Nie jesteś zalogowany na forum.
Szalone miasteczko pojawia się i znika. Zamieszkują je dziwne stwory w tym różni cyrkowcy. Nikt nie zna tajemnicy tego miejsca...
Offline
*Przechadza się po okolicy, zauważa dziwne miasteczko. Zastanawia go ono, więc idzie je zbadać*
Offline
*Jest w centrum miasteczka. Pamiętała, że weszła je zbadać i nagle coś lub ktoś ją porwał. Była przywiązana do drewnianego słupa a obok stała na stoliku kula w której zobaczyła wchodzącego Ibilisa.*
- Ib, nie rób tego *mruknęła*
Offline
*spokojnie przemieżała miasteczko. Nagle zobaczyła przywiązaną Kore*
- Kora? Co się stało? *podbiegła do lwicy*
Offline
*cicho wchodzi do miasteczka. Choć wydaje się normalne czuć tu coś.... niepokojąceko. Lori przemierza je powoli, miękko stawiając łapy. Nagle słyszy znajomy głos. Ostrożnie rusza w jego kierunku*
Offline
//Jesteś daleko i widzisz mnie w kuli. Tak Kora?//
*Wchodzi nieświadom zagrożenia do miasteczka*
Hmm, będę tu musial kiedyś przyjść z Miką. *Powiedział, zobaczywszy tunel miłośći* //Pierwsze, co zauważyłem //
Offline
Kim jesteś? *Spojrzała z wysiłkiem na Sam* Sami? To ty? *Jej oczy były zakryte mgiełką a wzrok miał trudności ze skupieniem się.
//Owszem, oto mi chodziło //
Offline
*Łazi po miastecku, szuka znajomych mu osób. Nie wie, że jest obserwowany*
Offline
Uciekaj... *szepnęła z trudem utrzymując wzrok na przyjaciółce.* Inaczej zrobią z Ciebie swoją kukiełkę. Jak ze mnie...
Offline
*Włazi do teatru marionetek. Nie wie tylko, kim będą marionetki*
Offline
*Jej ciało drgnęło a puste oczy napełniły się przerażeniem* Z jej ust wydarł się krzyk i chwilę potem jej głowa opadła na ramiona jak u szmacianej lalki.*
Offline
- Kora, Kora nie! Trzymaj się... *lwica zaczęła nerwowo szarpać sznury. W końcu przerwała je, a Kore wzięła na plecy. Biegła w strone Domu Luster, nie wiedziała co ją tam czeka*
Offline
*Zaczyna się szarpać. Okazuje się, że nie poszedł oglądać marionetek. Usiłuje wyszarpnąć się linom, ale jest bezsilny, jak marionetka. Usiłuje przegryźć linę*
Offline
*Nieprzytomna czuje strach. Cały jej umysł tonie w bólu.*
Offline
*Nie może przegryźć liny, bo jest ze stali (i dla niepoznaki pokryta zwykłą)*
Kimkolwiek jesteś, to Cię dorwę!
Offline
*wbiegła do Domu Luster z Korą na plecach. Do okoła było widać ich odbicia. Sam wysunęła pazury i powoli szła pomiędzy szklanymi klonami. Nagle drzwi za nimi zamknęły się, tym samym uniemożliwiając im ucieczkę*
- No pięknie... *mruknęła i ruszyła w głąb budynku*
Offline
*podniesione głosy doprowadzają ja do domu luster. Jest tu ciemno, Lori zwalnia, wytężając wzrok i słuch. W powietrzu czuje znajomy zapach. Ktoś znajomy tędy przechodził... Rusza tropem w głąb domu*
Offline
*Nagle obudziła się. Jej oczy nadal pozostały puste ale zaczęła dziko wrzeszczeć i wyrywać się.*
Offline
*stanęła przerażona i zdjęła Kore z grzbietu*
- Kora, Kora uspokuj się! *zaczęła tarmosić lwiczką. Nagle w oddali usłyszała kroki. Zamknęła buzie Kory własną łapą i ruszyła dalej*
Offline
*Nie jest w stanie sam się uwolnić. Rozgląda się, by zobaczyć kto go pojmał, ale widzi jedynie złośliwie błyszczące oczy*
Offline
*Szła troche wolniej. Musiała ogłuszyć Kore, by nie zdradziła ich położenia. Nagle stanęła, odbicia w lustrach już nie pokazywały tylko lwice*
Offline
*Postać, która stała za Sambirani stała w cieniu i można było zobaczyć tylko jej kontur. Sylwetka była chuda a na głowie widniał długi cylinder. Para pomarańczowych oczu lśniły na niewidocznej twarzy. Postać wyszczerzyła zęby w uśmiechu które były doskonale białe.
- Moja droga, nieładnie kraść cudze kukiełki. - wyszeptał do Sambirani.
Ostatnio edytowany przez Kora (2010-12-28 14:33)
Offline
*Zjeżyła sierść i wystawiła kły*
- Kora nie jest twoją marjonetką..! *krzyknęła gotowa do ataku*
Offline
*Ten ktoś przejmuje kontrolę nad ciałem Iba, jak nad marionetką (jest zresztą na sznurkach). Wysyła go jakby do walki w stronę Domu Luster.*
Offline
*patrzy oniemiała na trójkę swoich przyjaciół*
-Zaraz wam pomogę... *rusza w ich kierunku gdy nagle czuje mocne uderzenie w tył głowy i... pada bezwładnie na ziemię. Od ścian odbija się złowrogi śmiech*
Offline
Wybacz. Uciekajcie! *Pędzi na resztę. Nie ma nad sobą kontroli* To jakiś psychol! Uciekajcie! Jeszcze Was mną pozabija!
Offline
- Czyżby? - W jego oczach widniało rozbawienie. - Tak więc spójrz na moja zabaweczkę to zmienisz zdanie.
*Oczy Kory zaiskrzyły białym światłem i lwica rzuciła się z pazurami na Sam.*
Offline
*Także rusza w stronę Sam* Sam! Ratuj się, póki możesz! *Szykuje się do ciosu.*
Offline
Tajemniczy zauważył Ibilisa i jednym ruchem ręki sprawił, że on i jego sznurki zatrzymały się*
- Nie zauważyłeś może ale ta tutaj jest moja.*mówi do nie wiadomo kogo* Zabierz swoją marionetkę gdzie indziej. Ta tutaj to przydział mojej zabaweczki. W ciemnościach znów błysnęły białe zęby.
Offline
*Odzyskuje na moment kontrolę, ale tylko na sekundę. Słychać z góry jakąś kłótnię. Ib rusza z powrotem w stornę teatrzyku marionetek.*
Offline