Nie jesteś zalogowany na forum.
*ZIEEEEEW...* jak dla mnie to oboje no ale... niedługo zmrok, można by poszukać jakiejś dolinki na nocleg.
Offline
- Wiesz Kiaro, mnie przynajmniej usprawiedliwia mój wiek. *uśmiecha się szeroko*
Offline
*podbiega do ojca*
- Tato, on jest czarny! Zamierzasz go zjeść? *patrzy na ojca wielkimi oczyma xD*
Offline
*w końcu dogonił i złapał to coś, co zauważył - był to młody Patas*
-Co my tu mamy? ...Ładnie tak okradać ludzi?
*wyrwał mu coś z ręki*
-W imieniu króla... yyy... rekwiruję to na mocy prawa i będzie to... ...dowód... dowód w sprawie...
*puścił małpę wolno, a ta woląc uniknąć ewentualnych kłopotów oddaliła się w złym humorze*
-No to idę
//zt//
Rawr!
Offline
- Wiesz, widać to gorsze od szarańczy *wzrusza ramionami*
Offline
- A już myślałam, że Ty jadasz dosłownie wszystko. *patrzy na lwa z niedowierzaniem xD *
Offline
*przygląda się zwierzęciu*
- Dlaczego? Wygląda całkiem zachęcająco.
Offline
- O nie, dziękuję. Jadłam niedawno obiad. *odsuwa się maksymalnie od dyndającego przed nią stworzenia*
Offline
*biegnie za ojcem*
- Idę z Tobą. *idzie tuż obok niego, przebierając szybko łapkami i merdając ogonem*
Offline
*Łapie czarnego kotka, którego przed chwilą wypuścił Hump. Delikatnie łapą przeczesała jego grzbiet, po czym wygładziła ogon. Kotek zaczął głośno mruczeć* Od dzisiaj będziesz Mruczek //xd// *Sam uśmiechnęła się przyjaźnie ciagle głaszcząc Mruczka*
Offline
*Pojawia się jak zawsze gotowa po lewej stronie Humpa. * Biedactwo... musiało zabłądzić aż tutaj prosto z dżungli... na swoje nieszczęście Ty prowadź w tym polowaniu.
Offline
*Odeszła od humpa wciąż pod wiatr, a zwierzątko zbliżało siew kierunku skał, gdzie mogli je łatwiej osaczyć*
Offline
*patrzy z niedowierzaniem jak okapi momentalnie przemieniło się w karibu :O *
Rawr!
Offline
-A teraz karibu ponownie jest okapi... dobra - to było dziwne...
Rawr!
Offline
*podąża za Humpem licząc na udział ze względu na pomoc w nagonce.* Ciekawe czy mięso różni się w smaku od bawołu...
Offline
*siedzi smutna widząc, że Hump wcale nie jest sam. Poczuła się odrzucona przez własnego ojca. * //xD//
Offline
Aha. no to trzeba na siebie zapracować... *Leci w kierunku grupki springboków.* Ciekawe jak smakuje tak skoczne mięso...
/jak ktoś będzie miał dylemat to tu możecie wybrać zwierzynę
Offline
*poczuła złość. Wiedziała, że musi coś upolować i tym zyskać względy ojca. Zauważa zabłąkanego cielaka gazeli Tomi. Rozejrzała się. Cielak był zupełnie sam. Wiedziała, że taka okazja się już nie powtórzy. Powoli zbliża się do zwierzaka, ukryta w wysokich trawach sawanny. Rzuca się w pogoń za zwierzęciem, które, mimo młodego wieku, jest niezwykle szybkie i zwinne. Goni je z wywieszonym z wysiłku językiem, w końcu z trudem je dopada i powala na ziemię. Zadusza.*
- Świetnie! Jak na lwiątko całkiem dobra robota. *chwali sama siebie, szukając wzrokiem ojca, z nadzieją, że ją widział*
Offline
To trochę niebezpieczne Kami. *przychodzi do dumnej lwiczki* Hump tego nie pochwali.
//Oj, zniszczyłam dzieciakowi marzenie //
Offline
Kora, czepiasz się... *Idąc w stronę bratanicy lekko szturchnęła Humpa. Uśmiechnęła się promieniście dalej trzymając Mruczka* Świetna robota Kam, naprawde świetna
Offline
Och, no dobrze... Pochwali to.. *przekręca oczami* Jaki słodki! *patrzy na Mruczka*
Offline
*Głaszcze kotka* od dzisiaj będe się nim opiekować... *Wypięła się dumnie i wróciła na dawne miejsce*
Offline
*uśmeicha się do Sam oraz Humpa, pokazując Korze język xD *
- Ciociu, nie! Biedne zwierzę... A taki słodki był z niego kotek ... //xD//
Offline
*Gdy znalazła się 100 m od stadka sprawdziła wiatr, oglądnęła przestrzeń przed nią, i zaczęła planować najbardziej prawdopodobny kierunki ucieczki żarcia...*
Offline
*porzucała Mruczkowi kuleczkę z trawy* Jaki zabawny... *rzekła widząc jak kotek niezdarnie biega za kulką*
Offline
*Zaśmiała się cicho widząc zabawe kotka* O co ci chodzi Kam? *zwróciła się do lwiczki* Przecież go nie zjem.
Offline
*patrzy na Sam*
- Jasne, Ciociu, że nie. Ale coś mi mówi, że krótki jego żywot... xD
Offline
Aj tam, aj tam. Sam się nim dobrze zaopiekuje. *mówi stanowczo i pogłaskała kotka*
Offline
*Wypięła się dumnie po słowach Kory* Dzięki *Urwała źdźbło trawy i lekko poruszała nim po ziemi nie daleko Mruczka. Kotek zachwycony zabawką przybrał odpowiednią pozę i skoczył mrucząc głośno*
Offline
Jasne, jasne... *Uśmiechnęła się jeszcze szerzej i podrapała kotka pod bródką*
Offline