Nie jesteś zalogowany na forum.
*Saph weszła do środka i rozejrzała się. Podeszła do baru.* Sok pomarańczowy. *Powiedziała i popatrzyła na swój ogon.*
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-10-15 17:14)
Offline
*Rozejrzała się w obie strony. Sil wiedziała, że drogą po lewej można trafić na przedmieścia - stamtąd właśnie przyszła. Natomiast droga po prawej skręcała łagodnie, tak że nie było widać gdzie prowadzi.*
- W prawo. - *zadecydowała.*
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-10-15 17:15)
Offline
Ok, no to w prawo *ruszył powoli czekając aż lwica dorówna mu kroku*. Pewnie też chciałabyś porozmawiać, co? Bo raczej nie będziemy szli w milczeniu...
Offline
- Pogadać zawsze możemy - *zgodziła się. Rzuciła okiem na chodnik przed nimi. Droga była równa i dość szeroka, więc Sil odwróciła się i zaczęła iść tyłem, o krok przed Gryfem, by móc dobrze go widzieć.* - Więc... Masz jakąś rodzinę? Mam na myśli tutaj, w stadzie.
Offline
Nie. I pewnie mieć nie będę. *odpowiedział beznamiętnie i obserwował, czy lwica przypadkiem nie idzie w kierunku jakiejś katastrofy*
Offline
*Na chwilę zgubiła rytm i o mało co nie potknęła się o własne nogi.*
- Ej, ej, ej. Tego nie wiesz na pewno.
Offline
Nie wiem, ale czuję. W dodatku: widzisz tutaj jeszcze jakiegoś gryfa? Tym bardziej samicę? No właśnie...
Offline
*Nie wiedziała co na to odpowiedzieć. Przez kilka minut panowała cisza. Sil zręcznie omijała wszelkie przeszkody, od czasu do czasu zerkając do tyłu.*
- Wiesz. Tak naprawdę wszystko zależy od nastawienia. A zresztą, miłość nie wybiera.
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-10-16 14:47)
Offline
No właśnie wiem, że nie wybiera, szczególnie mnie nie wybiera. A tak w ogóle to dziwnie się czuję jak idziesz tak tyłem, nie możemy rozmawiać normalnie, obok siebie?
Offline
*Zatrzymała się raptownie.*
- Boisz się, że coś mi się stanie?
Offline
Noo.... tak, a nie mogę? W dodatku nie mam za bardzo ochoty kogoś ratować w tej chwili, więc lepiej abym zastosował jakąś prewencję.
Offline
*Posłusznie odwróciła się przodem do kierunku marszu i wyszczerzyła w uśmiechu do Lauva.*
- Czyli mam raczej nie mdleć? Rozumiem, że jeśli chodzi o pierwszą pomoc, chwilowo nie można na Ciebie liczyć?
Offline
No byłoby miło jakbyś nie zemdlała, no ale jeśli już by się coś miało stać... no ale się nie stanie, co nie? *spojrzał pytająco na lwicę*
Offline
- Bez obaw, czuję się dobrze.
*Mijali właśnie wielki oszklony budynek centrum handlowego. Sil zwolniła kroku, aż wreszcie całkiem się zatrzymała.*
- Lauv. Wiem co będziemy dzisiaj robić . - *zawołała wesoło, bezwiednie powtarzając tekst z pewnej kreskówki.*
Offline
To znaczy, co będziemy robić? *rozejrzał się* Chyba nie mówisz, że będziemy zwiedzać TO.. *wskazał na centrum handlowe*
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-10-16 14:48)
Offline
- A czemu nie? Rozumiem, że jako prawdziwy facet nie przepadasz za zakupami?
Offline
Zakupy - nawet ok, ale to mają być zakupy a nie zwiedzanie sklepów i oglądanie każdego produktu "a bo było w gazetce i niska cena jest".
Offline
- No tak. Takie jest właśnie myślenie typowego faceta o typowej dziewczynie. - *mruknęła pod nosem.* - Chodź, nie marudź. - *ruszyła żwawym krokiem w stronę centrum handlowego.*
zt.
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-10-16 14:48)
Offline
*Gryf niechętnie, ale poszedł za lwicą do centrum*
//zt.//
Offline
* Ruda wparowała do klubu, który wprost zarastał kurzem, pajęczynami i groteskowa ciszą. * - Haloo! Jest tu kto?
Offline
*Podnosi się spod baru, obok niej leży pusta butelka, w radyjku grają "The Animals-Boom Boom". Powoli wstaje*
http://www.youtube.com/watch?v=1_RUY657KYQ
Co ja tu do cholery robię?
*Ma na sobie długą czarną koszulkę, czarne zakolanówki z dopinkami i szorty, których nie widać spod koszulki. Rozgląda się i widzi Caro.*
O, hej... Nie wiesz czasem, co tu się działo?
Ostatnio edytowany przez Vita (2013-12-20 15:01)
Offline
- Nie mam pojęcia, ale jedno jest pewne: mało tu ruchu ostatnio O: * odparła szukając przyborów do mycia*
Offline
*drzwi od klubu otwierają się a do środka powoli wchodzi wilk, zamyka za sobą drzwi i powoli rozgląda się po wnętrzu szukając dogodnego miejsca aby odpocząć, zdejmuje z siebie kurtkę i wiesza ją na ramieniu, powoli kroczy do wybranego miejsca w rogu, siada wygodnie na kanapie* -Ooo taak bloogi relaks. *powiedział z uśmiechem na swoim wilczym pysku*
Offline
*Lew o rozczochranej grzywce wchodzi chwilę po wilczku*
No, w końcu znalazłem miejsce do zaparkowania.
*Rozgląda się chwilę po pomieszczeniu, po czym znajduje wzrokiem Shupiego*
O, tu jesteś kochanie.
Rawr!
Offline
*rozciąga się*
-Tak tutaj jestem, choodź do mnie skarbie
*wyciąga łapki i merda wesoło ogonem*
Offline
*Podskakuje do Shupiego, po czym siada mu na kolanach*
Rawr!
Offline
-Czeeść malutki
*łaskocze go palcem po brodzie*
-Hmm to co dalej porobimy?
Offline
Hmpf, nie jestem malutki!
*wtula się*
Coś tu pusto jak na klub, prawda?
Rawr!
Offline
-Fakt pusto jest coś, wcześniej jak tu bywałem był większy ruch..a teraz cisza
*puszcza oczko i daje całusa w polik*
Offline
Awww... może ich wystraszyliśmy?
Rawr!
Offline