tak, że nie było go widać...
I to niestety koniec, w tym momencie się obudziłem
Offline
Ciekaw jestem czy Ci się przyśni dalszy ciąg
Ale z tego (po dodaniu kontynuacji) świetny film by można zrobić xD
Avatar by MadKakerlaken
Online
Offline
Mi się kiedyś śniło, że jestem kotem, więc może i Tobie, Kiaro, coś w ten deseń sie przyśni. A co do snu Helbiego- po pierwsze nie wiem czemu ale jak pisałeś o pająkach, nim przeczytałam treść nawiasu od razu wyobraził mi się pająk z Minecrafta O: A po drugie zgodzę sie z Ibem- to ma potencjał na coś większego czy to pisanego, czy animowanego
Offline
Heh, wątpię czy przyśni mi się ciąg dalszy. I jakoś nie chcę kończyć dzieła mojej podświadomości, bo to nie byłoby już to samo
Ja serio byłem zdziwiony, że ona (ta "kruczyca") zna mnie jako renifera, bo w takim razie w moim świecie wcale nie byłem człowiekiem jak mogło mi się wydawać. Podobnie czarownica. Nasuwa to wniosek, iż tylko w tym domu zawieszonym między światami i tylko uwięzieni mogliśmy być ludźmi. Ale nie śniło mi się, że jestem reniferem. Ale wszystko przede mną ^ ^
Pisanego ani animowane go raczej nic nie powstanie, ale chyba nabrałem chęci na narysowanie kruka
Offline
A mi się dziś śniło, że spacerowaliśmy z Lori po ulicy i tuliliśmy się do siebie (my jako my IRL).
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
Ja, mniej-więcej pięć dni temu miałam dość dziwny sen - koniecznie chciałam coś podpalić. To był jakiś niewielki budynek. Szczegółów nie pamiętam, ale chęć była tak silna, że sama się przestraszyłam. Wyciągnęłam dwa pudełka zapałek z kieszeni i podałam je młodszym siostrom, zachęcając, żeby mi pomogły (nie jestem zbyt dobrym przykładem starszej siostry ). Wtedy moja jedenastoletnia siostra zwróciła mi uwagę, że podpalenie własnego domu, nie jest najlepszym pomysłem. Dopiero wtedy jakby otworzyły mi się oczy i zorientowałam się, że stojący przede mną budynek, to rzeczywiście mój dom.
Ja chyba nigdy nie przestanę samej siebie zaskakiwać ;d
Drugi sen (sprzed dwóch dni) był również dość dziwny, chociaż miły
Śniło mi się, że spacerowaliśmy z Nitem po parku łazienkowskim (było dość ciepło, ale już ciemno więc wnioskuję że to musiał być jakiś wiosenny albo letni wieczór), kiedy nagle przebiegł nam drogę jakiś zamaskowany facet z kuszą w ręce. Za nim pędził Sherlock Holmes. Mijając nas, zatrzymał się i obiecał, że zrobi z tym porządek. Po czym Nitrol stwierdził, że musimy zacząć chadzać na spacery w inne miejsca.
Generalnie, obudziłam się z miną w stylu 'wtf?', ale dość zadowolona :]
Sygn by Laura-comics
"Va'esse deireádh aep eigean..."
"Jutro ruszę tam, w obcą stronę
Bojąc się, że znów zgubiłem cel.
Może wszystko jest już stracone
A może nie... A może nie..."
"Jutro ruszę tam, w inną stronę
Z wiarą, że choć raz nagrodzi mnie los.
I odzyskam myśli stracone
I jeszcze coś... Jeszcze to coś."
~Dżem
Offline
Bohaterami tegoż snu była czwórka: ja, Kiara 0, Nitrol i Shadow. Byliśmy w jakiejś mieścinie na Mazurach (chyba w Reszlu) jako antrho lwy... ubrane tylko od pasa w dół...(długie włosy to skuteczny cenzor jak chodzi o Kiarę i Shadow xD). Siedzieliśmy w pizzerii i oczywiście jak to w pizzerii szamaliśmy pizzę... no i o czymś gadaliśmy. Nie mam pojęcia o czym, bo było to jak czarno-biały, niemy film z lat 20stych (z tą różnicą, że poskąpiono tablic z napisami)... ale raczej był to zabawny temat, bo ciągle się z tego śmialiśmy xD
Nit... chyba celowo... władował swoje ogony do takiego... wielkiego dzbana z colą (przeznaczonego dla wszystkich na dolewki)... nikt już jej nie pił... prócz Nita... ale za ten numer z colą dostał od Shad... łyżką z sosem pomidorowym po nosie xD
Obudziłem się, jak mieliśmy zapłacić rachunek xD
Czy ten sen to jakaś wróżba? Kto wie... choć w najbliższym czasie nie planuję żadnych spotkań "w realu" (czy innym Tesco)... no i wątpię, byśmy nagle się stali anthro lwami... no i by przedstawicielki płci pięknej chodziły ubrane jedynie od pasa w dół
Avatar by MadKakerlaken
Online
To ja się pochwalę dzisiejszym snem. Byłam kucykiem pony. Dziękuje za uwagę.
Offline
Hmm... a nowa, czy stara generacja?
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
Drugi, dość stary:
Ogłoszenie w TV:
"w związku z ujemną rentownością komunikacji miejskiej [...] zatwierdzono zatrudnienie w miejsce standardowych kontrolerów [...] spółkę, która wykazała wysoką skuteczność w Albani [...] Od teraz mają prawo aresztować pasażera jeśli zaistnieje podejrzenie ryzyka jazdy bez ważnego biletu [...] w razie zaistnienia podejrzenia ryzyka zagrożenia powodzenia procesu zatrzymania upoważnia się ich do użycia broni palnej [...] co wchodzi w życie z dniem dzisiejszym."
część druga (ten sam sen, ta sama noc )
Idę po ulicy (po drodze minę przystanek). Nagle zauważam, że biegnie ku mnie facet w dziwnym mundurze (coś w stylu munduru żołnierza piechoty liniowej CK z I WŚ + hełm kirasjera ) krzycząc coś w niezrozumiałym dla mnie języku machając w ręce jakimś pistoletem.... załapałem, że zbliżając się do przystanku potencjalnie mogłem jechać "na gapę" i potencjalnie zaatakować kontrolera... nawet nie wiedziałem, że tak szybko biegam xD
Avatar by MadKakerlaken
Online
Hmm... a nowa, czy stara generacja?
Chyba ta nowa.. jeśli nowa to ta autorstwa Lauren Faust. A jeśli obie są jej autorstwa to nie mam zielonego pojęcia
Ah , pięknym byłam poniaczem
Offline
Nit napisał/a:Hmm... a nowa, czy stara generacja?
Chyba ta nowa.. jeśli nowa to ta autorstwa Lauren Faust. A jeśli obie są jej autorstwa to nie mam zielonego pojęcia
Ah , pięknym byłam poniaczem
Jakim, jakim?
BTW, dziś w nocy śnił mi się znowu obóz, bo przed snem oglądałam filmiki z niego. Kopaliśmy piłką przez majdan i było parę scenek z filmików.
Vita
But lovers always come and lovers always go...
Offline
Vitus, wyglądałam coś jak Golden Harvest(marchewki na zadzie), ale z prostą długą grzywa i ogonem + cechy szczególne Carotte( kolczyk, blizna, zielone oczy, kolor grzywy itd). Może ją narysuję
A dziś w nocy śniło mi się coś dziwnego.. Mianowicie: szłam sobie gdzieś przez las i nagle poczułam ból brzucha. Pochyliłam się na chwilę, ale potem dalej szłam. I potem poczułam, że mam mokrą bluzkę w okolicach linii spodni, z przodu. Okazało się, że miałam ranę otwartą na pępku w miejscu, w którym miałam zakładane szwy po operacji. Podniosłam koszulkę wyżej i nagle wyleciały mi jelita O.O W każdym razie tak to wyglądało. Upadłam na ziemię i sen się urwał. I zastanawiam sie czy to efekt stresu przed dzisiejszą prezentacją z socjologii edukacji czy może tak zadziałała na mnie czwarta w życiu kawa...
Offline
Wiedziałam, ze ten poniacz x3
Wczoraj miałam sen o tym, że (chyba) wszystkie polskie futrzaki pojechały do jakiejś opery i wszyscy byli fursonami. Widownia była w jednym rzędzie, aczkolwiek fotele układały się od sceny coraz wyżej bardzo stromo. Ekipa z FORGa siedziała na samej górze, PF na środku, a "bezforumowcy" na samym dole. W sali można było dostać oczopląsu od czerwonych i niebieskich furson. Pamiętam czerwonego liso-fenka z czupryną, zielonymi oczami, okularami przeciwsłonecznymi na czole i w koszuli. Ludźmi byli tylko opiekunowie (nie wiem po kiego grzyba) i aktorzy. Zeszłam na dół do wyjścia na korytarz i była tam moja babcia Byłam od niej trochę wyższa, bo szłam palcochodem. Wspinała się po jakiejś drabinie Wróciłam na miejsce. Teraz widziałam wszystko z perspektywy opiekunów na scenie. Mówili, że wszystkie rozmowy słychać na scenie, ale i tak wszyscy gadali. Samego przedstawienia nie pamiętam, mam wątpliwości, czy w ogóle do niego doszło xD
Vita
But lovers always come and lovers always go...
Offline
Cóż po czytaniu nudnych lektur szkolnych ("Granica" Zofii Nałkowskiej) czasem mam dziwne sny... przykład sen dzisiejczy:
Jeden z kuców (różowy taki) tłukł mnie po głowie kasetą VHS (nie wiem z jakim filmem). Próbowałem się przed nim bronić pogrzebaczem.
//kuców tych, które oglądają Nit, Helbi i... a z resztą chyba połowa internetu//
Avatar by MadKakerlaken
Online
Mój dziwnyyyy sen:
Stałam pod latarnią, zacinał deszcz a ja dzwoniłam po taksówkę. Gdy w końcu nadjechała zorientowałam się, że jestem ubrana cała na czarno, a na głowie mam kapelusz jak kapelusznik z "Alicji w Krainie Czarów". W środku siedziała moja przyjaciółka, ubrana na czerwono ze zwiędniętymi różami w rękach. Gdy wsiadłam nawet na mnie nie spojrzała, tylko klepnęła taksówkarza i jechaliśmy jakąś boczną drogą. Zatrzymaliśmy się przy jakimś klifie nad morzem, nad którym była kapliczka ślubna, oraz pełno gości, ale tacy dziwni byli, jakby nieobecni i rozmazani. Wtedy nagle deszcze przestał padać i wyszło słońce. Wtedy przy ołtarzu zauważyłam... no powiedzmy, że kiedyś bardzo mi bliską osobę oraz taką pustą blondynkę ze szkoły. Przyjaciółka popchnęła mnie w stronę ołtarza a potem dała mi... buraka Powiedziała, chyba coś, że mamy tylko jedną szansę, a potem rzuciła się na tę kiedyś bliską mi osobę, a ja... rzuciłam burakiem prosto w łeb tej blondynce, ona stoczyła się z klifu, a z tego co pamiętam rzuciłam za nią z klifu mój kapelusz.. Potem ludzie coś zaczęli wrzeszczeć i próbowali mnie i kumpelę złapać... I to był koniec snu
To był dziwny, ale szczerze całkiem przyjemny sen
Szacunek dla tego pana! Zanim zaczniesz obrażać kibiców zastanów się dwa razy, zapoznaj się chociażby ze wszystkimi akcjami charytatywnymi(np. Kolorujemy) prowadzonymi przez nich, polecam również film dokumentalny "Bunt Stadionów", który powinien rozjaśnić trochę wątpliwości. http://www.kibice.net/publicystyka/91_Serwis_kibice_net_patronem_medialnym_akcji_KOLORUJEMY_.html
Offline
Ib.... pogrzebaczem... w Pinkie? No naprawdę, muszą się w Tobie gromadzić jakieś ogromne pokłady agresji xD VHS mógł być alegorią jakiejś starej animacji, a to że dostawałeś nim po głowie świadczyć może o jakowejś nikczemności której się dopuściłeś wobec filmów z minionej "kasetowej" epoki. Pinkie Pie zagrała rolę twojego sumienia po prostu
Hari... a więc to był burak... Warzywa jednoczcie się!
