Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna
- Wiecie, ja to raczej teraz nigdzie się nie wybieram. Poza tym, tak jak mówiła Su, droga jest niebezpieczna i długa. *Odstawiła pustą, brudną szklankę na swoje miejsce.* No i jeszcze trzeba mieć skrzydła, żeby tam dotrzeć. A ja... Nie opuszczę przyjaciół. *Uśmiechnęła się delikatnie do Manii i Su*
Offline
- Nie mogłabyś nas zabrać na grzbiecie? *zapytała nadal uśmiechnięta Mania.*
Offline
- Ech... Nie uniosę was. *Posmutniała nagle.*
Offline
- Nie ma jakiegoś innego wyjścia? *zapytała ze smutkiem*
Offline
- Raczej nie. A z resztą przeprawa jest przez morze, a ja będę potrzebowała odpoczynku przy locie z pasażerami. Ale tam nie ma gdzie. *Spuściła głowę i zamknęła oczy.*
Offline
-Na pewno się coś znajdzie, może jakiś inny koto-smok w pobliżu...? *zapytała z nadzieją*
Offline
- Koto smok? W tym miejscu? *Saf wybuchnęła śmiechem.* - To jest niemożliwe.
Offline
- Może... może jest jakiś inny sposób, by się z nimi spotkać, chociaż zakomunikować? *zapytała*
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-02 19:57)
Offline
- Niestety nie. Koto smoki nie posiadają funkcji zadzwoń. *Zachichotała cicho.*
Offline
*Mania uśmiechnęła się.*
-No cóż. Chciałabym Ci pomóc, ale jeśli nie wiem jak...
Offline
*Saphira wróciła za ladę. Wytarła szklanki.*
Offline
*patrzyła w ślad za Saphirą. Spojrzała w stronę kręgielni.*
-Kto ma ochotę ze mną zagrać? *zaproponowała na rozluźnienie atmosfery* Ale ostrzegam, ze jestem mistrzem.
Offline
-Ja! *podbiegła do toru.*
//Pisz dłuższe posty. ~Water//
Ostatnio edytowany przez Waterkill (2013-12-06 19:27)
Offline
- Skoro jesteś mistrzem, to nie mam po co grać, jak wiem, że przegram. *Zaśmiała się Saph. Było słychać chrobotanie w drzwi. Saph patrzyła na nie z uśmiechem.*
Offline
- Chociaż spróbuj! *Powiedziała Mania, uśmiechnęła się i zachęciła Saphirę łapą.*
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-06 21:57)
Offline
- Najpierw otworzę drzwi. *Podeszła i wpuściła Płomyka do środka.* - Już idę. Płomyk, połóż się na swoim posłaniu. *Saf wskazała miejsce, w którym leżały małe węgielki. Potem podeszła do kręgielni, wzięła kulę i rzuciła. Nie zbiła tylko jednego kręgla.* - No, nie najlepiej mi poszło. Kto teraz? *Obróciła się i popatrzyła na obie lwice.*
Offline
- Ja mogę! *Powiedziała ochoczo lwica. Skupiła się i rzuciła kulę. Udało jej się zbić 3 kręgle.*
Offline
-Pfy! Słabo. Teraz ja. *rzuca kulą i nie zbija żadnego kręgla*
-Wyśliznęła mi się z łapy. *zaczerwieniła się lwiczka* Nie liczy się.
*znów rzuca kulą i nic nie zbija*
-Sap, twoje kule do kręgli są dziwne.
Offline
- Po prostu pewnie zapomniałaś jak się gra. *Rzuciła kulą i zbiła wszystkie. Płomyk radośnie zaszczekał i zamerdał ogonem. Pokój do połowy wypełnił się szarym dymem.*
Offline
-Ekch! Ekchy! *Zakaszlała Sourii, odganiając od pyszczka kłęby szarego dymu.*
-Fajny pies..... yyy... o ile można go tak nazwać.
*Chwyciła za kule, skupiła się mocno, po czym rzuciła i zbiła wszystkie kręgle.*
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-07 18:28)
Offline
- Dzięki. *Odpowiedziała, a Płomyk podbiegł do Souri.*
- Widzisz? Zbiłaś wszystkie. *Rzuciła i też zbiła wszystkie.*
Offline
*Mania również rzuciła kulą i zbiła wszystkie kręgle. Zadowolona uśmiechnęła się i popatrzyła na "pupila" Saphiry.*
-Fajne... coś. *Powiedziała i zachichotała.*
Offline
*Płomyk wyczuł, że się z niego śmieją. Zioną dymem na Manię.* - Straszliwie Cię przepraszam. *Powiedziała i wzięła Płomyka na łapy.*
Offline
- Przepraszam! Nie chciałam Cię urazić. *Powiedziała ze smutkiem Mania i popatrzyła się na lekko podpalone futro.*
Offline
*Płomyk zeskoczył z ramion Saf i wtulił się w łapy Manii. Płomyk był głównie z ognia, ale jego ogniste, płonące futro było aksamitne i delikatne, nie parzyło w ogóle nikogo, nawet zwykłego lwa.*
Offline
*Mania pogłaskała Płomyka i uśmiechnęła się.*
- Nigdy nie spotkałam takiego kogoś.
Offline
*Saf uśmiechnęła się do Manii. Płomyk polizał Manię po łapie. Został na niej wyraźny ciemny ślad.*
Offline
*Mania zaczęła machać łapą przez co upuściła Płomyka.*
- Przepraszam... Ja nie chciałam!
Offline
*Płomyk stanął na cztery łapy i patrzył na Manię.* - To tylko brud z jego języka. Taki dym w formie śliny. Radzę to szybko umyć, bo inaczej zostanie na długo, wtedy będziesz musiała chyba z dwieście razy myć tą łapę. *Wskazała jej łazienkę.*
Offline
*Mania pobiegła do łazienki i za kilka minut wróciła z powrotem.*
- Trochę niebezpieczny ten Twój przyjaciel... *Mania zachichotała.*
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna