Nie jesteś zalogowany na forum.
-dobra jak chesz Nal to było dla żartów.
*Hims znów liżnał Nicia językem*
// Nicia już tu dawno nie ma. Poszedł na Upendi -.- ~ Nalimba //
Ostatnio edytowany przez Nalimba (2013-05-17 20:16)
Offline
* Eragon podchodzi go Goldi i mówi*- Goldi mogę z tobą posiedzieć?
Offline
- No pewnie, Eragonie. *Kładzie łapkę na łapkę.*
Offline
*Himsi patrzy na towarzyszy*
-Nie ma co robić.
*Himsi smutny patrzy w niebo*
Offline
- Ok, Goldi* przysiada się do Goldi i patrzy na resztę lwów*
Offline
*Nal spojrzał na spokojną taflę wody wodopoju. Po chwili na jej powierzchni pojawiły się niewyraźne zmarszczki. Bujne bambusy porastające brzegi stawu również zaczęły się kłaniać wpół. Lew uniósł głowę i jego grzywkę potargał świeży powiew wiatru* Aha... chyba idzie zmiana pogody.
Offline
* Eragon poszedł do wodopoju żeby się napić wody z spragnienia*
Offline
- No, zmiany są często dobre. *Uśmiecha się do wszystkich zebranych.*
Offline
Pora deszczowa się zbliża. Przydałaby się, bo dawno nie padało i wodopój prawie wysycha.
Offline
-O są chmury szare bedzie padać nareszcie.
*Himsi powiedział do towarzyszy,_potem smutny patrzy w niebo*
// Błędy poprawione ~ Nalimba //
Ostatnio edytowany przez Nalimba (2013-05-17 20:39)
Offline
- Dokładnie, cały czas zmniejsza się poziom wody. *Spogląda w niebo.*
Offline
I przyjdą nowe kopytne i będzie dużo jedzenia... Tylko... ktoś będzie musiał na nie polować.
Offline
- Będą polowały na nie tutejsze lwy, może i ja się czegoś nauczę.
Offline
Tak, trzeba będzie rozruszać moje stare kości. *przeciągnął się z odgłosem chrupnięcia w kręgosłupie* No właśnie.
Offline
-Goldi może Naliś cię nauczy polować albo ktoś inny.
*Himsi powiedział do Goldi*
Offline
- Nom, w końcu Nal to mój... tata! *Przytula się do Nalimby.*
Offline
Awww.... *przytula małą* Pewnie, że Twój. Nauczę Cię polować na bawoły, chcesz?
Offline
- Hm, na pewno fajnie będzie! *Podskakuje wesoło.*
- Na razie muszę się nauczyć polować na silniejsze zeberki, potem się zobaczy.
Offline
-Ah jak pieknie oni wygladają razem.
*Himsi trochę się rozpłakał, nie aż tak jak dzieci,ale tylko jedna czy dwie kropelki poleciały z oczy Hims'iego*
Offline
Fajnie, aczkolwiek bawoły nieraz mi dały w kość. *położył się obok lwiątka i owinął je ogonem*
Offline
*Carotte schodzi z gałęzi i przeciąga się długo* - Niewygodne to drzewo..
Offline
- O! Któż się tutaj zjawił? *Spogląda w górę na gałąź, na której leży Caro.*
Offline
- A kimnęło mi się nieco, córciu. Działo się coś ciekawego?
Offline
- O tak, Nit i Shu się tulali, więc sobie poszli do Upendi. Tatuś mi oczy zasłonił łapą, żebym na nich nie patrzyła. *Uśmiecha się do Karotki.*
Offline
*Himsi wyspał się, ale lecz chory bardzo chory i nie podchodzi do nikogo z przyjaciół patrzy z daleka co robią przyjaciele*
-Ah ale chory jestem.
Offline
* Eragon patrzy w okolicach wodopoju i widzi Caro, po chwili podbiega do niej i się wita*- Cześć Caro! * uśmiechnął się*- Jak ciebie tutaj długo nie było.
Offline
- Hej Eragonie! A włóczyłam się trochę po okolicy, aż pomyślałam, że warto byłoby tu w końcu wpaść.
Offline
- A, gdzie ty, Caro się włóczyłaś?* zapytał się lwicy pytającą*
* I też podszedł do Caro, bliżej*
Offline
- biegałam za pożywieniem. Moja rodzina jest coraz liczniejsza * powiedziała Caro z uśmiechem *
Offline
- Aha. Ja, Caro za to jak na razie nie mam rodziny, ale mam swoich przodków...* powiedział i usiadł obok Caro*
Offline