Nie jesteś zalogowany na forum.
Witam w fioletowo-różowo-niebiesko-zielono-czerwonym lesie!
Możesz znaleźć tu małe oczko wodne, dużo drzew, krzewów i kwiatów, ale uważaj - niektóre są trujące!
Offline
*Wathara nie leżała na ziemi. Siedziała, patrząc na swój bok. Zastanawiała się, co jeszcze ją dziś spotka... Rana owszem, była bolesna. Ale czy dla ponad 8-metrowego smoka groźna? Gadzina mruknęła coś, niezadowolona pod nosem. Polowań na smoki im się zachciało. Cytrynowa spokojnie, powoli, nie spiesząc się połknęła kilka ostatnich kropel substancji. Potem popatrzyła na wszystkich zgromadzonych. Chcą wojny ze smokami, tak? No to będą ją mieli. Podpowiadało coś smoczycy. Jako mieszanka smoka europejskiego i wodnego elementarnego Wathara zachowała trochę cech po swych żadnych krwi przodkach. Starała się opanować instynkt, ale nie zawsze się dało. W tym momencie gadzina najchętniej poleciała za Warmikiem i odgryzła mu ten jego łeb. Smoczyca starała się wyciszyć emocje. Lodowatym wzrokiem popatrzyła w stronę, w którą poszedł ten zdrajca. Nie, to jeszcze ni koniec... *
Offline
*Spojrzał na konie i uśmiechnął się pod nosem.*
-Oczywiście. *wskoczył na konia dość zgrabnie i rozsiadł się wygodnie. Po chwili odpowiedział na zadane pytanie* - A czy to ważne? Lepiej już jedźmy.
Offline
*Zanim oba lwy ruszyły, z krzaków wyszła mała Nocna Furia. Popatrzyła swoimi uroczymi oczętami na lwy. Avio tymczasem wstał i położył się na miejscu, gdzie wcześniej leżał. Wiedział, że nie zdoła zrobić nic więcej. Zasnął. Mała smoczyca tymczasem nadal przyglądała się lwom.*
Ostatnio edytowany przez Wathara (2014-06-21 19:31)
Offline
*Wathara popatrzyła na malca. Smoczyca warknęła pod nosem. Miała ochotę coś rozszarpać.*
Offline
*Avio obudził się po niedługim czasie. Spojrzał na Watharę. Widocznie nie było tutaj dla niego miejsca. Zniknął gdzieś w krzakach, by wzbić się w powietrze i zniknąć gdzieś za horyzontem.*
Offline
-Czasem lepiej wiedzieć z kim się do czynienia... Ale racja, mamy mało czasu a do miasta już niedaleko. *Zaraz po tych słowach, ruszył wpierw kłusem a później galopem na południe*
//zt//
Ostatnio edytowany przez Dagor (2014-06-21 20:11)
Offline
*Kiwnął głową ze zrozumieniem i ruszył wraz z lwem.*
z.t
Offline
*Wreszcie po długim czasie pomyślał, że powinien się zapytać Watharę, czy coś poważnego jej się stało. Więc zapytał.* - Nic Ci nie jest?
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Mania wyciągnęła liście, lecz Avio zniknął. Podeszła do smoczycy.*
- Zjedz to. Powinno złagodzić ból. *Powiedziała, podając Watharze czerwony liść.*
Offline
-Nie, nic. *Powiedziała Wathara zimnym, nieprzyjemnym głosem. Popatrzyła na Manię i tylko odepchnęła łapę z liśćmi. *
Offline
* Czarny osobnik przysłuchiwał się rozmową i to go lekko zdziwiło kiedy usłyszał o jakieś wojnie od jakiegoś znowu nowego przybysza więc bez zastanowienia spytał się ale już było za późno. Podszedł bliżej grupki czekając na odpowiedź. Ale później usiadł na kamieniu i spoglądnał na Wath. Dalej obserwował Wath i całą resztę.*
Offline
*Wathara wstała.*
-To nie koniec. *Jej głos brzmiał tak, jakby lodowe sople nagle ożyły i przemawiały przez smoczycę. Był zimny, nieprzyjemny i złowieszczy.*
-Założę się, że dalej będą polować.
Offline
- A więc co? *Zadał bardzo ogólne pytanie w stronę Wathary.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
-Na razie nic nie możemy zrobić. Trzeba poczekać na atak. *Smoczyca machnęła ogonem.*
-Warto by też obmyślić jakiś plan. A gdy już dojdzie do starcia... *Gadzina warknęła, pokazując ostre niczym noże kły.*
Offline
*Mania nie wiedziała, dlaczego Wathara nie chciała jej pomocy. Mruknęła coś pod nosem i wyrzuciła liście na ziemię.*
Ostatnio edytowany przez Wathara (2014-06-22 19:10)
Offline
*Smoczyca westchnęła. Gdyby mogła, już wytropiłaby Warmika i zaatakowała. Ale obecność tego drugiego jej się nie podobała... Nie wyglądał na zwykłego lwa. Nie, musiał mieć jakieś powiązanie z magią.*
Offline
* Czarny lew westchnął i pomyślał sobie - Och... ile tutaj rzeczy się dzieje.... Po chwili popatrzył na Wath.*
Offline
*Lekko zdziwił się zachowaniem Wathary. Odsunął się trochę i zaczął obserwować jej poczynania. Zerknął jeszcze w kierunku, w którym odszedł Warmik z tajemniczym lwem. Machnął ogonem i spojrzał na smoczycę. Wyglądała na bardzo zdenerwowaną, Sherok wolał jej nie wchodzić w drogę. Słuchał tylko jej słów i lekko kiwnął głową. Rozumiał wszystko i wiedział, że w razie ataku będzie gotów pomóc smoczycy. Kątem oka popatrzył na Eragona, który siedział i nie odzywał się. Mruknął, po czym popatrzył na resztę grupy.*
Offline
*Obserwował wszystkich wokoło. Zastanawiał się, czy owy przybysz odpuścił, czy może jednak nie.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Poparzyła na Sheroka. Uśmiechnęła się do smoka.*
Offline
*Wathara położyła się. Bolało ją skrzydło i łapy. Smoczyca zacisnęła zęby, nadal była wściekła. Ale... Dlaczego nagle zrobiła się taka agresywna?*
Offline
*Mała Nocna Furia podeszła bliżej. Widząc jednak, że smoczyca była zła, odsunęła się trochę. Wtem zobaczyła inną Nocną Furię. Podeszła bliżej i przyglądała się owemu smokowi. Na jego grzbiecie dostrzegła też małą kaczuszkę.*
Offline
*Odezwał się w końcu do towarzyszy.* - Ta cisza mnie przeraża.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Ja chciałam tylko pomóc. *Powiedziała.*
Offline
- Nie denerwuj się tak, bo to nie pomoże. *Powiedział do smoczycy, chcąc jej dobrze poradzić.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Ale to by pomogło. *Wskazała na leżące liście.*
Offline
* Otóż lew nadal nic nie powiedział. Po jakiejś chwili popatrzył się przez chwilę na Sherloka i lekko do niego uśmiechnął się. Później popatrzył na Fire, Manię i też na zdenerwowaną Wath, na każdego po kolei. Ależ ku jego oczom pokazał się mała Nocna Furia, albo on, ją zauważył i w pewnym momencie uśmiechnął się do małej Nocnej Furii, ponieważ jak dla niego ten smok jako malec był uroczy. Po nagłej głuchej ciszy w Magicznym Lesie usłyszał słowa Fire a później Manii... Ich słowa przeplatały się pomiędzy sobą, czyli były wypowiadane na przemian. Niebieskooki na samym końcu tylko westchnął.*
//Pisze się : "przeplatały" nie "przeplatywały", "momencie" nie "momęcie"~Dagor//
Ostatnio edytowany przez Dagor (2014-06-23 16:52)
Offline
-Hah! *Wathara wstała i zaczęła chodzić dookoła przyjaciół.*
-Trzeba się przygotować. Gdy tylko się pojawią, zaatakujemy. Nie bierzemy jeńców.
Offline
*Mała smoczka spojrzała na lwa, który się do niej uśmiechnął. Podeszła do niego, mając ochotę, by ktoś podrapał ją po plecach. Później jednak spojrzała na smoczycę i nadstawiła uszy.*
Offline
* Ów lew popatrzył się na małą Nocną Furię i jeszcze raz się do niej uśmiechnął. Usłyszał słowa Wath i pomyślał- Tylko nie wojna... Po tym delikatnie wysunął do uroczej Nocnej Furii łapę...*
Offline