Nie jesteś zalogowany na forum.
Mój dzisiejszy sen:
Apel, jakaś hala - rozdanie nagród.
Wszyscy wychodzą mówiąc regułkę w stylu "Nazywam się X, mam X lat, interesuję się blablablalbla".
No i przychodzi na mnie pora, mówię że "od dnia dzisiejszego mam 19 lat" i nagle wszyscy zaczynają śpiewać sto lat... i w tej chwili tylnym wejściem wchodzą wjeżdżają... rycerze i zaczynają klaskać.
Co więcej - to byli rycerze Okrągłego Stołu z filmu Mony Python i Święty Gral.
Miałem takie WAT w tym śnie. Nie miałem pojęcia co się działo... no i się obudziłem.
Nie ma niewinnych (u)serów! ~Sam
Offline
Niciu, niezle, ale ja mam cos lepszego. zorganizowalismy meet zeby zrobic stadny harlem shake. Co tam sie wyprawialo. Nie umiem tego dobrze i skladnie opisac, ALE bawilismy sie genialnie, choc Mrus wykazal sie sporym uporem i tylko nas obserwowal xD
Offline
Hmm... Mi się ostatnio śniło, że SS mani zamknęli wszystkich w mojej szkole i traktowali jak zwierzęta. Dziwne
Offline
uuu tez kiedys mialam serie snow o II wojnie i tez byly raczej dziwne. Do tego troche mi na psychice siadly.
Offline
No sny są dziwne! Jeszcze wcześniej w śnie jechałam sobie pociągiem. Nagle zostaje tylko spód pociągu. Mój pies biegł obok niego i dotrzymywał mi kroku. Na końcu pociąg wjechał do basenu. Jak się obudziłam mój pies spał obok mnie i biegł(a) przez sen xD
Ostatnio edytowany przez LocaLoba (2013-04-21 09:15)
Offline
A ja nie pamiętam swoich snów odkąd po roku prób LD zrezygnowana zarzuciłam prowadzenie Dziennika Snów. Ktoś prowadzi?
Offline
Ja miałam zamiar zacząć. Zawsze zapominam
Offline
[Tylko zalogowani mogą zobaczyć ukrytą treść.]
Ostatnio edytowany przez fantlk (2013-05-04 09:56)
Animashe i inne filmy związane z Królem Lwem - http://youtube.pl/user/klfantlk
Offline
W ostatnim śnie jaki pamiętam musiałam zabić pradziadka Nala.. To było dziwne O.o
Offline
Ja miałem takie głupie sny że ja coś pisałem na forum naszym to po tem we śnie to widziałem yhy wtf.
Offline
A mi się śniło , że całym stadem walczyliśmy z innymi lwami. Sen był w 100% anthro, do tego nasz bunkier był ze szkła i było nas widać jak na patelni..
Offline
Ostatnio śniło mi się, że przeniosło mnie do świata z atramentowej trylogii (właśnie kończę ostatnią część). Muszę przyznać.. nie pamiętam bym kiedykolwiek miała tak rozbudowany, obfity w kolory, zapachy i piękne widoki sen. Wydawał się też niezwykle długi chociaż spałam zaledwie 5-6 godzin.
Pamiętam, że obudziłam się w gęstym lesie, w którym drzewa zdawały się dosięgać nieba. Gdzie nie spojrzałam były błękitne wróżki czy też inne żyjątka typowe dla tamtego świata. Jedna nawet wyrwała mi kosmyk włosów.. : d Spotkało mnie tam naprawdę dużo ciekawych rzeczy ale myślę, że nie ma sensu tego wypisywać.. Po obudzeniu się na wszelki wypadek powtórzyłam sobie całą historię by mieć pewność, że utkwi mi w pamięci.
Nie ma co. Każdemu życzę tak fajnego snu.
wężowa mama
Offline
To musiał być piękny sen!
Sama jestem w trakcie czytania trzeciej części bo muszę napisać o niej artykuł.
Nigdy jednak nie miałam snów związanych z tą historią, a szkoda.
Ostatnio śniły mi się chyba któreś z minionych wakacji, chorwacka plaża i takie tam.
Offline
Trochę odświeżę temat. ^^
No więc, śniło mi się dzisiaj, że jestem bezdomnym kotkiem. Takim rudym słodziakiem! \o/ Sen co prawda krótki ale bardzo sympatyczny. Błąkałam się po mieście, uciekałam przed jakimś psem.. I o ile dobrze pamiętam, ugryzłam kogoś w łydkę xD
wężowa mama
Offline
I o ile dobrze pamiętam, ugryzłam kogoś w łydkę xD
Smaczna chociaż była? xD
Mi się śniło, że miałam takie baardzo ciężkie i duże okulary na nosie. Co gorsza nie mogłam ich zdjąć, bo jakby przyrosły mi do nosa O.O
Offline
Smaczna chociaż była? xD
Z tego co pamiętam... Taak!
