Nie jesteś zalogowany na forum.
Witam w fioletowo-różowo-niebiesko-zielono-czerwonym lesie!
Możesz znaleźć tu małe oczko wodne, dużo drzew, krzewów i kwiatów, ale uważaj - niektóre są trujące!
Offline
*Upadł na ziemię. Ból znowu powrócił. Szybkim uderzeniem maczety wyrwał się ze szczęk gada, zadając mu przy tym niewielkie obrażenie, mianowicie niedługą szramę. Odskoczył ale zrobił to lekko niezręcznie. Przykucnął nie równo rozmasowując łapę. Trzymał broń w pozycji do ataku. Spojrzał na smoka z nienawiścią.*
-No chodź, przecież uwielbiacie zabijać ! *Wykonywał przy tym cięcia mające sprowokować atak.*
Offline
*Usłyszał strzał. Odskoczył odruchowo i zaczął warczeć. Obcy strzelił w Watharę, trafił ją w łapę. Smok podszedł powoli w kierunku cytrynowej smoczycy, wciąż warcząc. Chciał mieć oko na sytuację i w razie czego wspomóc Wath. Jednak Sherok, gdy tylko zobaczył przybysza, który zranił smoczycę, stwierdził, że z pewnością ta sobie z nim poradzi. Jeden lew nie ma wielkich szans w walce z 8-metrowym smokiem. Mimo to, Nocna Furia postanowiła trzymać się bliżej. Drobne wsparcie w razie potrzeby na pewno by się przydało.*
Offline
*Wathara ryknęła. Małe nacięcie na pysku może nie było głębokie i groźne, ale mimo wszystko bolało. Smoczyca spojrzała na lwa.*
-Jakie powitanie... Istne wejście smoka. *Mruknęła gadzina, pocierając pysk łapą.*
-Uspokój się, nie mam zamiaru Cię jeść, ani zabijać.
Offline
*Uśmiechnął się.*
- Avio.
*Smok popatrzył na Manię, po czym na przybysza. Pokazał, że lew ma nie po kolei w głowie, ale tak, żeby samiec nie zauważył. Inn tymczasem obudził się. Szczeniak może nie był zbytnio groźny teraz, lecz uczy się zamieniać w płomień i palić wszystko dookoła. Jednak kiedy dorośnie, będzie prawdziwym niebezpieczeństwem. Co za idiota z tego lwa... Pomyślał. Czuł się jak w krainie wariatów. Na razie znał tylko trzy normalne osoby stąd, mianowicie Wath, Manię i Sheroka, którego imienia tak na prawdę nie znał. Lecz jak mógł się dowiedzieć? Nocne Furie przecież nie potrafią mówić... Wie coś o tym, bo uczył się zaklęć razem z Nocną Furią w jego krainie. Smok też postanowił podejść bliżej, jednak dając znak Manii i Innowi, żeby się nie zbliżali. Chciał pokazać, że nie ma ochoty nikogo zabijać. Usiadł i patrzył na Warmika. Widząc, że lew jest ranny, sięgnął do torby i wyciągnął... jakąś buteleczkę. Na razie trzymał ją w łapach, lecz nadal patrzył na Warmika. Podał go Wath. Weź to, uleczy Twoją łapę. Miał nadzieję, że smoczyca go usłyszy przez myśli. Skoro zrobiła to wcześniej, to teraz też może zrobi? Nawet, jeżeli nie, na buteleczce była naklejona kartka z napisem "Lek". Później chciał go dać lwu. Dlaczego więc najpierw dał go smoczycy? Chciał, żeby lew zobaczył, że to nie jest trucizna. Miał jednak nadzieję, że Wath mu zaufa i wypije lekarstwo. Tylko nie wypij całego... Dodał w myślach.*
Offline
* Samiec tylko patrzył co się działo dalej w lesie do tej pory.*
Offline
*Nie jestem pewna, czy wypicie pomoże. Pomyślała Wathara, patrząc na buteleczkę. Skrzydło, mimo tego, że było posmarowane leczniczą maścią Saph, nie goiło się. Czyżby szpony bestii zawierały jakiś jad? Smoczyca popatrzyła na Warmika.*
-Jesteś ranny.
Offline
*Spojrzał groźnie na smoka nie opuszczając broni*
-Może, tak czy siak nic Ci do tego bestio.
*Cofnął się jeszcze dalej do tyłu by mieć większe pole manewru. Tak czy siak był otoczony, więc nie mógł za bardzo kombinować. Rana utrudniała mu tą pracę dodatkowo. Skrzywił się z bólu, ale wciąż uparcie patrzył na przeciwnika.*
-Nie zginiesz z mojej ręki, załatwią Cię inni. *powiedział z trudem* -Skończą się wasze mordy.
