Nie jesteś zalogowany na forum.
Witam w fioletowo-różowo-niebiesko-zielono-czerwonym lesie!
Możesz znaleźć tu małe oczko wodne, dużo drzew, krzewów i kwiatów, ale uważaj - niektóre są trujące!
Offline
- Truciznę na pewno zniszczą. To rośliny z magicznego lasu. Czy to konieczne...? Chętnie bym go teraz dobiła... *Powiedziała Mania. Niechętnie podała Water zioła.*
Offline
-Dobicie byłoby dla mnie zbawieniem. Ale... ahhh. To tylko przedłuża męki. Wiem jak teraz na mnie patrzycie, macie dużo pytań, przed śmiercią postaram się na nie odpowiedzieć. *Odetchnął głośno, mówienie zużywało jego siły.*
//"Byłoby" piszemy łącznie. ~Fantlk//
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-15 19:16)
Offline
- Przecież te zioła podziałają, umiesz słuchać...? Zniszczą truciznę, złagodzą rany... *Powiedziała z obojętnością w głosie.*
Offline
*Uśmiechnął się do niej*
-Jesteś niestety bardzo naiwna, ta trucizna zabija od środka, zioła mogą ją tylko spowolnić. I tak na krótki czas.
Offline
- Widać nie wierzysz w cuda z tego lasu. No cóż, jeśli wolisz tu gnić, proszę bardzo. Ja idę szukać mapy. *Powiedziała Mania i spojrzała się na Warmika. Zrobiła kilka kroków w głąb pomieszczenia.*
Offline
*Zaśmiał się w połączeniu z ostrym kaszlem.*
-Moje "gnicie" potrwa może jeszcze jakieś 15 minut, przy tych ziołach może godzinę.
Offline
-Hmmm... Więc opowiadaj. *Smoczyca cały czas patrzyła na mapę, którą trzymała w łapie.*
Offline
- Dlaczego mi nie wierzycie?! To naprawdę pomoże... *Powiedziała Mania i usiadła. Spojrzała w podłogę. Wysunęła pazury.*
Offline
-Echhh... *Smoczyca czekała, aż "zdrajca" zacznie mówić. *
-No?
Offline
-Przestanie bawić się w prokuratora. Wpierw musimy dostać się do owych ziół, więc łaskawie ruszcie się i przestańcie marnować czas... *Podszedł do włazu*
Offline
*Wziął głęboki wdech, próbując mówić zrozumiale.*
-Ta zaraza zaczęła się rodzić na wschodzie, by następnie przejmować następne tereny, krok po kroku likwidując swoich wrogów. Moje stado, mój naród, starało się temu zapobiec. Jednak ich wojska były potężniejsze i bardziej liczne, przynajmniej wtedy. *Uśmiechnął się* Znając ich język i zwyczaje, zostałem wysłany do jej brata, w celu wstąpienia w ich szeregi i zabicia ich przywódcy. Zniszczyłem pustą wioskę, co było dla nich sygnałem lojalności. Dostałem jednak rozkaz, by złapać mieszkańców tego lasu, a razem z nimi Ciebie, Saphiro. Nie mogłem przerwać zadania, bo oznaczałoby to porażkę Twojego brata i innych narodów. Gdy was tu przywiozłem, zostałem zaprowadzony do niego, samego dyktatora. Ale on był sprytniejszy, przesłuchał mnie, w dość *uśmiechnął się* przyjemny dla niego sposób. Teraz jest tutaj, ale ja nie dam rady go zlikwidować. Pozostawiam to wam. Jestem zbyt słaby do ucieczki. Jeżeli wam się uda, udajcie się na zachód, tam spotkacie wojska zachodu oraz królestwa koto-smoków. *Zakaszlał ostatni raz, tracąc przytomność.*
//"Oznaczałoby" piszemy łącznie. ~Fantlk//
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-15 19:44)
Offline
*Mania była zdenerwowana. Czemu nikt jej nie wierzył? Rzuciła mapę na podłogę. Wzięła szybko zioła ze swojego plecaka i zaczęła działać. Wiedziała, że zioła na pewno pomogą. Używała ich wiele razy na trucizny. Chociaż czuła do Warmika urazę, chciała go uratować i udowodnić, że się nie myliła.*
//Usunęłam post Carissime z powodu tego, że odbiegał znacząco od toczącej się akcji, nie był z nią spójny. ~ Goldi//
Ostatnio edytowany przez GoldenLion (2013-12-16 20:40)
Offline
//Wybaczcie, włączyłam 7 stronę...//
*Saphira leżała sparaliżowana na ziemi i patrzyła z oburzeniem na Manię. W końcu wstała.* - Po tym co nam zrobił, chcesz go leczyć? Wszystkich nas tu pozabija, jak wcześniej nie zrobią tego inne lwy z jego wioski! *Krzyknęła smoczyca zdezorientowana i zdenerwowana.*
Ostatnio edytowany przez Fantlk (2013-12-17 13:47)
Offline
*Dało się słyszeć głośne, bardzo ciężkie oddychanie. Po chwili, zapadła cisza. Nie było już słychać oddechu.*
Offline
*Smoczyca usłyszała oddychanie.* - Co to? *Rozglądnęła się, jednak niczego nie znalazła.*
Offline
- Nie! Nie! Nie! Nie! Nie! Nie! *Mania powtarzała to w kółko.*
- Nie damy rady... bez niego... *Popatrzyła na Warmika. Potem na Saphirę i kompletnie zignorowała jej wypowiedź. "Nie zginę tutaj, bo nie dałam rady kogoś uratować!" - pomyślała lwica.*
- Ja...ja...ja jestem do niczego.
//Dodałem brakujący wyraz. ~Fantlk//
Ostatnio edytowany przez Mania (2013-12-17 16:05)
Offline
//Saphira, Saphira, SAPHIRA//
*Saphira popatrzyła na Warmika. Była wściekła, ale usiadła w kącie i przyglądała się całej akcji.*
Offline
//Przepraszam, już się mylę w Twoich postaciach...//
*Mania usiadła. Była wściekła na siebie. Najwidoczniej się myliła, jest coś, czego rośliny nawet z Magicznego Lasu nie zdołają uleczyć. Spojrzała na leżącą na podłodze mapę. Podniosła ją i przyglądała jej się.*
- Nie za bardzo to rozumiem... Bez niego sobie nie poradzimy... Jestem słaba i do niczego! *Powiedziała Mania jakby sama do siebie i rzuciła mapą o podłogę.*
Offline
*Saphira podniosła jakąś książkę. Zaczęła ją czytać. Po chwili podniosła znad niej głowę.* - Nie wkurzaj się, to nie pomoże. *Znów włożyła nos do książki.*
Offline
- Może i nie pomoże, ale pewnie się stąd nie wydostaniemy! *Mania znów podniosła mapę i zaczęła jej się ponownie przyglądać, jednak teraz dokładniej.*
Offline
- Denerwowanie się nam nie pomoże. *Czytała, przewracając kartki. Nagle znalazła jakąś kartkę, na której pisało "DRUGIE WYJŚCIE", a na drugiej stronie była mapa całego mechanizmu. Saphira rzuciła książkę i pokazała całą mapę Manii.*
Offline
*Mania popatrzyła na drugą mapkę.*
- Cóż, to nie zmienia faktu, że gdzieś tutaj jest dyktator. *Mania rozejrzała się.*
Offline
-Nie traćcie nadziei. *Powiedział całkowicie obojętnie, rozglądając się co chwilę po pomieszczeniu* Nie mam zamiaru odchodzić stąd bez mojego ekwipunku. Idziecie ze mną, czy łudzicie się bezpieczeństwem drugiego wyjścia?
Offline
- I co z tego? Widzisz różnicę pomiędzy mną a tym dyktatorem? On na pewno jest lwem. A ja smokiem. *Popatrzyła na mapkę.*
Offline
- Rób co chcesz, ja idę z Dagorem. *Powiedziała Mania.*
Offline
*Popatrzyła na Dagora, a potem podarła mapę na kawałki. Wzięła ciekawą książkę i stanęła obok niego.*
Offline
*Wzruszył barkami i jeszcze raz spojrzał na domniemanie zmarłego lwa*
-Saf, zostań tutaj. Tak będzie bezpieczniej. Gdy już odzyskamy nasz sprzęt, wrócimy po Ciebie, nie chcę żebyś mi przesz... *Przerwał, pomyślał nad sformułowaniem i kontynuował wypowiedź*...nie chcę żeby coś Ci się stało. *Otworzył zamek wcześniej otrzymanym kluczem i wolno uchylił właz. Zajrzał przez niewielką szparę, by sprawdzić, czy aby nikogo tam nie ma. Wydawało mu się, że cały budynek jest całkowicie pusty, ale z błędu otrząsnęły go odgłosy cichej rozmowy, zapewne z pokoju obok* Szybko, póki mamy czas... *Bezszelestnie wdrapał się po drabinie i podtrzymując klapę, wkroczył do pustego pomieszczenia.*
Offline
*Saphira długo wpatrywała się w ścianę. Po chwili usiadła w swoim kącie i wzięła książkę. Zaczęła ją czytać.*
Offline
*Mania pobiegła za Dagorem, a jeszcze przed tym spojrzała na Warmika. Znowu ogarnęła ją złość na samą siebie.*
Offline
*Saphira przewracała kartki książki, aż w końcu się skończyły. Zaczęła szukać innej książki.* - Przecież coś tutaj musi być... *W końcu znalazła inną, po czym ją rzuciła na podłogę.* - Oni myśleli, że będę im przeszkadzać... *Usiadła na niewielkim stołku.*
Ostatnio edytowany przez Carissime (2013-12-17 19:31)
Offline