Nie jesteś zalogowany na forum.
-Brrr... Zimno... *Patrzy na Humpa*
-Pomóc w czymś?
Offline
*przygryzła wargę. Sam wciąz nie przychodziła a Humph też nie wyglądał świetnie...*
Offline
Jak chcecie, to mogę jej poszukać. Choć wątpię, żeby jej się coś stało. Raczej należy do ostrożnych.
Offline
Też tak myślę, ale widzę, jak się Lori martwi. To jak Lori, mam jej poszukać?
Offline
*zawahała się*
-Poczekaj.... Może rzeczywiście wróci. Nie hcę narażać tez ciebie
Offline
Dobra *Wyrusza szukać Sambirani. Zatrzymuje się słysząc, co mówi Lori* Moim zdaniem nic jej nie będzie, jest ostrożna i rozważna. *Stara się uspokoić Lori*
Ostatnio edytowany przez Ibilis (2010-11-26 20:08)
Offline
To dobrze. Słyszysz Lori, Hump się lepiej czuje.
Offline
No, to teraz może się wreszcie zacznie poprawiać. W sumie ta plaga była taka, lżejsza od pierwszej i drugiej. Nie sądzicie?
Offline
Te plagi nas nie pokonają. *Po chwili dodaje* Tylko pierwsza była tak naprawdę groźna.
Offline
-Dobra! *Przerywa im*
-Nie kuście losu!
Offline
Widać ten ich cały bożek, nie jest tak potężny, jak się mu wydaje.
Offline
*Ponosi go trochę* Kpię sobie z niebezpieczeństwa hahaha!
Offline
*Zaczyna się śmiać jak Edi* Hahahaahah.
Offline
*Orientuje się, że to nie on się tak głośno śmieje* Co do!?
Offline
Zgaduję, że nie są przyjaźnie nastawieni. *Przyjmuje pozycję obronną* Słuchajcie! Pierwszy, który się zbliży na mniej niż 10 metrów zginie bez ostrzeżenia!
Offline
Słuchajcie, ja nie zamierzam się powtarzać. *Zastanawia się chwilę, jakim cudem wilki pojawiły się w Środkowej Afryce.*
//Co masz na myśli, że przenikają każdego?//
Offline
Hump, ten specyfik regenerujący grzywę ma chyba jakieś efekty uboczne. Widzę duchy wilków.
Offline
Jakiego szłu *Patrzy nieufnie na duchy, prawdziwe wilki i Hump'a* Nie mów mi, że mam walczyć i z wilkami i z Tobą (jak Cię napadnie szał).
Offline
Jaki szał? Jakie duchy? *patrzy na wilki* Chodzi Ci o te duchy? To pewnie jakiś hologram albo coś *przesuwa łapę przez najbliższego ducha* Dziwne...
Offline
Jak się uruchomi Twój szał, to się z Tobą posiłuję teściu. Wilk ważący do 60kg raczej nie jest silniejszy od 250kg lwa.
Offline
To o co chodzi z tym szałem?
Offline
Coś jak wilkołak u człowieka? Atakuje wszystko i wszystkich, aż mu przejdzie? To ja się spodziewałem czegoś gorszego. Wiem, że jako wilk jesteś sporo silniejszy, ale uwierz, jak się spodziewam silnego przeciwnika, to mam swoje sposoby. Głównie odpowiednie użycie dźwigni.
Offline
*zerwała się i usiadła obok Humphrey'a. Bardzo się o niego martwiła. Ujęła jego łapę i nie spuszczała z niego wzroku*
Offline
// omg... (xD) Ja nigdzie nie byłam, przeciez napisałam ze wróciłam i opatrzyłam Humpa (xD) //
*podeszła do Lori i Humpa*
- I jak maść zadziałała? *spostzegła że lew się nie rusza* - Coś się dzieje?
Offline
-Spróbuj poruszyc łapą... *powiedziała poważnie zaniepokojona*
Offline
Cudownie. Ty! Kimkolwiek jesteś! Dorwę Cię! *Wrzeszczy w niebo mając nadzieję, że ten bożek to usłyszy*
Offline
*usiadła obok Lori*
- Ib, wątpie aby to zadziałało...
Offline
Wiem, ale wolę się wykrzyczeć. *Uspokaja się* Jak mu pomóc? *Zauważa, że robi się cieplej* Przynajmniej temperatura wraca do normy.
Offline
Dobrze, to skoro nie możesz się ruszać... Lori pomóż mi go nieść *Bierze na plecy teścia* To dokąd idziemy?
//Który temat proponujecie? Wodospad/wodopój?//
Offline
//porponuję wodospad//
*zmartwiona bierze Humohrey'a na plecy*
-Nie martw się... Będzie dobrze... *szepcze do niego*
Offline