Mi się śniło, że miałam takie baardzo ciężkie i duże okulary na nosie. Co gorsza nie mogłam ich zdjąć, bo jakby przyrosły mi do nosa O.O
A wiesz, że miałam kiedyś podobny sen? Tylko zamiast okularów był kapelusz..
wężowa mama
Offline
Ostatnio śniło mi się, że przechadzam się jakąś uliczką z koleżanką i walizkami. Ujrzałyśmy dwupiętrowy fioletowy dom, który schody na drugie piętro miał jakby "na zewnątrz". Co dziwne gdy wchodziło się po tych schodach to drzwi ukazywały parter. W środku dom wydawał się znacznie większy niż z zewnątrz. Było naprawdę dużo schodów i drzwi, prawie jak w Hogwardzie. Wyglądało na to, że wprowadzałyśmy się tam z koleżanką a jej rodzice już tam byli. Zaczęłyśmy zwiedzać dom. Gdzieś po drodze zgubiłam koleżankę i trafiłam na śliczne drzwi. Gdy je pchnęłam moim oczom ukazał się ciemnobarwny pokój, który wyglądał mniej więcej jak szafa Hannah Montany (;_;). Był to jakby okrągły pokój, który kształtem przypominał jakby dwie nachodzące na siebie kule. W głębi była toaletka i szafa z wielkim lustrem a na środku stała piękna suknia ślubna. Na stoliczku leżał welon i pudełeczko. Z tego co pamiętam na pudełeczku było moje imię a w środku pierścionek zaręczynowy. Odłożyłam pudełko i wyszłam z pokoju żeby poszukać koleżanki. Gdy ją odnalazłam opowiedziałam jej o pokoju. Postanowiłam ją tam zaprowadzić, ale nie mogłyśmy znaleźć odpowiednich drzwi. Przeszłyśmy dom wzdłuż i wszerz, ale pokoju nie było. Zniknął.
I tu się urwał mój sen.
You think you know people and then they surprise you ~Alison
Offline
Po przyjeździe z obozu śniło mi się, że żegnam się z kumplem. Staliśmy po środku parkingu i się hugaliśmy i uspokajaliśmy się, że za rok się znów spotkamy. Co gorsza mam takie sny zawsze po przyjeździe z obozu i to z tym samym kumplem.
Vita
But lovers always come and lovers always go...
Offline
Mój ostatni zapamiętany sen:
Pamiętam, że byłam uczennicą gimnazjum albo liceum, na pewno coś między 3 kl gim, a 1 kl lo. Jakiś burak mi dokuczał, ale tak, ze przed nim uciekałam. Chowałam się po łazienkach, schowkach na miotły,
raz nawet pobiegłam do kucharek żeby mnie skitrały w kuchni. Na początku to było zwykłe dokuczanie i ganianie się, ale potem miałam wrażenie, że on mnie goni żeby mnie zabić. A więc uciekałam jak tylko go widziałam, nikt na to nie zwracał uwagi. Przy okazji którejśtam uczieczki z rzędu wmieszałam się w jakiś festyn chyba. Dookoła było mnóstwo ludzi, pełno kolorowych szarf i namiotów. Pokręciłam się między ludźmi i w końcu usiadłam pod jakimś budynkiem i zaczęłam ryczeć, ale tak mocno, że masakra. Potem jakoś się uspokoiłam, przetarłam oczy, a kiedy je otworzyłam nade mną stał ten gnojek. No i obudziłam się z rykiem.
hje, hje Dobrze, że moim lekarzem nie jest Freud >D
//Dodałem brakujący przecinek i usunąłem niepotrzebną spację, oraz poprawiłem błąd w wyrazie "ucieczki". ~Fantlk//
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-09-16 15:37)
Offline
Dzisiaj miałam dość dziwny sen.
Byłam w... Szkole. Ta, jakiejś dziwnej, wielopiętrowej szkole. Uczyłam się tam... W pewnym momencie przyszły jakieś dziewczyny (byłam nowa, musiałam wszystkich poznać). O czymś gadałyśmy, po czym rozdzieliłyśmy się na kilka grupek. Zbliżał się koniec lekcji. Chciałam wyjść (ucieczka?). Drzwi były zamknięte, mało tego, okazało się, że szkołą jest jakby... "Zapętlona" w czasie.Ciągle trwał ten sam dzień, data się nie zmieniała. Nikt o tym nie wiedział oprócz mnie i kilku dziewczyn.