//Przepraszam, że tak wszedłem do akcji ale nie miałem zbytnio innego zajęcia. Czy mógłbym spytać kto jest kim? Bardzo dużo tutaj postaci.//
Offline
//Ja jestem Watharą, Cari- Avio, Swahili- Sherokiem, Eragon- Eragonem, Fire- Fire`em, Mania- Manią//
*Czyżby Łowca Smoków? Wathara nigdy nie widziała żadnego na własne oczy. Łowcy pojawiali się tylko w bajeczkach dla małych smoczków! Gadzina popatrzyła na niego z zainteresowaniem.*
-Kim są "inni"? Masz wspólników? *Smoczyca podeszła trochę bliżej.*
-Gdzie oni są?
Ostatnio edytowany przez Wathara (2014-06-18 18:03)
Offline
*Poczuł ból w lewej, tylnej łapie. Grrhhr... Mruknął coś pod nosem. Wrócił na swoje miejsce i położył się, po czym wyciągnął bandaż z torby. Zawiązał go na łapie, a ból przestawał być tak silny.*
- Cholerne zmutowane krokodyle...
*Mruknął.*
Ostatnio edytowany przez Carissime (2014-06-18 18:12)
Offline
*Obserwował Warmika, nie przestając warczeć. Wiedział, że lew nie ma szans w walce ze smokami, jednak wolał uważać. Wtem usłyszał o "innych". Miał nadzieję, że żadni wspólnicy lwa się nie pojawią, wtedy byłoby gorzej. Nocna Furia bacznie obserwowała każdy ruch Warmika, by przygotować się w razie czego na odskoczenie lub atak. Kątem oka zauważył, że Avio położył się. Widocznie miał pewne problemy, gdyż zawiązał łapę bandażem. Sherok odwrócił wzrok i znów patrzył na lwa.*
Offline
*Wathara siedziała, czekając na odpowiedź lwa. Smoczyca chciała dowiedzieć się jak najwięcej o przybyszu, którego chyba już gdzieś widziała. Wtedy ją olśniło. No tak... To też było tu! Gadzina wypuściła z nosa obłoczek dymu.*
-Ja Cię znam. Byłeś tu kiedyś. Goniłeś Saphirę.
Ostatnio edytowany przez Wathara (2014-06-18 18:26)
Offline
*Mania była zagubiona i nie miała pojęcia co zrobić czy jak się zachować, więc lekko się odsunęła i słuchała uważnie.*
Offline
* Lew obserwował Warmika, którego już dawno nie widział, ale tez z drugiej strony nie chciał być w to wszystko wkręcony, więc tylko patrzył na Warmika i Wath.*
Offline
*Spojrzał na smoka, i nie ukrywając mocno się zdziwił. Rzeczywiście, poznawał smoczycę. Gdy dostali się do podziemi każdy wydostał się stamtąd innym sposobem, wtedy ostatni raz się widzieli. Sprawa którą wtedy rozwiązywał zakończyła się w pewnym sensie sukcesem, ale nie spodziewał się, że trafi na te same osoby w tym samym miejscu. Nie mniej jednak cały czas był w gotowości, schował broń ale trzymał na niej łapę. Odezwał się, ale tym razem spokojniejszym głosem.*
-Pamiętam Cię. Zmieniłaś lekko wygląd, a ja podejście do takich jak Wy.
Offline
-Czyli rozumiem, że uważasz nas za potwory? *Powiedziała Wathara, marszcząc brwi. Dlaczego War zmienił podejście? Co do tego doprowadziło? A przede wszystkim... Czy był łowcą smoków?*
-Polujesz na smoki?
Offline
* Podszedł trochę bliżej rozmowy przebiegającej pomiędzy Warmikiem a Wath.*
Offline
*Spojrzał na smoczycę poważnie. Prosto w oczy i powiedział.*
-Przecież znasz odpowiedź na to pytanie.
Offline
*Wathara głośno wypuściła powietrze.*
-Nie chcę Cię zabijać. Nie chcę też zginąć. *Jej niebieskie ślepia były wpatrzone wprost w Warmika.*
-Nie wiem, dlaczego to robisz. Nie popieram tego. Ale to Twoje życie. Jeśli możesz... To po prostu nas zostaw. *Zamilkła, po czym dalej kontynuowała.*
-Nie obiecuję Ci jednak, że z walki wyjedziesz cało. Najlepiej po prostu odejdź, to będzie dla Ciebie najlepsze.
Offline
- Morderca!
*Wykrzyknął nagle. Spojrzał swoimi pustymi, czerwonymi oczyskami na lwa. Nie chciał mu zrobić nic złego, a i nie chciał też, żeby lew zrobił coś złego Avio. Cholera, mogłem siedzieć cicho.*
Offline
*Przestał warczeć, jednak wciąż wydawał z siebie ostrzegające pomruki. Domyślał się z rozmów, że Wath zna tego lwa, więc Sherok nieco uspokoił się, wciąż jednak obserwując poczynania Warmika. Zignorował krzyk Avio i usiadł. Spojrzał na lwa, jednocześnie słuchając wymiany słów między nim a smoczycą. Tymczasem Tot zeskoczył z grzbietu Nocnej Furii, popatrzył na przybysza i cicho westchnął. Po chwili kaczorek odezwał się do lwa.*
-Gdybym mógł się spytać. Czego tu szukasz?
