Nie jesteś zalogowany na forum.
*Lwica ponownie zaszeleściła kilka razy liśćmi, jednak nadal siedziała w krzakach. Przysłuchiwała się rozmowie.*
Offline
*Goldi słyszy jakieś dziwne odgłosy w krzakach. Jest tym nieco zaniepokojona, ale nie chce, aby ktoś się o tym dowiedział. Sprawia wrażenie opanowanej i wesołej.*
Offline
*Mania dostrzegła lekkie zaniepokojenie Golden i zaśmiała się cicho. Powoli podchodziła bliżej, jednak nie za blisko.*
Offline
- Nie Goldi, mnie nic nie boli i nic ja sobie nie zrobiłem.* rzekł w stronę złotej lwiczki*
* Natomiast po nabraniu powietrza powiedział do Souri*-Tak wiem, że mogę wam zaufać, ale to jest dość skomplikowane, ale jeśli chcecie to mogę wam powiedzieć* rzekł i spojrzał swoim kontem oka na dwie lwiczki*
* Nagle zrobiła się cisza i lew usłyszał jakieś szmery w pośród liści, więc tylko nadsłuchuje*
Offline
*Szmery stawały się coraz głośniejsze. Goldi boi się nieco bardziej. Nie wiem bowiem, kto lub co czyha w krzaczorach...*
Offline
*Lwica starała się iść w miarę cicho, jednak niezbyt jej się to jak widać udawało. Zatrzymała się, kładąc na ziemi. Podniosła ogon do góry na tyle, by można było go zauważyć wystającego spośród krzaków.*
Offline
* Eragon tylko nadsłuchiwał szmery w danych krzakach i tak słucha nadal*
Offline
*Souri spojrzała w stronę krzaków, po czym wybuchła śmiechem. Wystający spoza krzaków ogon Mani rozwiał jej niepokój, a przy okazji wyglądał tak zabawnie, że lwiczka dosłownie nie mogła się powstrzymać. Zbliżyła się pomału do krzaków i położyła się na ziemi tak, że patrzyła teraz dokładnie w oczy Mani. Przez chwilę milczała, lecz na jej pyszczku nadal widniał uśmiech.*
-Chcesz nas przyprawić o zawał serca? *Zaśmiała się cicho, przymykając oczy.*
Ostatnio edytowany przez GoldenLion (2014-03-27 15:45)
Offline
*Goldi rozpoznała ogon Mani. Kamień spadł jej z serca. Z zadowoleniem podeszła do krzaków. Starała się być opanowana, aby nie wybuchnąć śmiechem.*
Offline
* Eragon wstał i odwrócił się w stronę krzaków, rosnących na przeciwko niego, zobaczył znajomy ogon, to był ogon Mani, który wystawał za krzaków, po chwili namysłu, lekko uśmiechnął się i pomyślał- A to Mania...-nagle nabrało mu się na trochę odrobiny śmiechu z wystającego ogona Mani, ale jakoś na chwile powstrzymał się od śmiechu, ale na jego pysku była uśmiechnięta mina do śmiechu*
Offline
*Mania szeroko uśmiechnęła się i zaśmiała. Wyszła z krzaków i popatrzyła na znajome mordki.*
- Zawał serca? A czego się tu bać, równie dobrze za tym krzakiem mógł być jakiś królik, czy coś w tym stylu! *Zachichotała.*
Offline
* Lew tylko westchnął na to co powiedziała Mania, która wyszła z pobliskich krzaków*
Offline
- Coś się stało Eragon? *Zapytała, już nie taka rozbawiona.*
Offline
- Nie, nic się nie stało Mania...* rzekł w stronę lwiczki, która do nich przyszła i spojrzał się na nią*
Offline
- Na pewno? Mów śmiało. *Zachęciła lwa.*
- A tak właściwie, co tutaj robicie? *Zapytała obecnych na miejscu.*
Offline
- Bawimy się, odpoczywamy i rozmawiamy. *Powiedziała niemal jednym tchem i zaczęła skakać wesoło dookoła Mani jak złota sprężynka.*
Offline
*Mania zaśmiała się i pomachała wesoło ogonem.*
Offline
