Nie jesteś zalogowany na forum.
*Drake pomyślał, że lew, który niósł ciało Eragona, pytał właśnie jego.*
-Właśnie tego nie pamiętam... Kojarzę tylko to miejsce...
*Odpowiedział. Zwrócił się także do smoczycy: *
-Mówisz tak jakbyś trupa nie widziała.
*Uśmiechnął się nieco ironicznie. Po chwili przypatrzył się niebu. Zauważył, że gwiazdy bledną i już jest coraz jaśniej.*
-Świta już. Czas na ceremonię.
*Ogłosił lwom i smokowi.*
Ostatnio edytowany przez Wathara (2014-09-02 16:33)
Offline
*Zastrzygła uchem, słysząc głos Iba. Zdziwiło ją jego nagłe pojawienie się przy niej, bowiem nie wyłapała odgłosów jego kroków. Czyżby robił się lepszy od niej w te klocki?*
- Jasne, rozgość się, Panie i Władco.
*Mruknęła zgryźliwie, poruszając dynamicznie ogonem na boki. Była zaskoczona, gdy uświadomiła sobie, że w jakimś stopniu bezczelność lwa jej się spodobała. Hm, może już pora wybrać się do jakiegoś szamana?*
Offline
*Usłyszawszy, że może się rozgościć... rozłożył się wygodnie na plecach. Jedną łapę przypadkiem położył na łapie lwicy, drugą łapą odgarną grzywę z oczu, wyszczerzył zęby i spojrzał w gwiazdy.*
//Ależ jestem bezczelny, nie? //
Offline
*Uśmiechnęła się zadziornie. Więc teraz tak się bawimy? W porządku. Lwica podniosła się nieznacznie i zbliżyła swój pysk do jego ucha. Nie zdążyła jednak nic powiedzieć, bo w tym samym momencie usłyszała głos Drake'a. Nie ociągając się, podniosła się na równe łapy i ruszyła w kierunku innych.*
- Pora na nas. Ruszaj się, leniwy Królewiczu.
*Bez skrępowania pacnęła go ogonem po nosie.*
Offline
*Drake ustawił się przed otwartym grobem. Zwrócił się do przyjaciela Eragona:*
-Połóż tutaj ciało swojego przyjaciela. Wygłosisz tez mowę, a ja poprowadzę ceremonię. Wszyscy gotowi?
*Spytał resztę.*
Offline
*Lekko rozczarowany tym, że mu i Shad przerwano, wstał i podszedł do grobu.*
Bardziej gotowy to chyba nie będę.
Offline
*Lwica przycupnęła na ziemi w pewnej odległości od pozostałych uczestników pogrzebu. Skinięciem łba potwierdziła swoją gotowość. W duchu wciąż liczyła na szybki finał tej historii.*
Offline
* Shan obudziła się zaspana*
- Aaaa...c-co? Już zaczynamy? * Powiedziała Shan zaspanym głosem, po czym przeciągnęła się leniwie. Popatrzyła na inne lwy. Usiadła czekając na mowę*
Ostatnio edytowany przez Shantee (2014-09-02 05:48)
Offline
*Waveforce, która do tej pory cicho siedziała obok śpiącej lwicy, teraz wstała i czekała na dalsze wydarzenia.*
Offline
*Ness tylko machnęła ogonem.*
-Uwierz mi, w swym życiu widziałam zbyt wiele trupów... *Mruknęła w odpowiedzi na słowa Drake`a. W jej oczach przez chwilę błysnęła jakaś sadystyczna iskierka, jednak po kilku sekundach zniknęła.*
-No dobra, zaczynajmy ceremonię. Spieszy mi się.
//Drake, wiesz, że w normalnych działach prowadzę lwem, a nie smokiem? //
Ostatnio edytowany przez Wathara (2014-09-02 16:44)
Offline
- Ja też raczej jestem gotowy. *Odpowiedział z poważną miną na pytanie lwa.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
-Widzę wszyscy gotowi, więc zacznijmy.
*Powiedział Drake, a po chwili rozpoczął ceremonię:*
-Zebraliśmy się wszyscy tutaj, aby pożegnać Eragona. Był on przyjacielem naszego stada. Wielu z nas go dobrze znało lecz są i tacy, którzy go nie znali, ale przyszli oddać mu ostatni hołd. Jeśli ktoś z was chce szczególnie uczcić pamięć Eragona, może wygłosić mowę lub w inny sposób go pożegnać.
*Na tym zakończył i w ciszy czekał na chętnych do upamiętnienia zmarłego.*
Offline
*Na słowa Drake'a, Waveforce podeszła kilka kroków przed siebie i miauknęła.
- Może i nie znałam Eragona, ale był on pierwszym lwem, którego poznałam... *urwała i spojrzała w blade niebo* ... Żegnaj, Eragonie...
Offline
*Nie znał denata, więc uznał, że lepiej będzie jak powstrzyma się od wszelkich wystąpień... Jeszcze popełniłby jakąś gafę... Tak więc stał i gapił się na pozostałych smętnym, ciut znudzonym wzrokiem.*
Offline
*Shadow oczywiście nie miała zamiaru się odzywać, bo i co miałaby powiedzieć? Uznała, że najlepszym rozwiązaniem będzie uczczenie zmarłego chwilą ciszy. Siedziała z coraz bardziej mętnym wzrokiem wlepionym przed siebie, zastanawiając się, czy by się przypadkiem po cichu nie wymknąć. Miałaby wtedy wreszcie upragniony spokój. Zaraz jednak skarciła samą siebie za te niegodziwe myśli i wzorowo tkwiła dalej na swoim miejscu.*
Offline
*Skrępowany ciszą, zrozumiał że to jego rola. Nie wiedział jak sobie z nią poradzi, ale wiedział że tak czy siak jest to winny Eragonowi, totalnie improwizował. Wstał, podszedł do grobu i usiadł przy nim. W bladym świetle świtu można było zauważyć że jego oczy zaszły łzami, odwrócił się do zgromadzonych*
Eragon ... Był moim przyjacielem, pomagał mi kiedy na prawdę ta pomoc była potrzebna. *Po chwili ciszy ciągnął dalej.* Dzisiaj zebraliśmy się tutaj opłakując jego śmierć, ale on jest tu z nami. *Popatrzył na gwiazdy.* Jest tu z nami cały czas, wspiera nas duchem. To wielka strata ... a dla mnie osobista, ponieważ był dobrym lwem i przyjacielem. Wierzę że nie chciał byśmy się teraz użalali nad jego losem, dlatego uczcijmy jego pamięć minutą ciszy. *Po minucie, która okazała się nieco dłuższa, łzy lwa spłynęły po jego policzkach. Odwrócił się w stronę ciała, po czym energicznym ruchem łapy zepchnął ziemię na nieboszczyka, powtórzył tą czynność jeszcze 4 razy. Spojrzał na inne lwy, które również były smutne, z łzami spływającymi po pyszczku powiedział.* Tak, był dobrym lwem ... *Wrócił do szeregu.*
//Wiesz, duże litery się stawia na początku zdania... Przy okazji nie pisz zdań aż tak wielokrotnie złożonych, bo się robią strasznie bełkotliwe (zwłaszcza jak się miesza w nich narrację ze słowami postaci. Ib//
Ostatnio edytowany przez Ibilis (2014-09-02 20:08)
Offline
-Piękne były gesty z waszej strony drodzy przyjaciele Eragona. Czas już pożegnać go na zawsze. Niech wróci do swych przodków, którzy odeszli przed nim.
*Powiedział Drake i podobnie jak Furaha sypnął ziemią na ciało. Po tym sięgnął linę trzymającą ciało Eragona i złapał deskę w przygotowaniu na opuszczenie zmarłego do grobu. Potrzebował przynajmniej jednego lwa do pomocy i będzie po wszystkim.*
//Słowa takie jak jak w środku zdania piszemy małymi literami. Ib//
Ostatnio edytowany przez Ibilis (2014-09-02 20:13)
Offline
*Podszedł do Draka, po czym pomógł wrzucić ciało do dołka. Gdy już im się udało ze łzami w oczach zaczął zakopywać ciało licząc że ktoś pomoże, ale nie odzywał się pogrążony w smutku.*
//Zdania zaczynamy wyrazem z wielką literą. Nie pisz tak długich zdań złożonych, bo jak do tego gubisz przecinki, to się z tego robi bełkotliwy słowotok. Na końcu czasowników w czasie przeszłym takich jak zaczął stoi literka ł, która jest dość ważna. Ib//
Ostatnio edytowany przez Ibilis (2014-09-02 20:12)
Offline
*Drake pomyślał, że warto by było uczcić pamięć Eragona lwim rykiem.*
-A teraz na zakończenie zaryczmy jak prawdziwe lwy i w ten sposób uczcijmy pamięć Eragona.
*Drake ryknął niesamowicie głośno.*
Offline
*Skoro taka była wola przyjaciół pochowanego lwa także głośno ryknął.*
Offline
*Nabrała potężny haust powietrza w płuca i z całych sił ryknęła. Po części dla Eragona, po części z zadowolenia, że przedłużająca się ceremonia dobiegła już końca. Lwica zmarszczyła brwi. Coś podpowiadało jej, że w najbliższej okolicy nie znajdzie teraz nic świeżego do zjedzenia na śniadanie.*
Offline
*Jako, że kotka też chciała ryknąć, ale nie potrafiła, wydała z siebie głośnie, przenikliwe miauknięcie, które przez chwilę było zagłuszone przez ryknięcie Ibilisa.*
Ostatnio edytowany przez Samanva (2014-09-02 20:21)
Offline
* Głośno ryknął kilka razy *
Offline
*Drake uznał, że ceremonia zakończyła się definitywnie. Odetchnął z ulgą. Nienawidził pogrzebów. Popatrzył na świeżo usypany grób i zadumał się, a po chwili ruszył i zaczął przechadzać się w tę i z powrotem. Przy okazji obserwował innych.*
Offline
*Mając pogrzeb za sobą wpadł na (genialny w jego mniemaniu) pomysł. Podszedł powoli do Shadow i szepnął jej do ucha swoją propozycję. Sugerował by oddalić się we dwójkę ku Kilimandżaro i powspominali dawne dzieje, wszak od dawna się nie widzieli na Lwiej Ziemi.*
Offline
* A ona po krótkiej chwili zastanowienia zgodziła się, oczywiście bez nadmiaru entuzjazmu. Od jakiegoś czasu nie miała okazji do dłuższej rozmowy z kimkolwiek, toteż postanowiła to nadrobić. Ponadto trzeba było sobie prawdziwie powiedzieć, że Ibilis nadawał się na kandydata do rozmowy, jak mało kto.*
Offline
*Zwrócił się ku pozostałym.* Wybaczcie, ale chwilowo opuścimy Wasze towarzystwo. Mamy parę spraw do omówienia, którymi raczej nie powinniśmy zaprzątać Wam głów. *Rzekł i ruszył powoli w kierunku majaczącemu w oddali Kilimadżaro.*
//zt//
Offline
*Nic nie powiedziała. Posłała każdemu ze zgromadzonych krótkie spojrzenie i w towarzystwie Iba opuściła Wzgórze Wielkich Królów. Para lwów żegnana była cichnącymi odgłosami cykających świerszczy.*
//zt//
Offline
*Drake usłyszał Ibilisa, który żegnał się z grupką żałobników. Wielki lew także postanowił opuścić to miejsce, ponieważ zaczynało mu się tutaj przykrzyć.*
//zt//
Offline
* Bardzo chciał dołaczyć do stada, lecz obiecał że odejdzie więc ze spuszczonym łbem i cichym westchnieniem ruszył przed, sam nie wiedząc dokąd idzie.*
Offline