Nie jesteś zalogowany na forum.
Raj dla płci pięknej. Sklepy z ciuchami, butami, perfumami i innymi szpargałami to tutaj chleb powszedni.
Każdy znajdzie coś dla siebie. O ile ma się odpowiednią ilość forsy w kieszeni
Offline
*Wyskoczyła z samochodu, biegnąc jak głupia w stronę wejścia. Dobrze, że Maru zdążył zatrzymać samochód...*
Offline
*wysiadł z bryki, włączył alarm i poleciał za Cami, by jej nie zgubić*
Offline
*Kiedy wbiegła do środka, stanęła niczym wryta, a pysk rozdziawiła szeroko, jakoby co najmniej nosorożca w całości połknąć zamierzała*
- Tu... jest... bosko!
Offline
*w końcu dobiegł do niej, poklepał jej policzki, żeby wróciła do rzeczywistości* No już. Możemy zaczynać.
Offline
- Może najpierw bikini? Przyda się ktoś, kto doradzi, w jakim kolorze mi najładniej!
Offline
*zaskoczyła go w szczególności ta druga część zdania* Ekhem... Dobrze. Możemy zacząć od tego.
Ostatnio edytowany przez Mariutunio (2013-10-10 11:08)
Offline
*Rozgląda się*
- Taam! Widzę. Chodźmy! *chwyciła go za łapę i zaciągnęła w stronę witryny sklepowej, gdzie wystawione było kilka kostiumów kąpielowych*
Offline
*poleciał za nią, w sumie musiał inaczej walnąłby pyskiem o podłogę, weszli do sklepu z kostiumami*
Offline
*Co myślisz o tym?*
- Spytała, przykładając do ciała fioletowe bikini w jakiś jaśniejszy wzorek*
Offline
*przyjrzał się dokładnie i wyobraził sobie, że Cami nie ma innych ubrań* Bardzo ładne... Pasuje do Twoich oczu.
Offline
- Czekaj, skoczę do przymierzalni i Cię zawołam! *powiedziała, chwyciła strój i zniknęła w przymierzalni*
Offline
Poczekam... *stanął sobie obok przymierzalni i skrzyżował łapy*
Offline
*Przymierzyła, ale coś jej nie pasowało. Machnęła przed oczyma samca górą*
- Koootek! Znalazłbyś mniejszą miseczkę?
Offline
*chwycił odzież przez zasłonkę, poszukał trochę mniejszy rozmiar tego samego koloru, włożył łapę za zasłonkę* Proszę bardzo.
Offline
- Dziękuję! *szybko nakłada górę, przegląda się w lustrze*
- Chyba lepiej! Wiesz... pokazałabym Ci, ale nie powinieneś oglądać bikini przed podróżą przedślubną! *zawołała wesoło*
- A nie... to chyba była suknia przed ślubem...
Offline
*zaśmiał się* I tak zobaczę... tylko troszkę później.
Offline
- Chyba, że prędzej zeżre nas rekin, albo jakaś choroba, albo... ech...
Offline
No to wtedy nie zobaczę... Ale mała na to szansa.
Offline
*Wyszła ubrana jak i wcześniej, ha!*
- Kurcze, szczepienia! *Podaje Maru bikini*
- Chyba weźmiemy, prawda? *maślane oczki*
Offline
Szczepienia? Na co szczepienia? Po co szczepienia? *spojrzał na nią zaskoczony*
Offline
- Ja nie chcę malarii, aaa! *panikuje*
- Najwyżej Cię zarażę, bo boisz się igieł. *rozkłada bezradnie łapy*
Offline
Yyy... Nie... Dobrze. Weźmiemy sobie te szczepienia... *tak, nienawidził zastrzyków, miał to chyba od zawsze, od razu rozszerzyły mu się źrenice i zaczęły pocić dłonie*
Offline
*Stanęła na palcach i bezczelnie zaczęła mu się gapić w oczy*
- Co brałeś? Przyznaj się, ale już!
Offline
*spojrzał na jej twarz* Co? Ja? Nic nie brałem. To przez ten gorąc w sklepie.
Offline
- Mają klimatyzację... Maruś, nie boisz się chyba igieł? Uwierz mi, jeśli nie pójdziesz ze mną na szczepienia, może się okazać, że będziesz cierpiał o wiele bardziej... Bynajmniej nie z mojej winy. Będę Cię trzymała za łapkę, zobaczysz, nic nie poczujesz!
Offline
*przełknął ślinę i złapał jej łapkę* Ale to boli... I to bardzo. I w ogóle te igły takie wielkie.
Offline
- A jak złapiesz jakieś choróbsko i zacznie Ci skóra płatami schodzić, myślisz, że będzie mniej bolało?
Offline
*łapa zaczęła mu drżeć* Ale to... Zastrzyki i w ogóle one najbardziej bolą... I zostawiają takie ślady. I to... I kujące...
Offline
- Ślady? Zagoją się w mgnieniu oka! Jak pewnego dnia odpadnie Ci nos... cóż, to może być gorsze, nie sądzisz? Poza tym... będę obok, nie zapominaj!
Offline