Offline
A ja dzisiaj od samego rana mam coś na rodzaj doła. Takie ni to przygniębienie, ni to czort wie co. Jakby ciemna chmura przykleiła mi się do głowy... A jest tak, gdyż śniła mi się koleżanka z klasy. Precyzując, koleżanka, która nie żyje (utonęła na wakacjach). Creep jak nic. A co do snu...
Podeszłam do dziewczyn, bo coś od nich chciałam. Nie pamiętam, kto to dokładnie był, ale ona stała wraz z nimi. Podejrzewam, że to były dziewoje, z którymi się zwykle trzymała. Rozmawiały sobie, jak nigdy nic, a ja takie gały na nieboszczkę. Uśmiechnęła się tylko i zaczęłyśmy się porozumiewać myślami, bo zbyt mnie wryło, by cokolwiek powiedzieć. No i w głowie mej biednej zaczęło się kotłować, że co ona robi? Przecież ona nie żyje. A owa "ona" przesłała mi telepatycznie z takim spokojnym i błogim, a jednak trochę surowym uśmiechem informację, że "to" nie była ona, że ona jednak żyje i wróciła. Poof! Reszty nie pamiętam i nie wiem nawet czy cokolwiek później mi się śniło.
Dobijcie mnie widelcem, nienawidzę gdy śnią mi się zmarłe osoby. ._.'
Ostatnio edytowany przez Pinky (1970-01-01 01:00)
「彼が死んだ時、私の心も死にました。」
Offline
A tak oto prezentuje się mój dzisiejszy sen :awesomecat: :
Nit Dzisiaj 12:43
hej wam
Madame Carotte Dzisiaj 12:43
Niiiciu!
Madame Carotte Dzisiaj 12:43
Sniles mi sie
Madame Carotte Dzisiaj 12:44
zreszta Luv, Nal i po czesci Soś też
Nit Dzisiaj 12:44
łooo
Nit Dzisiaj 12:44
opowiadaj
Nit Dzisiaj 12:44
i napisz tu: http://forum.krollew.pl/viewtopic.php?id=89&p=10
Madame Carotte Dzisiaj 12:45
no bo chcielismy zreformowac Sosika i mu wszystkie yiffne rzeczy z kompa i pokoju wyniesc
Madame Carotte Dzisiaj 12:45
(potem wkleje z chatboxa to, co pisalam )
Madame Carotte Dzisiaj 12:45
no i Nal wyciagnal Sosia do kina
Nit Dzisiaj 12:46
haha
Madame Carotte Dzisiaj 12:46
A my z Luvem zrobiliśmy mu włam na chatę i wszystkie yiffy mu wywalilismy, juz mielismy sie zwijac a tu slyszymy jakies kroki i zdesperowany glos Nala: Sosiuu a moze chodzmy na jeszcze jeden film?
