Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna
- A co ty tu robisz? *Odpowiedział pytaniem na pytanie.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Waterkill w tym czasie kręciła się po placu. Zaglądała do każdego domku, mając nadzieję, że znajdzie coś ciekawego.*
Offline
*Spojrzała na lwicę.*
- Dla lwów i lwic może tu być faktycznie niebiezpiecznie, ale ja "niestety" nie jestem lwicą, a do takich miejsc... cóż, jestem po prostu przyzwyczajona.
*Odpowiedziała.*
Offline
*Him wyskoczył z krzaków*
-Nooo hejjjj, co tammm? Wystraszyłem?
*Zaśmiał się*
//Nie 'ze krzaków', tylko 'z krzaków'. ~Sami//
Ostatnio edytowany przez Sambirani (2013-07-19 19:51)
Offline
*Przestraszył się. Ale rozpoznał Hima.* - Him, zwariowałeś!? *Krzyknął.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
Lubie sobie zwiedzać, szczególnie takie mroczne miejsca. Ale bez żadnej obrony może być ciężko.. *Uśmiechnęła się lekko i rozejrzała się* Him, spokojnie. Jeszcze się ktoś nieprzyjazny napatoczy.. Nie jesteśmy sami. *mruknęła*
Offline
-Ona ma rację... Właśnie, jak ty się nazywasz?
*Zapytała.*
Offline
Ja? Jestem Wasi. *kiwnęła głową* Miło mi.
Offline
-Marta jestem.
*podała łapę*
* Spojrzała w stronę jakiegoś domku*
- Chodźcie. Na zwewnątrz nie jest bezpiecznie... zwłaszcza w nocy.
*Powiedziała i ruszyła w stronę domku.*
Offline
- Miło Cię poznać, Wasi. *Odpowiedział i ruszył za Martą w stronę domku.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Weszła do domku. Uznała, że jest bezpiecznie i zawołała resztę.*
- Wasi, Him, chodźcie!
Offline
//Chyba po trzech miesiącach można resetnąć temat?//
*chodził z Cami po lesie, taki zwyczajny spacerek, wziął głęboki wdech* Mmmmm... Ale czyste powietrze.
Offline
*Stanęła nagle, gwałtownie się zatrzymując*
- Ma... ru... *jęknęła*
- Też to widzisz? Co to za wspaniałe miejsce? *spytała, rzucając się biegiem w stronę wioski*
Offline
*zagwizdał wolno idąc w stronę wioski* Niezłe cacuszko. Ciekawe kto chciałby mieszkać na środku lasu? Zresztą chyba nikt, bo wygląda na opuszczoną. *poszedł za Cami, by jej nie zgubić*
Ostatnio edytowany przez Mariutunio (2013-10-09 15:31)
Offline
*Dorwała jakąś czaszkę większego zwierza*
- Łooooh! To coś musiało mieć wieeeelki mózg! *powiedziała z zachwytem, z niemałym trudem podnosząc czaszkę*
Offline
*trochę zaskoczył go fakt, że Cami tak po prostu podniosła czaszkę* Myślałem, że damy raczej unikają takich przedmiotów. A już w szczególności fizycznego kontaktu z nimi. *podszedł bliżej* O patrz, tam leży druga.
Offline
- Jakby ją umyć i pozbyć się tego odoru... to byłaby idealna ozdoba do naszego gniazdka, nie sądzisz?
Offline
*zatkał jej nozdrza palcami* Proszę bardzo. *zaśmiał się* Może dałoby radę to jakoś wygotować w wodzie... Ale po co Ci w ogóle taka czaszeczka? Tylko mi nie mów, że powiesiłabyś sobie nad łóżkiem.
Offline
- A czemu nie? Teściowej nie masz, mieć nie będziesz, to niech coś innego Cię nocami straszy *powiedziała, niewinnie wzruszywszy barkami*
Offline
*zaśmiał się troszkę* Ty mnie możesz czasami postraszyć. Ping! *w tym momencie pstryknął jej nosek*
Offline
*Wydęła policzki i wargi, niczym oburzone dziecko*
- Jestem brzydka?! *założyła łapy na siebie, niczym w geście focha czy jakże to się tam nazywa*
Offline
Brzydka... Jaka brzydka? Straszyć można też w inny sposób. *objął lwicę* No już. Kończymy fochanie.
Offline
*Ugryzła go w ucho*
- No skoro tak mówisz, wypada wierzyć. Rycerz nie kłamie! *zaśmiała się krótko, wyswobadzając z jego objęć*
- Idziemy zwiedzać?
Offline
Czemu nie? Może odnajdziemy jakieś zaginione leśne skarby? *chwycił jej łapkę i wyszli razem z domku*
Offline
- Skarby? Myślałam, że Twoim największym skarbem jestem ja *zaśmiała się wesoło, rozglądając dookoła, jakby w poszukiwaniu czegoś nadzwyczajnego*
- Nie ma to jak leśne powietrze, z dala od woni alkoholu i oleju, na którym smażysz frytki, prawda?
Offline
Tak, miła jest taka odmiana. Chociaż w pokojach niczego nie czuć. Czułaś w nocy jakieś frytki?
Offline
- Czułam tylko przepoconego lwa *wywala w jego stronę ozór*
- Żartowałam! Nie, nie czułam. Inaczej nie zasnęłabym jak dziecko.
Offline
Oj... Za tego przepoconego lwa dostaniesz karę. *złapał jej łapki swoją łapą, a drugą zaczął ją łaskotać*
Offline
*Zaczęła się rzucać jak szalona, panicznie się chichrając. Miała paskudne łaskotki, samiec obrał sobie idealną broń, naprawdę. Z czasem zaczęła mieć kłopoty z oddychaniem*
Offline
*przestał i puścił jej łapki, zachichotał* No to teraz wiem jakie kary będę Ci wlepiać. *pocałował jej policzek na przeprosiny za tą zbyt brutalną karę*
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna