Nie jesteś zalogowany na forum.
Witam w fioletowo-różowo-niebiesko-zielono-czerwonym lesie!
Możesz znaleźć tu małe oczko wodne, dużo drzew, krzewów i kwiatów, ale uważaj - niektóre są trujące!
Offline
*Wathara westchnęła.*
-Coraz więcej smoków w okolicy... Nie myślałam, że nasz gadzi ród aż tak się rozrośnie. *Cytrynowa popatrzyła krytycznym wzrokiem na Def.*
-A ty gdzie masz rogi? Jak ostatnio Cię widziałam, wyglądałaś mniej... Łyso. *Powiedziała gadzina. Potem spojrzała na płótno, które leżało na wozie. Wzięła je i rzuciła nim w Defioka.*
-Masz. *Następnie niebieskooka spojrzała na łowców.*
-Chyba się nie obrazicie, jak to sobie pożyczymy?
Offline
*Chwyciła je i szybko zawinęła wokół siebie. Mimo, że było mokre i zimne, zawsze było czymś.
Rzuciła smoczycy krótkie ,,dzięki'', na pytanie o rogach wolała nie odpowiadać. I tak w końcu jej odrosną, jeśli tylko znajdzie...
Przeniosła wzrok na lwy.
Czy ten co bardziej denerwujący nadal będzie celować?
W duchu przyznała sobie, że gdyby nie miał takich zamiarów, uznałaby go za całkiem przystojne zwierzę... ale i tak dziwne.*
Ostatnio edytowany przez Wathara (2014-08-26 09:26)
Offline
*Wathara pazurem zahaczyła o pistolet Warmika i opuściła go.*
-To... Jak tu trafiłaś? *Powiedziała cytrynowa, patrząc Defendaris w oczy. *
Offline
*Z niemałym zdziwieniem spojrzał na smoczycę, nie potrafił zrozumieć dlaczego nie zdołał Jej wykryć wcześniej. Może nie jest czystej krwi smokiem? Mhm, to by miało sens. Jednak skąd się tu wzięła? Czy to ma związek z przebudzeniem się czegoś nadnaturalnego? Za dużo pytań w krótkim czasie. Owa istota nie zachowywała się jak typowy gad, którego dane mu było całkiem dobrze poznać. Wyraźnie widać było, że wstydzi się swojej cielesności, a raczej nie czuje się komfortowo występując tak przed "publiką". Miedzianogrzywy uśmiechnął się i zbliżył do nieznajomej. Zdjął swój jedwabny płaszcz, ukazując skrytą pod nim kolczugę. Następnie ułożył odzienie na łapach i wychylił "dłonie", podając okrycie intrygującej przybyszce*
-Mhm...Może to będzie lepsze?
Ostatnio edytowany przez Dagor (2014-08-26 10:28)
Offline
*Może nie jest tak źle, może nie wszystkie kotowate z tej gromady są do niej wrogo nastawione, tak jak kiedyś inne smoki...
Za dobrze pamiętała pierwsze spotkania z zbyt pewnymi siebie smokami.
Spojrzała na niego, w jej oczach mignął cień wdzięczności po czym wzięła płaszcz i jeszcze szybciej przebrała pozbywając się mokrego płócienka.
Mimo wszystko nadal wolała nie odpowiadać na pytania cytrynowej a jedynie milczeć.*
Offline
*Wyszedł zza wozu za smoczycą i wrócił do Wathary. Przybyszka wydawała mu się bardzo dziwna, ale nie odzywał się. Skupił swoją uwagę na lwie, który celował do smoczycy. Jego zachowanie również wydało mu się dziwne, zwłaszcza w porównaniu do drugiego lwa, któremu najwyraźniej bardzo zależało na pokoju. Ith wciąż się nie odzywał, był ciekawy dalszym rozwojem sytuacji.
Sherok w tym czasie wciąż siedział na drzewie, zerkając co chwilę na Nemare. Naprawdę nie chciał, by Nocna Furia zaczęła mówić. Byłby wtedy ostatnim niemówiącym stworzeniem wśród obecnych. Poza tym, dziwnie czułby się, przebywając koło niej. To, że Nemare nauczyła się paru słów nie znaczy, że i Sherok jest w stanie się ich nauczyć. Sherok nie znał wcześniej żadnej mówiącej Nocnej Furii, ale miał wrażenie, że i tak nie chciałby żadnej poznać. A teraz nagle mała Nocna Furia, z którą się zaprzyjaźnił, zaczęła powtarzać słowa usłyszane od innych. Sherok nie wiedział, jak ma się z tym czuć, dlatego skupił uwagę na dziwnej smoczycy, starając się nie przejmować swoimi wcześniejszymi przemyśleniami.*
Offline
*Opuścił broń i schował ją do kabury. Przyglądał się uważnie istocie. Bez wątpienia była inna niż dotychczas poznane gady. Wyjął swój notatnik i coś w nim zapisał. Gdy skończył skierował wzrok na Watharę i tylko niezauważalnie się uśmiechnął. Wrócił do swojego miejsca i tam czekał na dalszy przebieg jakże miłego spotkania.*
Offline
*Wathara westchnęła.*
-Odpowiesz mi, czy nadal będziesz milczeć? *Powiedziała. Cały czas nie uzyskała odpowiedzi na swoje pytania i zaczynało to ją powoli irytować.*
Offline
*Mimo że z drzewa, na którym się znajdował, słabo było widać całe zajście, to jednak dzięki dobremu wzrokowi, który mają kotowate, mógł zobaczyć, co tam się dzieje. Widok nowej smoczycy najbardziej przyciągnął jego uwagę. Nie była taka, jak wszystkie dotychczas poznane smoki, lecz tak jak on, poruszała się na dwóch nogach, a poza tym widok ładnej obnażonej osoby nie może nie przyciągać uwagi. Jego szczęście nie trwało zbyt długo, bo miedzianogrzywy lew dał jej płaszcz. Na szczęście przypomniał sobie po co tu jest, więc skupił się słuchaniu rozmowy.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*W końcu mruknęła niechętnie*
- Odpowiedziałabym, gdybym sama to wiedziała.
*Miała wrażenie, że skupia uwagę większości uczestników, z drugiej strony nie mogła się temu dziwić*
Offline
-Czyli co, wymazana pamięć? *Mruknęła Wath, odwracając głowę w stronę lasu. Chwilę milczała.*
-Na razie nic z tym nie zrobimy.
Offline
-Jeśli mogę spytać... *Podał nieznajomej księgę* Potrafiłabyś Ją odczytać? Jeśli tak, może uda mi się odkryć skąd się tu wzięłaś.
*W jego głosie dominował spokój. Nie chciał zbytnio się narzucać, ale ciekawość nie dawała mu pozbierać myśli. Może chociaż sprawę paktu miał z głowy*
Offline
*Przyjrzała się z nieukrywaną ciekawością księdze.
Te znaki... nie, nie przypominały jej żadnego języka z tych, które znała. Czy jeśli to wyzna nieznajomemu, to ten się wścieknie? Zerknęła na niego ukradkiem, nie wyglądał ja kogoś o złych intencjach.*
- Niestety, nie jestem w stanie tego rozszyfrować. Przykro mi. - *Pokręciła łbem i oddała mu księgę.*
Offline
*Wypuścił powietrze z ust będąc lekko rozczarowanym, ale czegóż mógł się spodziewać. Rozwiązanie nie mogłoby być tak łatwe*
-W takim razie będę potrzebował waszej pomocy. Udało mi się zlokalizować pewną bibliotekę, ale w pojedynkę nie uda mi się tam dostać. Powinna tam się znajdować chociaż jakaś wskazówka... lecz nie mogę zagwarantować, że nikt Jej nie wykradł. Trudno mi też ocenić zagrożenia, jako że nie wiem w jakim stopniu "magia" powróciła. Dlatego nie zdziwię się jeśli odmówicie.
Ostatnio edytowany przez Dagor (2014-08-26 21:24)
Offline
-Powiedz, gdzie znajduje się ta biblioteka? I co dostaniemy, jeśli Ci pomożemy? *Powiedziała Wathara, patrząc na lwa. Potem spojrzała na Def.*
-Jak smoki z Twojej rasy odzyskują rogi? Same odrastają?
Offline
-Z kryształu, żeby jakiś był jeszcze w okolicy- *Mruknęła niechętnie, miała nadzieję, że Wath albo nie wspomni, albo nie zdaje sobie sprawy z jej słabości.*
Offline
-Z kryształu? Bardzo możliwe, że powodem problemów jest właśnie sporej wielkości kamień takiego typu znajdujący się gdzieś głęboko pod ziemią. Coś musiało go pobudzić... Pięć kryształów o ogromnej mocy ukryto niegdyś w podziemnych "więzieniach" runicznych, aby ich moc nie dostała się w ręce do tego nie przeznaczone. Jednak okazało się, że wpływały na środowisko... Kiedy starożytni się o tym dowiedzieli, zapieczętowali szlachetne kamienie w nadziei, że nigdy więcej nie spaczą żadnej ziemi. Najwyraźniej z tym mamy teraz do czynienia. *Zamilkł na chwilę, układając w myślach zdania, które miał zaraz wypowiedzieć* Jednak mapa z oznaczeniami miejsc ich ukrycia również znajduje się w bibliotece. A sama biblioteka leży niedaleko lasu... Myślisz, że mogłabyś pochłonąć moc takiego kryształu? Jeśli tak... To chyba jedyne co mogę wam zaoferować.
Offline
*Wathara co prawda nie zdawała sobie sprawy z tego, że D.K. bez kryształów nie może używać elementu. Wiedziała za to, że kawałek takiego kryształu byłby ciekawą pamiątką.*
-Jeżeli znajdziemy tam coś, czy będziemy mogli to sobie wziąć? Chodzi mi tu o broń. No i o jakieś fragmenty kryształków. *Wathara nagle sobie coś przypomniała.*
-Czy chorobę jednorożców mogą wywoływać właśnie te kryształy?
Offline
*Słuchał rozmowy, obserwując jednocześnie całą sytuację. To wszystko wydawało mu się coraz bardziej dziwne.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Skinęła lekko łbem, wolała nie dodawać, że nie tyle co zabiera moc kamienia ile wchłania cały kryształ. Uniosła lekko łeb do góry, zdawało się jej, że słyszy znajomy głos... ale czy na pewno dochodził z otoczenia? Miała wrażenie, że nawołująca postać jest daleko, bardzo daleko. Ale kto by inny to usłyszał? To był tylko głos w jej głowie, głos bliskiej.
Potrząsnęła lekko łbem i ponownie spojrzała na grupę. *
- Jeśli to kryształ jest problemem... chętnie go przejmę- *jej pysk wykrzywił szeroki wyszczerz, gdyby pojawił się on w innej sytuacji, pomyśleć by można, że wręcz złośliwy.*
Offline
*Słuchając słów każdego z osobna, rozmyślał nad kolejnymi faktami. Kryształ? Biblioteka? Jednorożce? Nie przypominał sobie żadnej akcji z jednorożcami, czyżby ominęło go coś tak ważnego? Postanowił wtrącić się do rozmowy, gdyż trapiła go kwestia jednorożców.*
-Jeśli mogę się wtrącić. O co chodziło z tymi jednorożcami? - podniósł łapę, chociaż spodziewał się, że nikt pewnie nie będzie go słuchać. W końcu kto przerwie rozmowę dla małej jaszczurki, jaką był Ith w porównaniu do Wathary?
*Spuścił łapę i zamilkł, licząc na to, że ktoś może go posłucha i opowie mu o chorych jednorożcach.
Tymczasem Sherok zaczął się już nudzić, siedząc bezczynnie na gałęziach drzewa. Położył łeb na jednej z nich i zaczął obserować mrówki po niej chodzące. Ruszał ogonem w obie strony, wzdychając niczym znudzony pies.*
Offline
*Wathara popatrzyła na Itha.*
-Zanim przyszedłeś, zaatakowały nas zarażone jednorożce i jakiś jaszczur. Pokonaliśmy je. *Smoczyca usiadła.*
Offline
*Widząc, że jednak zamiast walki jest rozmowa, postanowił zejść z drzewa i podejść bliżej. Sam nie wiedział po co. Może po prostu z ciekawości, żeby lepiej widzieć i słyszeć, może po to, żeby popatrzeć na bardzo ładną dwunożną. Do tego dochodziło jeszcze znudzenie siedzeniem na drzewie. Tak więc zszedł z drzewa i zaczął powoli iść w ich stronę, starając się zachowywać jak najciszej.*
//Def, chyba nie masz nic przeciwko ?//
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-08-27 14:08)
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Agresywne jednorożce... chyba je pamiętała. Tak, wtedy spotkała i wielką cytrynową.
To było podczas jednej z wypraw, wolała nie pamiętać, jak się zakończyła.
Więc rumaki z wścieklizną były i tutaj, źle, bez mocy nie będzie w stanie sobie poradzić choćby ze źrebakiem.
Przysłuchiwała się rozmowie, już wiedziała, że jeśli chce tutaj przeżyć, musi się trzymać blisko nich. Oby nie ZA blisko.*
/ Pewnie, że nie ;3
Offline
*Cytrynowa mruknęła coś pod nosem.*
-Hmm... Zastanawiam się, czy gdzieś bliżej nie da się znaleźć kryształów. *Smoczyca starała sobie przypomnieć jakieś miejsce, które było na tyle blisko, że niebieskooka mogła tam szybko polecieć i wrócić z kryształem.*
-...Na starym cmentarzu mogą jakieś być.
Ostatnio edytowany przez Wathara (2014-08-27 14:41)
Offline
*Zbliżał się powoli. Nie był to zbyt mądry pomysł, ale przecież nie zawsze postępuje się mądrze. Zatrzymał się w dość bliskiej odległości, chowając się za drzewem.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Wathara dalej myślała nad tym, gdzie można znaleźć kryształy. Gdy smoczyca poczuła zapach Fire`a, odwróciła się w jego stronę.*
-Hmm? Fire, chodź tu do nas.
Offline
-Szkoda czasu... Jeśli jeden z kryształów rzeczywiście oddziałuje na otoczenie, to wkrótce przedostanie się do biblioteki będzie niewykonalne. Poza tym, jeśli mowa o cmentarzu, to o ile nie chcemy przywitać się ze zmarłymi lepiej tam nie chodzić.
*Po zakończeniu wywodu, spojrzał na nieznajomego lwa. Był lekko zdziwiony na jego widok, jednak nie chciał tego po sobie poznać*
-Jeśli znajdziemy tam cokolwiek cennego podzielimy się jak należy, choć w sumie, nic poza rozpoznaniem tego pisma do szczęścia nie jest mi potrzebne.
Offline
*Z nudów zaczęła się huśtać na gałęzi drzewa. Huśtała się i huśtała, aż gałąź złamała się i Nemare spadła, uderzając z hukiem o ziemię. Po chwili na głowę spadła jej niezbyt lekka gałąź. Nemare po kilku minutach podniosła się i potrząsnęła głową. Wszystko ją bolało, bo drzewo wcale nie było niskie. Do tego siedziała na najwyżej położonej grubszej gałęzi, lecz i tak miała mało czasu na działanie i zanim udało jej się wzbić w powietrze, spadła. Skoro już się zdemaskowała, podeszła bliżej, siadając obok Wathary i przyglądając się nowej smoczycy. Po chwili jednak jej uwagę odwrócił motyl latający dookoła gromady. Mała smoczyca zaczęła gonić insekta, nie zdając sobie sprawy, że może przeszkadzać innym w rozmowie.*
Offline
*Smoczyca poprawiła płaszcz, był taki przyjemny w dotyku, nawoływał na myśl te momenty, kiedy w zimne noce na jej ramiona nakładał czule mundur...Tak, musi do niego wrócić... i do małej też, tylko jak? Przymknęła lekko oczy, nie chciała, aby ktokolwiek zobaczył, że zabłyszczały ostrzegawczo, nikt nie może dostrzec chwili słabości.
Wzięła kolejny wdech. ,,Myśl Def, myśl.'' Miała nadzieję, że dzięki owym tajemniczym kryształom odkryje sposób, aby wrócić.
Jednak wraz z promykiem nadziei pojawiły się wątpliwości, co jeśli to nic nie da? Czy utknęła tutaj na zawsze?
Nie, nie może tak myśleć, musi być silna. Musi dążyć po swoje.
Zacisnęła delikatnie łapy w pięści i schowała je w kieszenie.*
Offline