Pamiętam, że razem z nimi próbowałam uciec... Potem coś było o jakimś zapomnianym zakątku szkoły. Ze ścian złaziła farba. Podobno coś nawiedzało tę część. Było też coś o szatni, gdzie zgubiłam tornister.
Mam coraz dziwniejsze sny.
Keep the wolves from the door.
______
dA
Offline
Takie tam z wiedźminem, który mi kładzie płytki w kuchni. <3
No więc, śniło mi się, że wstaje rano, idę do kuchni, a tam moim ukochanym panom robotnikom (bo akurat mam teraz remont kuchni) w układaniu płytek na ścianie pomaga Gerald we własnej osobie. Musze przyznać, że widok zabójcy potworów w roboczych ciuchach i mieczach na plecach jest dość niecodzienny.
Sen zaliczam do tych jak najbardziej udanych. \o/
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-09 16:13)
wężowa mama
Offline
Mi się ostatnio śnią tylko takie sny, w których panuje bałagan. Wątki niedokończone . Częste zmiany tematyki snów .
Animashe i inne filmy związane z Królem Lwem - http://youtube.pl/user/klfantlk
Offline
Śniło mi się, że chodziłem po jakimś osiedlu, a tuż obok niego rozciągała się wielka góra. Szedłem i nagle zauważyłem, że idzie za mną 50 letni facet. Przyśpieszyłem, a on też. Pytam się go czemu za mną idzie, a on odpowiada, że chce mnie zgwałcić. Więc zacząłem uciekać, a on mnie gonić. Wbiegłem do jakiegoś bloku na pierwsze piętro, wbiegłem do mieszkania i wyskoczyłem przez balkon. Biegłem dalej i zgubiłem go. Nagle u zbocza góry zobaczyłem moją klasę z gimnazjum która chciała wejść na tę górę na wycieczkę szkolną. Też chciałem więc poszedłem. Otaczał nas wielki las. Wchodziliśmy i wchodziliśmy, aż nagle przed rozwidleniem dróg zauważyłem, że mimo takiego samego ruszania nogami zacząłem zwalniać, chciałem biec, a i tak nie mogłem dogonić klasy. Moja klasa z niknęła za pierwszym zakrętem. Nagle patrzę, a z drugiego zakrętu który prowadził bardziej do góry zaczęła spływać wielka fala wody. Chciałem uciekać ale mimo tego, że biegłem, nie przesuwałem się z miejsca. Fala mnie porwała. Płynąłem wzdłuż drogi, aż wymiotła mnie na jakąś polanę. Po środku zauważyłem jakieś młode drzewo więc złapałem się go. Nagle zauważyłem, ze w tej wodzie jest więcej małych choinek ( długość około 50 albo 30 cm ). Woda z tymi "choinkami" napierała coraz bardziej i drzewo którego się trzymałem złamało się. Płynąłem bezradnie coraz dalej aż w końcu zobaczyłem wielką przepaść. Nie miałem się jak uratować więc spadłem. Spadałem jakieś kilkanaście sekund. Kiedy spadłem okazało się, że jestem przy wejściu na tą górę gdzie wcześniej spotkałem moją klasę. Patrzę, a obok mnie jest moja mama i mówi do mnie żebym sobie lepiej odpuścił bo coś mi się stanie. Ja jej odpowiadam, że muszę dostać się na tą górę bo potem będę żałował, że mnie tam nie było. Mama zaproponowała mi, żebym tam pojechał, dała mi kluczyki i pokazała samochód terenowy nie znanej marki. 50 metrów dalej zobaczyłem tego pedofila co chciał mnie zgwałcić więc jak najszybciej pojechałem. Jechałem, minąłem to miejsce gdzie zgubiłem swoją klasę i porwała mnie woda, jechałem ta drogą w która poszła moja klasa, otaczały mnie przepiękne górskie widoki. Kiedy dojechałem na szczyt okazało się że jest tam jakaś kafejka, kilka osób z mojej klasy, pingwiny z Madagaskaru ludzkiej wielkości i kucyki z nowych "My little pony" ( Nawet tego nie oglądam. Chyba, że ktoś zrobił z tego fandub ). Nagle pojawia się przede mną napis "Sen ten jest wyświetlany w jakości HD 720p". Nagle sen się skończył.
"Kłamstwa są jak sprinterzy, prawda biega w maratonach."
