Nie jesteś zalogowany na forum.
- Uhuhu, patrz Kaddi, kogo my tu mamy? Te dwa pyszne lwy czekają na zjedzenie!
- Bardzo dobrze Kaila, zróbmy to, co do nas należy!
- Odpowiedzcie na nasze pytanie!!! *Ryknęła Shan*
- Co my chcemy? hmm... mięsa, a czego niby?!! *Odezwała się trzecia hiena*
Offline
- Ej! Dogadajmy się jakoś. *Odrzekł do hien.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- A niby czemu? Po co? Ja nigdy się z nimi nie dogadam! *Odezwała się pierwsza z hien po czym biegła w stronę lwów. Shan zaczęła z nią walczyć. Obie zaczęły toczyć się w kierunku przepaści. Shan odepchnęła hienę w ciernie, ale po krótkim czasie ledwo trzymała się zwisającej gałęzi nad przepaścią*
- Fire! Pomóż!
- Ja też nie odpuszczę! *Druga hiena zbliżała się w stronę FireLion'a*
Offline
- Już biegnę! *Zawołał do Shan. Niestety pojawiła się druga hiena, która uniemożliwiła mu dotarcie do lwicy. Nie zastanawiając się, rzucił się na hienę.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Zostaw go!!! * Trzecia hiena rzuciła się na hienę. Toczyła się walka. Trzecia (i zarazem najmłodsza) hiena przykuła drugą do ziemi* - No co, chyba nie zabijesz własnego brata? *Odezwała się hiena* - A właśnie, że to zrobię! *Młodsza hiena uderzyła łapą po głowie drugą, raniąc ją w oko. Hieny się toczyły, zadawały sobie obrażenia. Młodsza hiena ostatkiem sił wepchnęła drugą w przepaść* - Chodź, pomóżmy jej. *Skierowała się do Fire*
Offline
*Gdy hieny walczyły między sobą, wyrwał się im i zaczął uciekać.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- Hej! Nie uciekaj! *Powiedziała hiena do lwa* - Może ją uratujemy? *Hiena wskazałana Shan*
//"Wskazała" piszemy łącznie. ~FL//
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-09-03 18:32)
Offline
*Właśnie do niego dotarło, że niewłaściwie postąpił. Miał przecież uratować Shan, a skupił się na sobie.* - Uratujemy? Nawet nie waż się do niej podchodzić! *Powiedział do hieny.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
- A czy ja miałabym cię oszukiwać?!! Sama poświeciłam swoją całą energię ratując ciebie i zabijając mojego brata!!!
- Szybko! *Jedna łapa Shan "pośliznęła" się i teraz trzymała się gałęzi jedną łapą*
- No chodź! *Hiena szturchnęła Fire i pobiegła ratować Shan*
Offline
*Widząc, że hiena odbiegła, jak najszybciej uciekł stąd, pozostawiając Shan. Po krótkiej chwili zaczął oddalać się normalnym tempem*
//z.t. -> "Kilimandżaro"//
Ostatnio edytowany przez FireLion (2014-09-29 18:25)
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Przemierzając obrzeża Cmentarzyska bacznie wypatrywał w dal. Czuł się nieco niepewnie ponieważ znajdował się nieopodal granic, ale nie dawał po sobie tego poznać. Cicho nucił bliżej nieokreśloną, spokojną melodię by zabić nudę.*
Avatar bazowany na: http://fav.me/dwo215 (CC BY 3.0)
Offline
*Nalimba postanowił podnieść sobie poziom adrenaliny i wybrał się na spacer po cmentarzysku słoni. Kroczyl dosyć pewnie wśród wielkich kości i olbrzymich czaszek. Intensywny zapach draznil jego nozdrza że aż kichnal * Aaaa psiu! *hałas rozległ się echem po okolicy * ups...
Offline
*Słysząc czyjeś kichnięcie szybko podniósł uszy i gwałtownie się odwrócił w stronę, z której dochodził dźwięk. Pochylił się i ostrożnie skradał się w cieniu ku przybyszowi. Pociągnął nosem i wyczuł lwa. Gdy w końcu znalazł się przed nim, skryty w szkielecie słonia odsłonił zęby tak, jakby warcząc, ale nie wydając z siebie żadnego dźwięku. Nie chciał zdradzić swojej pozycji, a był w odległości gdzie dwu-sekundowy sprint i mocny sus wystarczyłby żeby dosięgnąć nieznajomego. Na razie - oczekiwał i obserwował.*
Avatar bazowany na: http://fav.me/dwo215 (CC BY 3.0)
Offline
*pustynny nagle zesztywnial i stanął jak wryty * Cholera, wydaje mi się że nie jestem tutaj sam. *spojrzał powoli za siebie ale oprócz swojego ogona nic nie zauważył. Chyba... *
Offline
*Gdy lew odkręcił głowę - wykorzystał to i wyszedł z cienia, stając tuż przed nim*
-Czego tu szukasz? *Wysyczał szybko, pysk mając w okolicach miejsca, w którym znajdowało się ucho nieznajomego zanim ten nierozważnie odkręcił głowę*
Avatar bazowany na: http://fav.me/dwo215 (CC BY 3.0)
Offline
Aaa.... Co tu się..? *nagle odskoczyl na znaczną odległość * Ty, Ty jesteś... *przyjrzał się uważniej nieznajomemu* hiena! No tak, mówili że takie tu się pałętają. A co ja tu robię? *zastanowił się przez chwilę i oznajmił* a szukam trochę rozrywki a to miejsce przypomina mi trochę Dolinę Królów z moich rodzinnych stron *usiadł ciężko na pobliskiej kości* a Ty? Pewnie tu mieszkasz?