Madame Carotte Dzisiaj 12:47
No ale Sosik stwierdzil, ze nie, bo wiekszosc filmow juz widzial. No i wparowal do domu
Nalimba Dzisiaj 12:47
Nit Dzisiaj 12:47
XDD
Madame Carotte Dzisiaj 12:47
a tam nasza nie-swieta trojca w strojach ninja z ostatnia porcja yiffnych artow w łapach(te były na papierze ofkors)
Nit Dzisiaj 12:48
omg
Nalimba Dzisiaj 12:48 xD
A co Soś na to?
Madame Carotte Dzisiaj 12:48
Nal tylko chlapnął się ręką w czoło i zaczął powolną ewakuację
Madame Carotte Dzisiaj 12:49
A Soś najpierw przerzucał wzrokiem to na mnie to na Nita, wreszcie na Luva .. Musialibyście widzieć jego wzrok: pomieszanie hejt rejdżu ze smutnym spanielem
Nit Dzisiaj 12:50
genialny sen
Madame Carotte Dzisiaj 12:50
No i w końcu zaczął się atak furii, rzucał w nas książkami, no w zasadzie tym co miał pod ręką i wyzywał nas od zdrajców
Nit Dzisiaj 12:50
yiff yiff hura dla takich snów
Nalimba Dzisiaj 12:50
Oąą. xD
Nit Dzisiaj 12:50
Biedny Soś :hug
Nit Dzisiaj 12:50
Madame Carotte Dzisiaj 12:50
a jak zdołaliśmy w końcu uciez z jego mieszkania to na odchodne groził że nas wytropi i zabije powoli, acz okrutnie... xD
Madame Carotte Dzisiaj 12:51
uciec*
Nit Dzisiaj 12:51
Sou, a co ty na to? xD
Nalimba Dzisiaj 12:52
Jego chyba nie ma. xD
Offline
A moje sny... są normalne. Albo właściwie są nienormalne. Bo przeważnie występują w nich ludzie w których towarzystwie się obracam i dzieją się w tych snach w sumie różne rzeczy, ale aktualnie nie umiem sobie żadnego przypomnieć.
Offline
Powiem tak- ciągle śni mi się Slenderman. Najczęściej są to śmieszne sny (jak na przykład ganianie się dookoła drzewa z Smile.dogiem i Slenderem), ale czasem sni mi się, że goni mnie po lesie... Kiedyś był w niebieskim garniturze.
Keep the wolves from the door.
______
dA
Offline
Czyli nie taki Slenderman straszny jak go malują
Mi ostatnio uporczywie śni się kuzynka, która obwinia mnie o ... zabójstwo jej dzieci. może to taka wiadomość podprogowa, że warto byłoby ja odwiedzić w końcu?
Offline
Miałem dosyć nietypowy sen:
(był to sen z ludźmi, nie lwami)
Otóż ja i LauvaTai byliśmy jakimiś policjantami-detektywami, próbowaliśmy natrafić na ślad jakiegoś gościa, ktoś dał nam anonimowy cynk, że jest jednym z autorów jakiejś książeczki z serii Król Lew (czarny charakter tworzy książeczki dla dzieci! ), no to zawędrowaliśmy do jakiejś księgarni (o dziwo, nie był to budynek, który bym znał, zazwyczaj śnią mi się mocno zniekształcone znajome miejsca), gdzie, na ladzie stały dwie dosyć grube (tak z 50-100 stron?), dosyć duże (tak z 20x20x3cm, stały pionowo) książeczki o Królu Lwie. Na okładce było dużo bohaterów. Z pewnością nowo-wydana książeczka.
No i zaczęliśmy je kartkować we dwóch... a właściciel księgarni (który swoja drogą miał jakąś znajomą twarz), wraz ze dwoma współpracownikami, widząc dwóch mundurowych kartkujących książeczki dla dzieci (szukaliśmy jakiś wskazówek/nazwiska), zareagowali sympatycznym, głośnym śmiechem.
Potem coś znaleźliśmy, wróciliśmy na komisariat, następnego dnia, w cywilnym ubraniu, wróciłem do sklepu kupić tę książeczkę. xD
No i zaraz po tym nagła zmiana akcji - przenoszę się bezpośrednio do pościgu za gościem, tutaj motyw a'la Fight Club, zagoniony w ślepy zaułek zaczyna okładać się pięściami po twarzy, łamiąc sobie nos i zniekształcając sobie twarz (żeby wyszło na nas, że brutalna policja go pobiła).
Na szczęście mieliśmy świadka, gość (po tym jak zajęli się nim lekarze), trafił do jakiejś sali, gdzie był przykuty rękoma, w górze, do ściany, w celu przesłuchania.
Oprócz tego była tam, w cieniu, w głębi pokoju jakaś dziwna, smukła, cała czarna postać, z dziesiątkami jakiś długich, cienkich... parzydełek (na ich końcach było widać iskry), kosmita, czy inny potwór, wydaje mi się, że płci żeńskiej, próbował/a się wydostać, wydając przy tym bzzzzyczące dźwięki... które okazały się być wibracjami budzika, który mnie to po dłuższej chwili obudził.
PS. Zazwyczaj zapamiętuję (w rzeczywistości i we snach) zupełnie nieistotne szczegóły, a ważne zapominam.
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
Jak wspomniałeś o scenie z "Fight Club" to pomyślałem o tej z robieniem mydła
A ta kosmitka.. to nie z "SystemShock'a" (tak po opisie mi się skojarzyła, choć w to nie grałem xD).
Avatar by MadKakerlaken
Online
Rzeczywiście podobna, ale ona raczej miała te cosie naturalnie, a nie dodane technologicznie. xD
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
Ha, ja dzisiaj znów miałam sen z tych lepszych. Śniło mi się, że wraz z bratem obserwowaliśmy zawody w skokach z wysokości na beton. No i stoimy sobie, a tu skacze taki Rumun, hyc o chodnik. Mój brat, śmiejąc się jak wariat, podchodzi do niego, podciąga go tak, by usiadł. Twarz skoczka całkiem zdeformowana, roztrzaskana, trup jak nic, ale najśmiejszniejsze jest to, że w tym całym roztrzaskaniu przybrała wyraz smutku. Mój brat, widząc to, mówi:"Co pan taki nie pocieszony?" I dalej się śmieje. I w tym momencie się obudziłam, bo buźka Rumuna zbyt dokładnie mi się przedstawiła i nie wytrzymałam. .__.
A, i to był mój real brother, nie Boryś.
「彼が死んだ時、私の心も死にました。」
Offline
Z racji, że dawno już tu nic nie pisałam to opisze mój dzisiejszy sen.
A mianowicie, śniło mi się, że wszystko dookoła było.. z baniek mydlanych...? No i z bananem na twarzy tak sobie chodziłam i przebijałam co tylko stanęło mi na drodze. Ludzie, drzewa, budynki.. Każde jedno pękało po dotknięciu palcem.
Sen, krótki i bez sensu ale ile frajdy..
wężowa mama
Offline
Dzisiejszy sen:
Śniła mi się Kiara.
Malo zapamiętałem
Ale ja, Kiara i ktos jeszcze - byliśmy w jakimś hotelu... I w tym hotelu mieliśmy konia.
Nie wiem o co chodziło. Chyba sie ukrywaliśmy i bylismy ścigani.
Właściciel hotelu wezwał policję.
Wypuściliśmy konia bocznymi drzwiami.
A sami próbowaliśmy przekonać go, ze nigdy go nie bylo.
Wtem usłyszeliśmy ze po schodach wspinają sie jakies służby specjalne.
Wskakujemy do windy. W środku setki guzików.
Blokuję ją miedzy piętrami...
I zaczynam rozmawiać z Kiarą o snach.
W międzyczasie ta 3 osoba otworzyła właz windy i zaczęliśmy się wspinać.
No i tu się obudziłem.
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline