Nie jesteś zalogowany na forum.
*Widząc, że Eragon coś trzyma w łapie, zapytał.* - Co tam chowasz?
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Ja?!... * lekko się zdziwił*- Ja nic nie chowam... * skina bardziej łapę do siebie*
Offline
- Tak mi się wydawało. * Odpowiedział Eragonowi.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Aha.. to chyba Fantlk się tobie wydaje. * powiedział, a później opuścił głowę*
Offline
- A z kim ze swoich przodków chciałeś rozmawiać? *Zapytał. Ale pomyślał, że to pytanie zbyt prywatne, więc dodał.* Przepraszam. Chyba nie powinienem o to pytać.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Nie, Fantlk, nic się nie stało, no zobaczy się z jakim przodkiem będę mówił... * spojrzał w niebo*
Offline
*Rozejrzal sie po Wzgórzu i powiedzial.* - Fajne miejsce.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Tak wiem że to jest fajne miejsce, ale chyba dla nie których.... tak powiem. * odpowiedział do Fantlka*
//Przekręcenie liter wyeliminowane ~Water//
Ostatnio edytowany przez Waterkill (2013-06-19 18:18)
Offline
*Zdziwil sie tym, co uslyszal, wiec zapytal.* Czemu tylko dla niektórych?
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Bo jeszcze inne lwy tutaj przychodzą żeby porozmawiać z swoimi przodkami... * odpowiedział*
//Przekręcenie liter ~Water//
Ostatnio edytowany przez Waterkill (2013-06-19 18:19)
Offline
- Aha. *Odpowiedział Eragonowi i zamyślił się.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
* Eragon coś ma na łapie i patrzy na tą jakąś rzecz*
Offline
*Zauważył, że Eragon jednak ma coś w łapie i powiedział.* Jednak nie wydawało mi się, że coś tam trzymasz.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Tak, Fantlk, przepraszam za tamto... * powiedział to lekkim głosem do towarzysza*
Offline
- Nic się nie stało. *Odpowiedział i dodał.* - Czemu to chowałeś?
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- To dobrze że nic się nie stało* odpowiedział z ulgą*- No tak powiem Fantlk, że to jest... rodzinne, i tak myślę ja tego nie powinienem nikomu mówić.
Offline
- Rozumiem Cię. *Odpowiedział do Eragona.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- To dobrze że mnie rozumiesz Fantlk * uśmiechnął się do niego*
Offline
- Nie chcę wnikać do Twoich spraw prywatnych. *Odpowiedział.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Dobrze... * Eragon odpowiedział do Fantlka*
Offline
*Błękitnooka lwica wyskoczyła spomiędzy drzew. Zatrzymała się kilka metrów dalej. Czekała na dwie młode lwiczki. *
Offline
*Carissime przybiegła tuż za nią, niosąc Golden na plecach.*
Offline
*Goldi miała nieco przyśpieszony oddech, nadal była nieprzytomna.*
Offline
-To tu. Połóż ją na trawie. *Ness rozejrzała się. Podbiegła do jakiegoś kamienia, po chwili wróciła z jakimiś ziołami.*
-Taaak, to powinno pomóc. *Położyła delikatnie listki na ranach Goldi.*
Offline
*Goldi zaczęła kaszleć, już powoli dochodziła do siebie.*
Offline
-No, wreszcie. *Pchnęła Goldi nosem.*
-Obudź się... WSTAWAJ! *Powiedziała jej do ucha*
...
*Gdy Goldi obudziła się, lwica wstała i odeszła.*
Ostatnio edytowany przez Wathara (2014-06-20 11:12)
Offline
- Aaaaa! *Wykrzyknęła i przewróciła się na drugi bok. Otworzyła oczy.*
- Gdzie ja jestem? Czy są tutaj ludzie? *Powiedziała z lekką obawą. Obróciła się w stronę Ness.*
Offline
*Z pomiędzy zarośli wysunął się także łepek brązowo - białej lwiczki. Szła do tej pory samotnie, choć dość pewnie, więc nagły widok zbiorowiska nieco ją onieśmielił. Szybko jednak rozpoznała znajome twarze.*
-Ness. Cari. Co się stało? *Szepnęła, patrząc na przebudzającą się GoldenLion.*
//z.w.//
Ostatnio edytowany przez Souri (2014-06-18 15:26)
Offline
*Usłyszała czyjeś kroki. Bała się, że to ludzie. Gwałtownie obróciła się w stronę niepokojących odgłosów. Okazało się, że zbliżała się ku niej Souri. Goldi odetchnęła z ulgą.*
- Souri, tak się cieszę, że Cię widzę... *Powiedziała dość cicho.*
Offline
*Carissime popatrzyła na nadchodzącą lwiczkę.*
- Została zraniona przez ludzi. A teraz już muszę iść.
*Pobiegła w stronę Doliny Świetlików.*
//z.t.//
Offline