Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna
-Mam nadzieje, ze tylko żartujecie.
*Uśmiechnął się*
Offline
*przyjechał razem z Cami po szczepienie, wysiedli z samochodu, zarejestrowali się, poszli pod odpowiedni pokój i czekali na swoją kolej, znowu zaczął się bać i trząść*
Offline
*Chwyciła go za łapę*
- Spokojnie. To tylko mała igiełka, co to dla tak dużego faceta? *szepnęła mu do ucha*
Offline
*mocno złapał jej łapkę* Ale boli i to bardzo.
Offline
- Tylko przez chwilkę. Jak kolano, kiedy się przewróciłeś jako małe lwiątko. A teraz? Nawet śladu nie ma!
Offline
Ale wejdziesz ze mną, prawda? Bo sam nie wejdę.
Offline
- Oczywiście! Załatwimy oboje szczepienia na raz *zaśmiała się lekko, głaszcząc go po karku*
Offline
No to dobrze. *zaczął się kiwać w przód i w tył*
Offline
*Mocniej go przytuliła*
- Pomyśl o wakacjach, które niebawem nas czekają!
Offline
*pokiwał głową* Tak... wakacje... razem... Ty i ja... Będzie wspaniale... *wezwali ich do gabinetu*
Offline
- Chodź, nasza kolej.
*Camille wstała, wyciągając łapę w stronę samca, uśmiechając się ku niemu lekko i przyjemnie*
Offline
*złapał jej łapkę wstał i oboje weszli do środka*
Offline
- Dzień dobry, mamy w planach Malediwy i chcielibyśmy wykonać niezbędne szczepienia.
*wyjaśniła krótko, po czym uśmiechnęła się lekko w stronę Pana M. *
Offline
To może... Panie pierwsze... *spojrzał na Cami i uśmiechnął się trochę sztucznie*
Offline
- Ktoś musi w tym związku nosić spodnie *powiedziała chłodno do samca, uśmiechając jednak - mimo wszystko - pokrzepiająco. Usiadła i odważnie wystawiła łapę, a po krótkiej chwili było już po wszystkim. Spojrzała na Maru.*
- Luuuzik, wyciskanie pryszcza bardziej boli.
Offline
Tak, bardzo dzielna jesteś. *usiadł na krześle i powoli zaczął podciągać rękaw*
Offline
*Dobra, uznajmy, że Cami chwyciła go za łapkę, a lekarz 'naładował' strzykawkę...*
Offline
Ja nie chcę patrzeć. *położył głowę na jej ramieniu i zamknął oczy*
Offline
*Łapą gładziła jego czoło, policzki i zamknięte powieki. Strzykawka była coraz bliżej...*
Offline
*nie otworzył oczu, zbytnio się bał* Czy już?
Offline
- Jeszcze moment, kochany *szepnęła. Po chwili już było po wszystkim. Ta, daam!*
- Nie było tak źle, prawda?
Offline
*spojrzał na nią, zbladł, zrobiło mu się słabo i lekko zakręciło w głowie* Już... dobrze, że już... Ja tu jeszcze chwilkę posiedzę...
Offline
*Wtyka mu batonik do pyska. Oczywiście wcześniej go rozpakowała*
- Cukier na pewno dobrze Ci zrobi, dobrze, że wzięłam to czekoladowe cudeńko z samochodu!
Offline
*ugryzł kawałeczek batonika i zaczął powoli go żuć*
Offline
*Zaczęła go wachlować łapkami*
- Jak się czujesz, mój drogi?
Offline
Już chyba dobrze... *przetarł pot z czoła zasunął powoli rękaw i wstał*
Offline
*Lekko przytrzymywała go w pasie, na wszelki wypadek*
- Ufasz mi?
Offline
*potrząsnął głową* Oczywiście, a czemu pytasz?
Offline
- Chyba nie uważasz, że pozwolę Ci wsiąść za kierownicę. Masz do wyboru: prowadzę ja, albo holowanie...
Offline
Ale ja... *spojrzał na jej twarz i widział, że nie odpuści* No dobrze, możesz poprowadzić.
Ostatnio edytowany przez Mariutunio (2013-10-10 14:17)
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna