Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Ale, ale... *zrobiło mu się zimno pod bluzą i cały był zalany potem, łapy już mu drżały na całego i miał przyspieszony puls*
Offline
*Przytuliła go mocno. *
- Skarbie, martwię się o Ciebie. Nie chciałabym, żebyś się pochorował, zwłaszcza tak poważnie...
Offline
*przycisnął się do niej, był cały mokry i miał bardzo przyspieszony puls* Naprawdę muszę?
Offline
- Byłabym o wiele spokojniejsza, ale... nie mogę Cię do niczego zmusić *szepnęła, masując lekko jego ramiona*
Offline
Dobrze, ale będziesz ze mną... Obiecaj. *mocniej uścisnął jej łapkę*
Offline
*Jedną z łapek położyła w miejscu, gdzie pewnie miała serce*
- Obiecuję.
Offline
*przetarł łapą pot z czoła i pokiwał głową* Dobrze, zgadzam się.
Offline
- Pamiętaj, nawet, jeśli Cię to przerośnie i uciekniesz, nie uciekaj za daleko, abym mogła Cię znaleźć. Będę Cię uwielbiała niezależnie od tego.
Offline
Nie no... przecież ja się wcale nie boję. *zaśmiał się trochę próbując ukryć strach*
Offline
- Uch, dla każdego strach jest taki... niemęski? *spytała pogodnie, po czym pocałowała go lekko w policzek*
- Może chodźmy powoli do kasy? *zaproponowała*
Offline
Dobrze, chodźmy. *poszli razem do kasy i zapłacili za bikini*
Offline
*Przytuliła nowy nabytek do piersi*
- To teraz coś słodkiego i w sumie... więcej mi nie trzeba! *zaśmiała się wesoło*
Offline
Tylko tyle? A te sukienki, ubrania i reszta? Mówiłaś, że nic nie masz.
Offline
- Kobiety zawsze tak mówią! *zaśmiała się i machnęła na to łapą*
Offline
*uśmiechnął się do niej* No dobrze. Kupmy te słodycze.
Offline
- Juupi! *rzuciła mu się na szyję i pocałowała krótko w pyszczek*
Offline
*lekko ją odepchnął od siebie* Już, już. Na całuski i przytulaski będzie później czas. *poszli do jakiegoś super marketu*
Offline
- Ty mnie odrzucasz, brutalu! *zaśmiała się lekko, podążając za samcem*
- Lubisz słodycze?
Offline
Co to za pytanie? Chyba każdy lubi słodycze. *poszli do półek ze słodkościami*
Offline
- Właśnie podobno są tacy, którzy nie lubią. // mój tata ^^' //
*powiedziała obojętnie, wzruszywszy barkami. Dorwała czekoladę z orzechami, ot, takie 'okienko'*
Offline
To i ja sobie coś wezmę. *dorwał kilka czekolad, ciastek, pierniczków i co tam jeszcze, wyszła mu chyba pełna siata*
Offline
*Spojrzała na swoje 'zakupy'*
- Żeby Ci tylko w cycki nie poszło, Marś!
Offline
A Tobie życzę, żeby poszło. *zaśmiał się* Chociaż jak pójdzie tam niżej to też nie będę narzekać. *puścił oko lwicy i poszli do kasy*
Offline
- To, że chwyciłam bikini ze zbyt wielką miseczką nie znaczy od razu, że chcę, by cokolwiek mi rosło. Tylko kręgosłup boli i skaczą jak się biega, jak będę chciała dostać po pysku, wymyślę inny sposób *powiedziała dość obojętnie, acz na pysk cisnął jej się szeroki uśmiech, nad którym ostatecznie nie udało jej się zapanować*
Offline
Nie gadaj Cami, myślę, że są w sam raz i nic nie trzeba zmieniać. *zapłacił za zakupy i zaczęli iść do samochodu*
Offline
- Sam zacząłeś *zauważyła niewinnie, głaszcząc lekko swoją czekoladę*
Offline
*otworzył bagażnik wrzucił do środka siatki z zakupami, otworzył Cami tylne drzwi i sam siadł za kierownicą* To gdzie teraz jedziemy?
Offline
*Cisnęło jej się na pysk, aby rzucić coś o szpitalu, niemniej ugryzła się w język*
- Może Ty czegoś potrzebujesz? Jakieś niedokończone sprawy, na które nie będzie czasu później czy coś niecierpiącego zwłoki?
Offline
Dobrze pojedziemy na te szczepienia. Tu w centrum widziałem takiego lekarza. *odpalił silnik i ruszył*
//Chyba nie ma potrzeby zakładania kolejnego wątku na taką okazję, już niech będzie sobie ten lekarz tutaj w centrum//
Offline
// http://forum.krollew.pl/viewtopic.php?id=1797 ?? xDD //
*Uśmiechnęła się dyskretnie, dostrzegając swego rodzaju progres*
- Dobrze.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna