Nie jesteś zalogowany na forum.
*przyglądała się wspinającemu się Humphrey'owi. Wiedziała, że mu się uda*
Offline
*zaśmiała się cicjo. Nagle coś przyszło jej do głowy. Podeszła do gory i też zaczęła się wspinać*
Offline
*Pływa. Po chwili znajduje skarb. Otwiera skrzynie i znajduje stare patyczki po Big Milk'ach*
-Ej! Co to ma być?! Ta promocja już minęła!
Offline
*w połowie drogi zaczyna tracic siły. Niedawno złamane ramię, daje się we znaki. Zaciska zęby i idzie dalej. Po chwili jest juz na szczycie*
Offline
*Idzie złożyć reklamację. Po godzinie z czymś wraca*
-Big Mik'i dla każdego! *Rozdaje lody*
Offline
*zawahała się ale tylko przez chwilę. Skoczyła za Humph'em*
Offline
*Je swojego Big Milka'a*
-Jakoś dziwnie smakuje... *Patrzy na datę produkcji*
-Są przeterminowane! Niech nikt ich nie je!
Offline
*wpada do wody. Opada coraz niżej, na dno. Nagle woda przestaje się ruszać*
Offline
*usmiechnęła si eod niego, wynurzając się na powierzchnię*
Offline
*trochę zdzwiona tymi słowami, przyjrzała mu się. Pocałowała go krótku i zanurkowała*
Offline
-Wraca! Ehh... Ta promocja... *Kładzie się na trawie*
Offline
*zrobiło jej się zimno, wyszla z wody i polozyła się obok Swal*
Offline
*ziewa* Ech, Hump i Lori sobie ćwierkają to mają przynajmniej jakieś zajęcie...
Offline
*położyła się na grzbiecie, głośno mrucząc (xD)*
- Ale nudyy...
Offline
*Nurkuje jak najgłębiej. Tu nikt jej nie widzi. Jest sama.*
Offline
//UWAGA!
Tutaj są kwaśne deszcze. Na prawdę kwaśne, lepiej, żeby nikt się nie poparzył xD http://pu.i.wp.pl/k,NDE4NzcwMTAsNjU0NDUz,f,d.jpg //
*Pada kwaśny deszcz*
Offline
*podnisła łeb ku niebu. Nad nimi kłębiły się czarne chmury. Gwałtownie staneła na nogi. Nie wiedziała do kąd uciekać*
Offline
*Ucieka prosto, przed siebie*
Offline
*Dogania ich.* Tam! Jaskinia! *pokazuje w biegu.*
Offline
*Ruszyła za bratem. Do jaskini wbiegła jako pierwsza. Wyglądała na opuszczoną*
Offline
*Wpada za nimi.*Żyjecie?
Offline
*podbiega do brata* Hump? Hump, co ci jest?
Offline
*roztrzęsiona wybiegła z jaskini. Po chwili, wróciła z ziołami. Błyskawicznię zrobiła napar leczniczy* Proszę, wypij to... Może pomoze *podała mu lek*
Offline
Tak... Odpocznij *powiedziała łagodnie i sama się położyła, cały czas bacznie go obserwowała*
Offline
*Trochę się uspokoiła widząc, że Hump zasypia. Na wszelki wypadek nie spuszczała z niego oka*
Offline
Oby wszystko poszło dobrze.. *mówi do Sam*
Offline
Oby... *Mruknęła zamyślona, dalej wpatrywała się w brata*
Offline
Będzie ok! *raźnie ruszyła ku posłaniu.* Prześpijmy się...
Offline
*Patrzy na Humpa i nie może zasnąć.*
Offline
*podniosła ospany wzrok na brata, potem na Kore* Dlaczego nie śpisz?
Offline