Nie jesteś zalogowany na forum.
*Mania podeszła bliżej Eragona, czekając na odpowiedni moment by mu pomóc.*
Offline
* Lew trzymał pazurami za kark tygrysa i bardziej zbija mu się w wewnątrz karku.*
Offline
*Tygrys walczył dzielnie.Ugryzł czarnego w łapę.Ciurkiem zaczęła lecieć krew z łapy Eragona.*
-Myślisz że nie pokonasz
*Lew podniósł łapę i już chciał zrobić bliznę lwu ale...
//Nie piszemy za innych. Była zgoda na to? ~FL//
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-06-17 14:39)
Offline
* Poczuł ból w łapie, ale na to nie wzracał uwagę, czy na zranioną łapę czy nie. Ale niespodziewanie wskoczył na tygrysa wbijąc swoje pazury w jego skórę i go gryść.*
Offline
*Tygrys nie był taki słaby.Powalił się przygniatając nastolatka.Po chwili podniósł się i jeszcze raz uderzył lwa.Był pewien swojej wygranej.Starał się ogłuszyć Eragona i pozbyć się reszty.To był jego plan.Uderzyl nastolatka w głowę ale nic to nie dało.*
Offline
* Obronił się dzielnie przed atakami tygrysa ale poczuł nagle jakąś siłę i odechnął tygrysa i podniósł się z ziemi.*
Offline
*Mania skoczyła na tygrysa, a potem ugryzła go w łapę.*
Offline
* Lew czekał na odpowiedni momęt, żeby znów zaatakować tygrysa. Ale z drugiej strony był wdzięczny za małą pomoc Manii.*
Offline
*Souri uśmiechnęła się do Fire. *
-Jesteś moim przyjacielem. Nie mogłabym Cię zostawić.
*Małymi kroczkami przemierzali dżunglę. Wtem lwiczka usłyszała odgłosy walki. Podeszła do gęsto rosnących zarośli i położyła tam FireLiona.*
-Poczekaj tu. Zobaczę co się dzieje. *Souri wychyliła delikatnie główkę z poza iści. Grupa groźnie wyglądających tygrysów osaczała jej przyjaciół.* Jak mogę im pomóc? *Pomyślała. *
Offline
* Lew bacznie obserwował białego tygrysa. Warcząc na niego.*
Offline
*Widząc, że Souri odeszła kilka kroków dalej, zapytał się.* - Dokąd idziesz?
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Lwiczka wyciągnęła zza krzaków wielki konar pusty w środku i przyciągnęła go bliżej FireLiona. *
-Mama opowiadała mi kiedyś, że tygrysy bardzo czule reagują na ryk innych kotów. *Odezwała się do przyjaciela. * Ten konar powinien wzmocnić głos jednego z nas ... no wiesz, jak megafon. Jeśli dobrze pójdzie wystraszą się, myśląc że czaji się tu o wiele większy i grozniejszy przeciwnik. Nie trzeba będzie długo czekać, by zobaczyć jak szybko uciekają do swych nor.
*Souri usiadła obok poczym westchnęła głośno.*
-Tyle, ze ja... nie umiem jeszcze ryczeć. *Spojrzała w oczy Fire.* Ty będziesz musiał to zrobić. Zgadzasz się?
Offline
- Nie mam wyboru przecież. *Powiedział i po chwili dodał.* - Chociaż w sumie niby zawsze jest jakiś wybór. Ale ten jest chyba najodpowiedniejszy. *Rzekł i zaryczał do konara. Te jeszcze mógł zrobić, na szczęście nie sparaliżowało mu wszystkich narządów.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
* Eragon walczył z białym tygrysem jak zawzięty i przy tym czuł się jakoś inaczej niż zwykle.*
Offline
*Ryk FireLiona poniósł się dalekim echem po dżungli. Większość tygrysów zamarła bez ruchu po_czym uciekła między zarośla. Na polu walki został jedynie potężny biały tygrys, który patrzył złowrogo na Eragona.*
-Byłeś wspaniały! *Zawołała niegłośno lwiczka i uśmiechnęła się promiennie do przyjaciela. *Eragon powinien dać sobie teraz radę, szczególnie, że ma jeszcze do pomocy innych.
*Souri przerzuciła znowu łapę Fire przez grzbiet i pomału wyszła z zarośli. Podeszli do wody od przeciwnego brzegu, by mieć pewność, że nikt im teraz nie zagrozi. Lwiczka delikatnie położyła Fire obok jeziorka po_czym rozejrzała się dookoła w poszukiwaniu rośliny, która mogłaby im teraz pomóc.*
//"Po czym" piszemy oddzielnie, a "niegłośno" piszemy łącznie. ~FL//
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-06-16 15:27)
Offline
*Właśnie zorientował się, że pomógł Eragonowi. Powiedział niezadowolony do lwicy.* - Czemu mi nie powiedziałaś, że tam jest Eragon? Myślałem, że te tygrysy stanowią zagrożenie dla nas, a nie dla niego. Gdybym wiedział... *Nie dokończył, bo uznał, że to i tak nie miałoby żadnego sensu.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
* Eragon krążył wokół białego tygrysa, więc po chwili zaczął krążyć wokół tego tygrysa i szukał słabego punktu, żeby zaatakować tygrysa.*
Offline
-Były niebezpieczne i dla nas. *Twardo rzuciła Souri.* A poza tym Eragon jest również z naszego stada.
*Zdenerwowana spuściła głowę.*
-Przecież jesteśmy jedno, czy nie tak? *Szepnęła, po czym wzięła głęboki wdech. Otworzyła oczy i ku swojej radości dostrzegła płożącą się po ziemi małą, mizerną roślinkę o ciemno fioletowych kwiatach.*
-Jest! *Lwiczka delikatnie wyrwała roślinę i pospiesznie opłukała ją w wodzie.*
-To powinno Ci pomóc. *Zwróciła się do Fire, podając mu znalezione lekarstwo.* Proszę, zjedz to.
//"Płożącą" piszemy przez "ż". ~FL//
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-06-16 16:04)
Offline
*Nie kontynuował już tamtej rozmowy. Wziął roślinę i zapytał.* - A to pomoże w ogóle?
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Czarny lew okrążył, a krążył wokół białego tygrysa, aż nagle zaatakował go z taką nienawiścią, że pierwszy raz mu się tak zdarzyło. Jednym dużym skokiem powalił tygrysa na ziemię i z góry na niego ryknął głośnym rykiem, a później wbił w niego pazury i następująco wbił zębiska w szyję białego tygrysa i zawałem szyli oderwał i rzucił o drzewo. Już biały tygrys nie żył. Po tym podszedł do wodospadu i po drugiej stronie zobaczył Souri i Fire.*
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-06-16 19:26)
Offline
*Z tyłu stał drugi biały tygrys i już miał zaatakować Souri...Ale Eragon zobaczył też na pół żywego Reviego i tygrysa który już go dobijał.*
Offline
*Lew po chwili zorjentował się, że drugi biały tygrys się wyłonił z gąszczu zieleni i chciał go już zaatakować, ale przez chwilę nie mógł pojąć, co się dzieje z tym jakimś nowym lwem.*
//"Zoriętował" -> "zorientował". ~FL//
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-06-16 19:27)
Offline
*Lwiątko zostało same.2 biały tygrys poczuł krew Fire.Tymczasem trzeci tygrys polował na małą lwiczkę.*
Offline
*Los tak chciał, że w tej chwili odwrócił głowę w drugą stronę (głową mógł poruszać) i nagle spostrzegł z tyłu zwierzę. To był tygrys. Natychmiast powiedział do Souri.* - Spójrz tam! Za nami!
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Wtedy wyskoczył tygrys.Złapał Souri za klatkę piersiową i rzucał nią jak ścierką.Wyrzucił ją w krzaki i powoli podchodził do Fire.*
Offline
*Souri na krzyk Fire gwałtownie odwróciła głowę. Potem widziała juz tylko białe kły i poczuła jak uderza w drzewo. Ogłoszona potrząsnęła głową i spojrzała w stronę FireLiona. *
-Zjedz to! Szybko! I uciekaj! *Poleciła.*
Offline
*Szybko zjadł roślinę. Jak się okazało, zielarstwo jest bardzo przydatną nauką. Roślina pomogła mu. Wstał, lecz nie zaczął uciekać. Patrzył się na to, co tygrys robi z Souri. Wiedział, że powinien jej pomóc, bo ona pomogła jemu. Jednak, gdyby pomógł, to prawdopodobieństwo tego, że cała historia powtórzy się od nowa. Zrobiłby wtedy największą głupotę. Przecież jego zdrowie i życie jest ważniejsze. Nagle, gdy tygrys zaczął podchodzić w jego stronę. Nie miał więc wyboru, musiał uciekać.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
* Eragon zobaczył, że trzeci biały tygrys robił z Souri, więc szybko zebrał w sobie nowe siły do walki i szybko bezszelestnie podszedł do tygrysa i nagle wziął rozbiegł i skoczył na tygrysa. Przewracając go na ziemię nieopodal rannej Souri. Od razu w białego tygrysa wbił pazury i bez zastanawiania się zbił swoje kły w szyję tygrysa i z całej siły zębów ścisną tętnice tygrysa i po kilku chwilach biały przeciwnik nie żył... A następnie odwrócił się w stronę rannej Souri i podszedł do niej i powiedział* - Souri.... *popatrzył się na brązową lwiczkę.*
Offline
*Nie uciekł bardzo daleko. Schował się za krzakami w okolicy, by móc z bezpiecznej odległości widzieć, co tam się dzieje. Ucieszył się, że nadeszła pomoc i Souri była uratowana.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
* Czarny lew w chwili obecnej położył się obok rannej Souri i chciał jej bronić. Ostrożnie obserwował okolice.*
Offline