Offline
A ja miałem dzisiaj bardzo dziwny i smutny sen związany z TLK i śmiercią Sarabi. W tym śnie Byłem Simbą i razem z : Kiarą, Nalą, Zazu, Sarabi, Kovu i Vitani byliśmy u mnie w domu. Było dużo zabawy i alkoholu ( i wiadomo czego jeszcze ) A później Sarabi powiedziała że idzie się przewietrzyć więc wybiegła przez balkon i skoczyła ( 2 piętro, pewnie zapomniała że jest u mnie w domu a nie na lwiej skale ), usłyszeliśmy jakby grzmot i po chwili gdy się zorientowaliśmy wyskoczyłem za matką za mną Kiara a za nią Kovu z taką różnicą że ja potrafiłem z takiej wysokości skakać a oni nie. Reszta panikowała w salonie. Kiedy byłem już na ziemi zauważyłem niebieską poświatę a w niej była Sarabi która oddała część swojej swojej energi życiowej ( wiedziała że i tak już nie ma ratunku ) żeby uratować Kiarę i Kovu. Podszedłem do niej Kiara i Kovu leżeli obok siebie jakby w transie , przytuliłem się do niej a ona powiedziała mi
Mufasa byłby z ciebie dumny i ja też jestem
. Położyłem się obok niej lecz już jej tam nie było znikła, rozpłakałem się, chodziłem w kółko po trawie. Zobaczyłem światło spojrzałem w niebo i ujrzałem Ojca wtulonego w Matkę ( ten sam co pod koniec TLK 1 ), patrzyłem tak na nich cały we łzach słysząc piosenkę ( jeden głos ) gdy się skończyła rodzice popatrzyli po sobie później na słodko wtulonych Kiarę i Kovu a potem na mnie, przytulili się jeszcze raz, puścili mi i odeszli. Ja natomiast ułożyłem się na trawie i tak zasnąłem ( jako Simba ).
W tym samym momencie obudziłem się tak mocno że prawie usiadłem, zauważyłem że mam przyśpieszony oddech a oczy zachodzą mi łzami, była 6.09 rano a ja rozmyślam nad tym do teraz. To było piękne, smutne, słodkie i straszne jednocześnie.
I już się nie martw, aż do końca swych dni, naucz się tych 2, radosnych słów ... Hakuna Matata.
Offline
Hm. Widzę, że coś tu cicho. Nie macie snów, czy po prostu nie chce wam się nimi dzielić? ;>
Jak nigdy nie spałam dłużej niż do 8, to teraz, tylko i wyłącznie przez moje sny śpię o 3 godziny więcej. Ostatnio miewam je tak piękne, ciekawe i ekscytujące , że gdy budzik mnie obudzi wyłączam go i natychmiast z powrotem zamykam oczy by znowu do nich powrócić. Z reguły mi się to udaje. <3
Żałuję, że w chwili obecnej moje zdolności artystyczne nie pozwalają mi jeszcze zilustrować zapamiętanych z nich obrazów. Krajobrazy, zamki, rośliny, walki, bronie, coś pięknego. <3
Dzisiaj śniło mi się podwodne miasto, wczoraj bodajże jakiś las, jeszcze kiedyś, że biegałam jako wilcze anthro po górzystym terenie, pełnym wodospadów i jakiś nieznanych mi gatunków roślin.
Oczywiście, nie wszystkie obfitują w kolory czy nie wiadomo jak rozwiniętą fabułę. Np. Nie tak dawno wcieliłam się w łyżeczkę do herbaty... Ależ one mają ciekawe życie. X'D
wężowa mama
Offline
To był jeden z najbardziej chorych snów, jaki mi się przyśnił. Może jak się go tak opisuje to nie jest takie nienormalne no, ale kiedy do się śni... I właśnie specjalnie przed snem chciałam sobie obejrzeć kilka odcinków MLP (skończyło się to na obejrzeniu całego 3 sezonu xD), żeby jakoś no nie wiem, złagodzić te sny, bo są strasznie meczące i takie nieprzyjemne ;p No to przechodzę do rzeczy. Sen zaczął się tak, że grałam na podwórku w piłkę z kol. z klasy, no i nagle zobaczyłyśmy 2 buldogi niosące coś w pyszczkach. Kiedy podeszłyśmy do nich bliżej, okazało się, że mieli w nich ludzkie głowy z kruczoczarnymi włosami (przypominały trochę głowy Snape'a z HP) Zaczęłyśmy z krzykiem biegać w koło podwórka. Paulina (ta kol.) pobiegła przez pole do domu (przecież droga do jej wioski biegnie w całkiem inną stronę o_o) A ja wybiegłam na ulicę i zapieprzałam przed siebie do