Offline
-"Pałętają"? Rozumiem że swoje przebywanie na Lwiej Ziemi również tak nazywasz? *Gdy usłyszał że nieznajomy powiedział coś o "Dolinie Królów" szybko się poprawił:*
-Czy też w Dolinie Królów, skądkolwiek tu zawędrowałeś... W każdym razie nie jesteś na swoim terenie. Radzę Ci mocno uważać na dobór słów. *Mówiąc to kręcił powoli głową w dezaprobacie*
-Zakładając że to byłby mój dom - "szukając tu rozrywki" prosisz się tylko bym zrobił to samo tam, gdzie ty jesteś... gospodarzem.
*Cały czas bacznie obserwował przybysza i powoli go okrążał*
Avatar bazowany na: http://fav.me/dwo215 (CC BY 3.0)
Offline
*w tej samej chwili między hiene a lwa wkroczyła Limonka * hej szwagier! Co to za towarzystwo? Może chce poznać Sycylijska Mafię? *spojrzała pewnie w stronę hieny. Kotka niecierpiała tych zwierząt z całego serca. A Mafii Sycylijskiej boi się każdy, prócz niej*
Offline
*Zawarczał na kotkę. Nie rozumiał jej słów, które dla niego brzmiały jak bełkot*
-Mogłem się domyślić że samemu byś tu nie przyszedł! * Warknął na samca, cofajac się o krok i skacząc wzrokiem na zmianę między dwójką nieznajomych*
Avatar bazowany na: http://fav.me/dwo215 (CC BY 3.0)
Offline
Boisz się nas? Niepotrzebnie. Nie atskujemy bez powodu a to że reprezentujesz gatunek który nienawidzimy to nie Twoja wina *lew próbował uspokoić atmosferę i usiadł obok szwagierki* sam się boję Mafii.
Offline
*Przez przypadek zbaczając z drogi, gepardzica wkroczyła na teren Cmentarzyska. W oddali usłyszała głos paru zwierząt, najwyraźniej sprzeczających się. Skradając się w stronę dźwięku przez przypadek nadepnęła na kość. Była dosyć stara i zniszczyła się z głośnym trachnięciem, zdradzając przy tym miejsce jej ukrycia. Zaklęła w myślach.*
Offline
*Limonka usłyszała dziwny szmer dobiegający do jej ucha z drugiej strony. Kotka postanowiła to sprawdzić i ruszyła w górę wielkiej, słoniowej czaszki* Halo. Ktoś Ty? Pokaż się!
Offline
*Ukrywanie już nie ma sensu, więc gepardzica postanowiła wyjść z ukrycia. Niestety, kości w tym miejscu było więcej, i potykając się o jedną, Leah przewróciła się i zjechała na nich na swoim tyle.* Aua!
Offline
Ojej, uważaj! *Zielona chwyciła nieznajoma za łapę* tutaj jest niebezpiecznie. Chodź. *zaskoczyła na ziemię i spojrzała na samice* nic Ci nie jest?
Offline
Niee, raczej nic... Chyba. *Powiedziała, powoli wstając.* Dziękuję za pomoc. Jestem Leah.*Przedstawiła się z lekkim uśmiechem.*
Offline
-Wrrr! "Gatunek który nienawidzimy?"
*W połowie zdania spróbował zaatakować kark lwa, wymierzając mocny cios łapą, jednocześnie krzycząc:*
-Ostrzegałem żebyś uważał na słowa!
Avatar bazowany na: http://fav.me/dwo215 (CC BY 3.0)
Offline
*chwycił mocno łapę hieny, przeciągnął ją po ziemi i przydusił łapą* Pamiętaj, jestem silniejszy od Ciebie. I się nie dziw, że nikt Was nie lubi, skoro reagujecie kłami i pazurami. *powiedział pustynny cały czas trzymając hienę za gardło przy ziemi*
Offline
Och.. non problema, pomaganie innym leży w mojej tradycji *również się uśmiechnęła, czując ulgę z tego że nic się koleżance nie stało* Limonchella Carotte vel Limonka z Florens, miło mi! *z entuzjazmem podała łapkę Leah*
Offline
Również milo poznać.*Odpowiedziała. Spojrzała za kotkę, z którą właśnie sie zapoznała. Było tam spotkanie lwa z... No właśnie, hieną.*
Offline
*kotka wiedziała na co patrzy Leah i ciężko westchnęła* Tak, mój szwagier chyba prowadzi twarde negocjacje z tubylcem.
Offline