*Niebieskooka lwica spacerowała sobie po dżungli. W oddali zobaczyła kilka lwów. Pomachała w obie strony swoim ogonem i usiadła. Cały czas patrzyła się w stronę lwów. W pewnym momencie upadła na ziemię z hukiem, a raczej głośno położyła się. Popatrzyła pomiędzy trawy. Mrówki maszerowały w stronę mrowiska, które było nieopodal, pod drzewem. Spojrzała na mrowisko. Miała ochotę na nie skoczyć, jednak się powstrzymała. Położyła się na boku i zamknęła oczy.*
Ostatnio edytowany przez Carissime (2014-03-27 22:02)
Offline
* Lew westchnął i powiedział*-Tak, na pewno nic się nie stało...* czarny lew tylko patrzył się na innych towarzyszy*
Offline
-Mógł być królik, a mógł być też jaguar. *Souri uśmiechnęła się jak by trochę krzywo po czym usiadła obok przepołowionego arbuza.*
-Może koktajlik dla Pani, mesje Mania. *Zasmiała się i podsunęłas do lwiczki kokosową miseczkę z orzeźwiającą zawartością. *
Offline
*Ness wolnym krokiem przybyła do dżungli. Taa. jedno z bezpieczniejszych według niej miejsc. Hmm, trzeba by kiedyś iść do wąwozu... Może tutaj znajdzie towarzyszy? Przy okazji razem można by coś upolować. Lwica dawno nie jadła.*
Offline
*Nagle otworzyła swoje zdrowe oko. Jej źrenica i tęczówka zmniejszyły się, kiedy poczuła, że coś wdrapuje się na jej łapę. Podniosła się i popatrzyła na łapę. Dwie mrówki. Strąciła je drugą łapą, po czym znów usiadła.*
- Nie macie lepszego zajęcia, tylko zdobywanie ,,Mount Carissime"?
*Niby to był żart, lecz lwica ani myślała się zaśmiać, czy nawet lekko uśmiechnąć. Siedziała, z przymkniętym okiem. Znów spojrzała na towarzystwo. Mania, Goldi i chyba Eragon. Popatrzyła w drugą stronę. Wstała, przeszła kilka kroków i położyła się pod wielkim korzeniem, wystającym z ziemi. Korzeń dawał miły cień.*
Offline
* Eragon słucham miłych rozmów, po między towarzyszy, który tutaj w tej nie wielkiej grupie, znajdowali się i nagle na jego pysku pokazał się uśmiech*
Offline
*Goldi dostrzegła w oddali znajomą młodą lwicę. Postanowiła do niej pomachać.*
- Hej, Cari! *Krzyknęła w miarę głośno.*
Offline
*Souri dostrzegła Ness, która wędrowała na tle zielonych lian. Uratowana jej widokiem uśmiechnęła się w jej kierunku i pomachała radośnie ogonem.*
-Ness! Przyłącz się do nas. *Zawołała do lwicy choć nie była pewna czy ta usłyszy ją przez szum wodospadu. *
-Cari? *Lwiczka nie mogła początkowo jej dostrzec. * O Cari! Jak miło Cię widzieć.
Ostatnio edytowany przez Souri (2014-03-28 16:16)
Offline
*Usłyszała krzyk Goldi. Położyła uszy po sobie, a na jej pyszczku pojawił się grymas. Przewróciła oczami. Lwica posłała fałszywy uśmiech w stronę Goldi i innych lwiątek, lwów.*
- Cześć.
*Rzekła przez zęby.*
Ostatnio edytowany przez Carissime (2014-03-28 16:19)
Offline
* Lew siedział, nagle na jego twarzy pojawiła się nie smaczna mina, po chwili tez dostrzekł Ness i Cari, który tutaj prawdopodobnie przyszły w to miejsce*
Offline
*Ness mruknęła coś pod nosem, po czym podeszła do reszty.*
-Witam. *Usiadła.*
-Co porabiacie?
Offline
-Cześć Wam. W sumie to nic ciekawego. Bawimy się, przeważnie.
Offline
-Mhm. A co powiecie na małe polowanko w wąwozie? *Ness uśmiechnęła się, mrużąc przy okazji oczy.*
Offline