domu kuzyna. Okazało się, że jest u niego moja mama. Siedziała z ciocią i piła sobie kawę, a mój drugi kuzyn leżał zalany w trupa u siebie w pokoju xD W końcu razem z mama chciałyśmy iść do domu, ale na podwórku ciotki była niespodzianka... Po pierwsze wyło jakieś 3 razy większe, a po drugie całe w częściach rozkładających się ciał ( rękach, nogach, głowach) No to ja znowu w panikę, a moja mama na luzie chodzi sobie po TYM i kieruję się do furtki, no ta ja za nią, tylko, że nie taka wyluzowana, nogi mi się trzęsły jak nie wiem co, a jakoś się udało. No i tutaj taki "przeskok" jaki często miewam w snach, czyli nagle jesteśmy w całkiem innym miejscu. Znalazłyśmy się w jakimś ogroooomnym, starym domu, w którym także było pełno tych części ciał. Okazało się, że była na miejscu cała moja klasa (jest, a raczej było nas b. mało) no i dodatkowo kilka osób z klasy rok starszej. Oni na luzie, a tylko ja taka spanikowana. Wszyscy weszliśmy do takiego małego pokoiku, w którym była tylko sofa, fotel i łóżko (i te szczątki). Wszyscy się wygodnie rozsiedli na sofie, mama na fotelu i niektórzy na podłodze. Mi zostało usiąść na tym łóżku (albo właściwie tapczanie) tylko, że na tym łóżku nie byłam sama... Leżało na nim ciało jakiejś zmarłej starszej pani. Była obrócona do ściany. Posiedzieliśmy sobie tak i wyszliśmy. Później udaliśmy się do takiej ogromnej sali (chyba jedyne miejsce, w którym nie było tych wszystkich rozkładających się kończyn) W tym pomieszczeniu były krzesła takie jak w kinie lub teatrze, jednak nie było sceny, czy ekranu. Było też ogrooomne okno, które było otwarte, a przez nie idealny widok na stadion Śląsk - Wrocław. W pomieszczeniu było bardzo ciemno Wszyscy siedzieliśmy w rozsypce, nie koło siebie. Później, gdy ten mecz się zakończył wstaliśmy ze swoich miejsc i ustawiliśmy się przed drzwiami (przypominało to zbiórkę na wycieczce szkolnej) Drzwi otworzyła taka "dobrze zbudowana" kobieta, w koku, fartuchu i takim czymś na głowie. Podejrzewam, że to była jakaś pielęgniarka. Jednak jej wyraz twarzy mnie powalił xxD Mina taka a'la "Me Gusta". No to ja się jej zapytałam " Proszeee paniii, a dlaczego tu tak ciemnoooo?" A ona "Bo..." I tutaj zakończył się mój zwariowany sen.
Od razu mówię, że nie oglądam horrorów...
"Kiedy świat się od ciebie odwraca, ty też musisz się od niego odwrócić."
Offline
Ostatnio śni mi się cały czas ta przeklęta Chorwacja xD
Dawniej: Curry
Offline
Najstarszy sen jaki pamiętam i jednocześnie jeden z moich koszmarów, których nie mam prawie w ogóle:
Ciemność, wszędzie ciemność i cisza. Rozpaczliwie usiłowałam otworzyć oczy, ale nie mogłam, jakby powieki były sklejone.
Rosnąca panika, ciemność.
Oraz jeden z tych porąbanych:
Wszechmocny królik ninja oddał mi swój szalik, następnie nakazał oddać go swemu następcy.
Jakiś czas później ultra-zła kobita chce zapanować nad światem, zmienia wszystkich w swoich sługów.
Dlatego ja oddaję szaliczek młodemu królikowi... tym samym ratując wszystkich.
Końcowa scena to całująca się para na tle statku wciąganego w wir wodny... a to wszystko na tle zachodu słońca <D
Offline
Mi ostatnio nic się nie śni
Mogę Cię przytulić?
Szukam osoby, która narysuje mi Moyo jako avatar (wystarczy sama głowa).
Offline
Dziś śnił mi się koszmar. Jechałam z kuzynką samochodem, takim fajnym oliwkowym Fordem:3. Nie miałam prawka, ale rodzice wysłali nas do sklepu. Wróciłyśmy, a tam napadł na nas koleś z nożem i chciał nas zabić. Zaczęłam się bronic. Udało mi się wytrącić broń z ręki zbója, pobiłam go i wsiadłam z kuzynką do samochodu. Ze stresu nie mogłam odpalić i ona prowadziła. Potem coś było o wampirach.
"Otaczają mnie kretyni…"
Offline