Nie jesteś zalogowany na forum.
Witam w fioletowo-różowo-niebiesko-zielono-czerwonym lesie!
Możesz znaleźć tu małe oczko wodne, dużo drzew, krzewów i kwiatów, ale uważaj - niektóre są trujące!
Offline
*Szeroki uśmiech pojawił się na jej pysku, w końcu jakieś konkretne działanie.*
- Ja z pewnością.
*Przeniosła wzrok na młodego lwa*
- Jeśli nie jesteś darmozjadem, ruszaj śmiało.
Offline
*Ucieszył się, że może pójść. Ciekawiło go to w końcu. Odrzekł do smoczycy.* - Oczywiście, że nie jestem.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Wathara wstała.*
-Im szybciej wyruszymy, tym szybciej wrócimy. *Smoczyca usiadła gdzieś dalej, gotowa do odlotu.*
Offline
*Jeśli reszta ruszyła, szarołuska bez wahania podążyła za nimi drepcząc w swoim, nieco szybkim tempie. Z jakiegoś powodu nie chciała używać skrzydeł, może to z powodu płaszcza, albo uznała, że nie warto.
Skoro prawdopodobnie będzie przebywać z nimi przez dłuższy czas...
Po dłuższej chwili nieliczni mogli usłyszeć.*
- Tak poza tym, mówcie mi Def.
Offline
*Ruszył z resztą osobników. Niezbyt chciało mu się iść w tej właśnie chwili, wolał iść rano. No ale nic nie mógł na to poradzić.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Podążał w stronę owych ruin, raczej nie przykuwając uwagi do osób które miałyby za nim podążać. Czy wszystko się uda? Może jednak się pomylił i niczego tam nie znajdą... Różne myśli chodziły mu po głowie, ale grymas niepewności nie jawił się na jego pysku. Musiał zachować swoją naturalną postawę, choćby grom z jasnego nieba miał zakończyć jego żywot*
Offline
- Daleko stąd to w ogóle jest? *Zapytał do towarzyszy, mając nadzieję, że ktoś posiadający taką wiedzę mu odpowie.*
//Nie ma po co stosować słowa "do" w tym zdaniu, bo nie za bardzo współgra z tekstem~Dagor//
Ostatnio edytowany przez Dagor (2014-09-05 17:05)
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
-Nie wiem, ale myślę, że zbyt daleko nie może być, skoro widać tu efekty działania kryształu. *Wathara szła obok lwów, co jakiś czas zerkając na boki.*
Offline
*Gdy tylko zobaczyła, że wszyscy wyruszyli już w drogę, pognała za nimi i już po chwili znalazła się obok Wathary. Kiedy otworzyła pysk, myślała, że wydobędzie się z niego dźwięk wcześniej usłyszanego słowa, lecz wydobył się tylko pomruk. Nemare stanęła. Rozglądnęła się na boki. Czyżby zmieniła zdanie? Poczłapała z powrotem w stronę Sheroka, po czym usiadła niedaleko.*
Offline
*Szedł tak cały czas. W końcu spostrzegł, że nie wszyscy idą. Zdziwił się, bo myślał, że oba smoki też są zainteresowane.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Nie zwracała uwagi ani na rozmawiających, ani na pozostałych. Usłyszała plusk i poczuła zimno w nodze, że akurat ona musiała wejść w kałużę... w sumie, czy tutaj padało? Nie odpowiedziała sobie na to pytanie, mało ją to interesowało.*
Offline
*Wathara popatrzyła na Def.*
-Umm... Kałuże ciemnoczerwonej cieczy nie są raczej normalnym widokiem. *Smoczyca lekko przekręciła głowę.*
Offline
*Zerknęła na łapę, po chwili szybko obróciła pysk, tak, to nie było zwyczajne.
Kałuża krwi, obok niej ślady targania ciężkiej ofiary po piachu... który się urywał. Zupełnie jakby zdobycz znikła... albo została podniesiona do góry. Odruchowo uniosła łeb po czym gwałtownie go zniżyła. Czyżby zobaczyła coś tam, w drzewach?*
Offline
*Ith siedział jeszcze chwilę koło Sheroka, jednak podniósł się gdy zobaczył, że reszta ruszyła. Odwrócił się do Nocnej Furii, która patrzyła na niego niepewnie.*
-Chodź, trzeba iść za resztą.
*Sherok mruknął i wstał. Podszedł do małego smoka, patrząc na oddalającą się Watharę i resztę. Odwrócił łeb do Nemare i wydał z siebie długi pomruk, żeby smoczyca poszła za nim. Potem rozłożył skrzydła i wzniósł się w powietrze. Po krótkim czasie szybował nad grupą idącą między drzewami.
Tymczasem Ith również doleciał do reszty i usiadł Def na ramieniu. Miał nadzieję, że smoczycy nie będzie to przeszkadzać. Jednak gdy Def wdepnęła w kałużę, która okazała się potem kałużą krwi, wzdrygnął się i wzleciał do góry, znajdując się na wysokości głowy smoczycy. Spojrzał w miejsce, gdzie przed chwilą patrzyła, po czym wylądował na ziemi, chowając się za nogami smoczycy. Milczał, czekając na jakąkolwiek jej reakcję. Gdyby zaczęła uciekać... najpewniej uciekł by razem z nią. Nie był nie wiadomo jak odważnym smokiem, choć potrafił dobrze walczyć w obronie innych.*
Offline
*Wathara popatrzyła w górę.*
-Ouu... To musiało boleć. *Kropla szkarłatnej cieczy kapnęła Watharze na nos. Smoczyca szybko ją strząsnęła.*
-Musimy bardziej uważać...
Offline
-Hmm... *Podszedł do kałuży wyjmując malutką fiolkę nabrał do niej trochę krwi, po czym natychmiast ją schował* Miejcie oczy szeroko otwarte, łowca nie może być daleko *Po tych słowach wrócił do marszu*
Offline
*Zdziwiła ją obecność smoczyska na ramieniu, potem za nią. Zamierzała dobitnie dać mu do zrozumienia, że nie chce żadnych pasażerów na niej, jednak zawahała się.
Kogo on jej przypominał, z tymi rozmiarami... smoczątko? Odwróciła się, wzięła go na łapy i delikatnie przytuliła.*
- Nie ma co się bać, jest martwy. - *Nie była najlepsza w pocieszeniach, zwłaszcza, że skoro postać na górze jest martwa, to oznacza, że coś, lub ktoś ją zabił.
I ten ktoś/coś nadal tutaj jest.
Miała złe przeczucia... w dodatku dopadło ją również wrażenie, że słyszy syki i krzyki. Niestety, wokół panowała cisza, straszna nocna cisza przerywana śpiewem lasu.*
Offline
*Wathara nie przejęła się ciałem wiszącym tam, w górze. Widziała w swoim życiu kilka podobnych widoków, więc nie zrobiło to na niej zbyt dużego wrażenia. Chwilowo smoczyca skupiła się na tym, kto mógł to zrobić.*
-Zastanawiam się, w jaki sposób zginął. *Rozłożyła skrzydła- cały czas była w swej "mniejszej wielkości", dzięki czemu manewrowanie pomiędzy drzewami nie sprawiało jej problemu. Gadzina wzbiła się w powietrze i podleciała do trupa. Usiadła na gałęzi obok niego.*
Offline
*Zdziwił się, gdy Def przytuliła go do siebie. Spodziewał się raczej obojętnej reakcji wobec niego. Spojrzał jeszcze raz na trupa i wzdrygnął się. Zauważył też, że Wath usiadła koło niego na drzewie.*
-Co zamierzasz zrobić? - spytał się jej niepewnie.