Ostatnio edytowany przez Swahili (2014-06-18 20:05)
Offline
*Czarny osobnik siedział, wręcz stał cicho oparty o drzewo.... Po chwili usłyszał czyjeś słowa, zastanawiał się kto to mógł to powiedzieć, co przed chwilą usłyszał, więc po chwili zorientował się, że to kaczorek, który towarzyszył Nocnej Furii. Popatrzył się na niego i czeka na jakąśkolwiek odpowiedź.*
//1. Usunąłem powtórzenie.
2. "Z orjętował" -> "zorientował".
3. "Jakąś kol wiek" -> "JAKĄKOLWIEK". ~FL//
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-06-19 11:21)
Offline
*Wathara spojrzała na Avio karcąco. Brakowało teraz tylko tego, żeby on i War zaczęli walczyć.*
Offline
- Co? Nie chcę z nim walczyć.
*Mruknął. Popatrzył na Inn'a.*
Offline
*Westchnął. Spotkanie po tak długim czasie nie wyglądało zbyt korzystnie. Ranny, bez broni nie miał z nią szans. Oparł się więc o drzewo i odetchnął z ulgą. Łapa mogła odpocząć.*
-Morderca hah? Sugerowałbym najpierw spojrzeć, co smoki wyrabiają w innych krainach. Śmierć waszej rasy, zakończyłaby mnóstwo problemów. *mówienie przychodziło mu ciężko, ale starał się idealnie dobierać słowa.*
-Co tutaj robię? Uciekam... przed jednym z waszych pobratymców. Przy okazji szukam nowych trofeów.
//"Sugerowałbym" piszemy łącznie. ~FL//
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-06-19 11:22)
Offline
*Ech, znów jacyś staruszkowie grasują na Obrzeżach? Zaraz, tutaj umowa najpewniej nie obowiązuje.*
-Może by i zakończyła, ale pojawiłoby się wiele nowych problemów. Dotyczących magii. *Wathara urwała, zastanawiając się, co powiedzieć.*
-Szukanie trofeów nie jest najlepszym sposobem na pozostanie przy życiu. Tym bardziej, gdy ma się łapę w takim stanie. A jeśli chodzi o innego smoka... Nie uciekaj, nie warto, i tak Cię wytropi.
Offline
* Lew słuchał uważnie rozmowy pomiędzy Warmikiem a Wath. W czasie tej rozmowy usłyszał znów o jakimś innym smoku. I tak się zastanowił... Ile tych smoków, jeszcze przybędzie.... Westchnął.*
Offline
*Smok popatrzył na przybysza.*
- To, co powiedziała Wath, jest tylko jednym z wielu powodów. Przykładowo niektóre smoki są ważne dla świata i bez nich byłby brak harmonii. A jeszcze inne są przyjazne. Rozumiem, są takie, co powodują krzywdy, ale tych przyjaznych nie warto zabijać.
*Rzekł. Popatrzył na Inn'a, który położył się obok niego.*
- Ja na przykład jestem tym przyjaznym. Zdradzę... że czasem jem króliki albo owce, które mi czasem w wioskach dają.
*Zaczął szeptać, jednak po chwili przestał.*
- Ale poza tym to nic nie robię. Mój wygląd może trochę mylić, ale przyrzekam, że jestem przyjaznym smokiem.
Offline
*Mania poznała Warmika. Nie wiedziała co powiedzieć; postanowiła więc się nie odzywać i czekać na kolejne wypowiedzi. Nie wiedziała, czemu lew tak bardzo nie lubi smoków, przecież nie można tych stworzeń "wrzucić do jednego worka".*
Offline
*Sherok już się uspokoił, widział, że sytuacja jest opanowana. Odszedł parę kroków i położył się koło niewielkiego drzewa. Cały czas patrzył na Warmika, lecz teraz bardziej z ciekawości niż niepewności. Potem jednak odwrócił wzrok i zaczął z zaciekawieniem patrzeć na Inn'a. Wydawał mu się ciekawym stworzeniem. Sherok patrzył chwilę na szczeniaka, po czym zaczął turlać się w trawie. Przyjemnie go drapała, dlatego niczym mały pies tarzał się i turlał. Tot tylko patrzył na smoka z politowaniem. Taki wielki, a w duchu kociak pomyślał kaczorek, obserwując poczynania Nocnej Furii.*
Offline
*Avio popatrzył na Nocną Furię. Od zawsze interesował go ten gatunek. Mimo, iż te smoki były groźne, Sherok uroczo wyglądał, tarzając się jak mały smoczek w trawie. Uśmiechnął się przyjaźnie do niego. Inn podbiegł do Nocnej Furii i Tota, po czym zaczął naśladować Sheroka.*
Offline