Nie jesteś zalogowany na forum.
*nad głową Lori przeleciał kamyk* Ej, kto rzuca ?
*spojrzała w przeciwnym kierunku i w oddalonym kopcu termitów zobaczyła ciemną plamę*
Offline
*trochę wystraszona, szybko wstała i podeszła do przyjaciół*
-To nie wyglada najlepiej. *mówiła przglądając się to czarnej plamie, to znów kamykowi*
-Mam nadzieję, że ten kamyk nie był oznaką ataku *chwilę się wahała po czym zapytała: *
-Eeee... Może zobaczymy co tam się ukrywa...?
Ostatnio edytowany przez Lori (2010-07-23 10:50)
Offline
hmm... *w dziurze pojawił się na chwilę mały brązowy kształt. Kiara spojrzała na Nitrola, leżącego jeszcze na ziemi* Eeee... ty, tu i... tam ?
Offline
-Patrzcie! Znieknęło! *krzyknęła zdziwiona* - To było co namniej dziwne.
Offline
-Ja? To było trochę dziwne, ale widziałem tylko latające kamyki...
Rawr!
Offline
nieważne *znów rzuca się na nich*
Offline
-Super! Zawsze chciałam zostać uduszona!!
Offline
*odpycha delikatnie siostrę*
-A może jednak nie? *ucieka przed siebie*
Offline
*natychmiast zawraca. Obnaża kły i zaczyna głośno warczeć*
-No, no, no.. *odezwał się spokojnie jeden z nich*
-Kogo my tu mamy? Czy my już sie kiedyś nie spotkaliśmy? *udaje że się zastanawia*
*nie przestaje warczeć*
-Wynoście się stąd....
*obydwa lwy wybuchają śmiechem*
Offline
-Twoja siostra jest bardzo waleczna... *mówił drugi lew krążąc wokół Lori*
-Szkoda że tobie.. to nie pomoże! *skoczył na nią rycząc*
*także zaryczała głośno i odpowiedziała atakiem. Drapała wbijając swoje kły w jego łapy, ramiona i kark*
Offline
*uśmiechnęła się chytrze i wypchnęła lwa tak by dotknął wspólnika plecami*
-Teraz! *krzknęła do siostry i ostatecznie zatopiła swoje białe kły w gardle mordercy*
Offline
*uśmiechnęła się delikatnie. Jej kły wyraźnie świeciły podobnie jak kły siostry*
-Jeden z nich... *podeszła do Nali*
-Był u nas tamtej nocy... Pamiętał nas. Widziałam to w jego oczach.
Offline
-Wtedy było ich kilku... On *wskazuje na jedno z ciał obok siebie*
-Dwóch których zabiłyśmy wcześniej... *zwiesza łeb*
-Było ich więcej... Nie wiem dokładine ilu. Może ty lepiej pamiętasz?
Offline
* Zeskoczyłą z pobliskiej gałżei drzewa *
- Od dawna mam konflikty z tymi dwoma..
Nie było tylko okazji, by widowiskowo pokonać obydwu. Dziękuję Wam.
Offline
*samotnie przechadza się po Zakazanych Ziemiach*
Offline
*wyskakuje z opuszczonego kopca*
- To nie kamień! To jedno z ciasteczek, które specjalnie dla Was upiekłam! *woła z udawanym oburzeniem*
Offline
Wstała i odeszła spieszac się.
Offline
*przyszła na te ziemie, ponieważ potrzebowała jakiejś odmiany i przygody. Wskoczyła na głaz i przyjrzała się suchej okolicy*
Offline
Zauważyła Korę na kamieniu i zawiadiacko uśmiechnęła się, a nastęnie zwróciła się do Kam:
- Ciasteczko? Ja poproszę! poklon
Offline
*uśmiecha się do lwicy, podając ciasteczko, twarde jak głaz*
- Proszę.
Offline
*Po tej burzliwej akcji podeszła do przyjaciół z propozycją: *
Co powiecie na eliminację tego wrogiego plemienia? ostatnio za często wyżerają nam stada.
Offline
Trzeba się najpierw zorientować i zorganizować kto ze stada jest chętny na rozróbę.. znaczy chciałam powiedzieć na dochodzenie naszych praw
Offline
- Ja jakoś wolę Wam pokibicować z daleka *wzrusza ramionami*
Offline
Ja w niczym takim nie będę brać udziału. *skrzywiła się*
Offline
- Taaa, już widzę tą Twoją `misję pokojową`, Tato *wzdycha*
Offline
Powinniśmy traktować się równo. *zeskoczyła ze skały i omiotła wzrokiem zebranych* Ja na razie idę. *pobiegła dalej na Zakazaną Ziemię*
Offline
*patrzyła za odbiegającą Korą*
- Dokąd ona poszła? *zapytała cichpo*
Offline
*zerknęła na Kam i widząc jej wielkie, zaciekawione oczy westchnęła* Nie wiem.. Ja... Nie wiem czemu, ale czuję przywiązanie do Wyrzutków...
Offline
*spojrzała na ciocię jak na wariatkę*
- Przywiązanie do wyrzutków? *powtórzyłą cicho*
Offline
- A czy... mogłabym pójść z ciocią? Nie znam żadnego wyrzutka ...
Offline