*Sherok tymczasem wisiał w powietrzu koło grupy, odwracając się i poszukując wzrokiem Nemare. Gdy poczuł zapach krwi, gwałtownie odwrócił się, a źrenice jego oczu zwężyły się. Czuł, że sprawca tego zdarzenia jest gdzieś w pobliżu i najwidoczniej nie jest przyjaźnie nastawiony do grupy smoków i lwów.*
Offline
-Chcę sprawdzić, jak zginął. *Wathara zaczęła przyglądać się ciału.
Był to jednorożec. Normalny, nie zarażony. Jego własny róg wbity był w jego kręgosłup. Właśnie to najprawdopodobniej uśmierciło zwierza. Koń miał jeszcze kilka większych obrażeń- ślady po ostrzach (szpony?) i zadrapania. Kremowa mruknęła coś pod nosem.*
-Ma wbity róg w kręgosłup. To jednoróg.
Offline
*Ruszyła przed siebie. Rozpaczliwe piski w głowie przybrały na sile. Coś było mocno nie tak. Czyżby jej ,,współdusza''... Lekko się przygarbiła, ostry ból przeszył jej ciało, jednak nie krzyknęła, jedynie zacisnęła powieki i szła dalej. Zewnętrznie nic się jej nie działo, ale z jakiegoś powodu czuła ból kogoś, kto w tym momencie... Nie, nie chciała o tym myśleć.
,,Zignoruj ból, bądź silna.''- Powtarzała sobie w myślach. Tylko silni przetrwają i będą dążyć ku zwycięstwu.
Tak...*
Offline
*Smoczyca chwyciła cielsko jednorożca i zleciała na dół, przy okazji zwiększając się do swych normalnych rozmiarów. Gadzina położyła cielsko w jakichś krzakach, po czym podreptała za resztą.*
Offline
*Gdy usłyszał, że na górze jest trup, spojrzał tam. Również ujrzał jednorożca. Posmutniał. Przypomniała mu się ostatnia walka. No ale co miał zrobić? Jedne co mógł, to iść dalej. Więc tak uczynił.*
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline
*Lecąc nad dziwnym lasem próbował myśleć o czymś pozytywnym. Ze średnim skutkiem. Nagle dostrzegł na ziemi "sznurek" postaci, tak jakby byli na wyprawie. Po głębszym przyjrzeniu się zidentyfikował kilka znanych mu istot. Obniżał lot zataczając kręgi, wpatrując się w powoli powiększających się znajomych i nieznajomych*
Offline
*Wathara zobaczyła cień nad sobą. Odruchowo się zgarbiła. Gryfy... Smoczyca popatrzyła w górę. Uff, to tylko Luv.
Niby powinno ją to uspokoić, ale...
...
...A jeśli on dołączył do tamtej zgrai? Jeśli wie o tym, co się tam stało? Wath przełknęła głośno ślinę. Starała się nie wpadać w panikę.*
Offline
*Zataczając ostatni krąg krzyknął, aby dać im znak o swojej obecności, po czym wylądował tuż za gromadą* Witajcie. Co tu się wyprawia? *rozejrzał się po okolicy*
Offline
*Wzięła głębszy wdech, nie podobała jej się obecność kolejnego zwierza, zwłaszcza, kiedy sama nie czuła się najlepiej.
Mdła słabość przeszywała ją aż do kości.
Delikatnie się zachwiała i wyprostowała spoglądając na gryfa.*
Offline
*Spojrzał na smoczyce i lwy* Toooo... doczekam się jakiś wyjaśnień?
Offline
-Hej, Luv. *Powiedziała Wathara. Starała się nie okazywać tego, że jest zdenerwowana. Smoczyca weschnęła.*
-Idziemy na wyprawę. A ty... Po co tu przyleciałeś?
Offline
*Ucieszył się, gdy ujrzał znajomego gryfa. Jednak ilość uczestników wydawała mu się już wystarczająco duża. Mimo to, kulturalnie się przywitał.* - Witaj.
"Wszyscy jesteśmy złączeni w wielkim kręgu życia" - Jego Wysokość Król Mufasa
Offline