Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 37 38 39
*stoi za barem, pali cygaro, ściąga kapelusz i chucha dymem w lwicę* Lalka, a nie boisz się, że upijesz się i spadniesz z konia? *rzucił cygaro za siebie* Poza tym lata tutaj pełno mało ciekawych typów.
Offline
*do miasteczka wjechał Nal na siwym koniu lipicańskim - Alpen Berg SW. Zajechał do stajni obok saloonu i przywiązał wierzchowca za kantar do barierki. Wszedł do środka, ubrany tak jakby właśnie zbiegł z Hiszpańskiej Szkoły Jazdy. Na nogach miał ciemne, skórzane sztyblety oraz białe bryczesy. Ubrany był w czarną kurtkę a na głowie nosił czapkę podobną do czapki Napoleona. Zdjął śnieżnobiałe rękawiczki i położył na blacie.* Jedną rakiję, poproszę. *zawołał barmana jeździec*
Offline
* jednym zwinnym ruchem ręki lwica odgarnia dym sprzed nosa * - Takie rzeczy nie są mi straszne, whiskey proszę.
Offline
Masz lalka. *kładzie butlę z narysowaną na niej czaszką* Hehehe, na zdrowie. *patrzy na wchodzącego lwa ubranego w śmieszne fatałaszki* A co to? Cyrk zajechał?
Offline
*spojrzał na barmana zabójczym wzrokiem* Sam jesteś cyrk. Gościsz reprezentanta najlepszej szkoły jeździeckiej na świecie. I to jak będzie z tą rakiją?
Offline
*odpalił kolejne cygaro* Patrzcie się jaki światowiec. A na lasso złapałbyś bizona?
Offline
Mój Alpen Berg nie jest przystosowany do jazdy westernem. Ale jeśli dasz mi odpowiednio wyszkolonego konia, to proszę bardzo. *postukał pazurem o blat, cierpliwie czekając na swój napój* Tak poza tym... Ja mam czas.
Offline
To co to za koń? Lepiej do dać rzeźnikowi. Przynajmniej się ktoś naje. *zaciągnął się cygarem* Czego ty tam chciałeś?
Offline
* pociągmęła łyk whiskey i spojrzała w stronę gościa. obejrzała go od stóp do głów i powiedziała* - Piękny frak. Żeby tak tutejsi mężczyźni dbali o to, co na siebie wrzucają..
Offline
Do czego? Do wyższej szkoły jazdy, a to coś więcej niż zwykły western. Klasa i styl. *odparł Mrusiowi lew, powtarzając nazwę napoju, o który prosił* Rakiję. RAKIJA! R jak rząd koński, A jak anglezowanie, K jak kantar, I jak izabelowaty, J jak jazda terenowa i A jak arab.
Offline
Rakija? A co to jest? Nigdy o czymś takim nie słyszałem. Aaaa rozumiem, to pewnie napój tych waszych jeźdźców. Ale u nas pije się tylko wysokoprocentowe. *wystawił czarną butelkę z której słychać było bulgotanie* Masz, tego się napij. Tylko nie wypij całego naraz. Powala nawet największych.
Offline
Nie znacie rakiji? Hahaha... też mi dziki zachód! Jeden z najsilniejszych alkoholi, pali gardło, a ci nie znają. Proponuję Wam sprzedaż przepisu na ten wyborny, WYSOKOprocentowy alkohol. *rzucił na blat książkę z trunkami bałkańskimi i otwarł na stronie z rakiją ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Rakija )*
Offline
60%? Panie, tyle to my na przystawkę dajemy. *otworzył czarną butlę i podał lwu* Masz. Jakieś indiańskie cudo. Smakuje jak płynny ogień. Nie wiem ile to ma ale z 85 przynajmniej.
Offline
Pokaż no pan to cudo. *wziął butelkę i nalał sobie do szkiełka. Wypił duszkiem całą zawartość. Czuł pożar w swoim gardle i przełyku* Uchh... ostre! Rakija wysiada, jednakże zostawię Wam ten przepis dla słabszych głów i dla dam. *zamknął książkę i przysunął bliżej Mrusia* No.. a mój Alpen Berg ma przez trzy dni wolne...
Offline
- No dobra, a teraz czas wykonać swoją pracę. * Carotte wyjęła zza gorsetu zwinięty w rulon kawał papieru. Rozwinęła go i przypięła do filaru przy barze * - Maru, dopilnuj żeby każdy, kto tutaj przyjdzie dowiedział się o jutrzejszym rodeo. Polecenie szeryfa. * lwica pokazała rondem kapelusza kawał papieru, który dopiero co rozwinęła * - Wszystkie informacje są na tym świstku.
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 37 38 39