Nie jesteś zalogowany na forum.
*wsłuchiwała sie w wypowiedź mandryla z uwagą*
- Naprawdę zobaczymy się z Mufasą? *zapytała podekscytowana*
Offline
*Chciała coś powiedzieć ale z podekscytowania miała ściśnięte gardło. Same słowa madryla były pięknę jak melodia, a te historie jak tekst piosenki. Każde słowo było muzyką dla uszu. Tak cudowną muzyką... W końcu wykrztusiła prawie skacząc ze szczęścia* To.. to.. to świetnie !
Offline
Hmmm... trudno uwierzyć w takie historie. Z drugiej strony szaman ma w końcu autorytet... *Spojrzała w ciemniejące niebo* Wiecie, jeśli mamy dalej słuchać nocą historii, warto by nałapać nieco świetlików...
Offline
Niech wszyscy to zrobią *popchała lekko brata śmiejąc się cicho. Małe światełka były dosłownie wszędzie*
Offline
*mała chwytała łapkami powietrze, gdyż stworzonka okazały się szybsze, niż jej dziecięcy refleks.*
Offline
*Wielce uradowana łapała każdego napotkanego świetlika*
Offline
/ Hump, z kąd masz słoik? /
*W końcu w jej łapach zabrakło miejsca na kolejne owady. Uśmiechnięta siadła co chwile zaglądając do robaczków przez małą szparę w dłoniach*
Offline
*Delikatnie wzięła 3 dość duże liście, które związała wytrzymałą trawą. Wszystkie schwytane świetliki wylądowały w środku, tworząc piękny lampion*
Offline
Proszę, pozawieszajcie je na gałęziach, będzie piękny nastrój... *Popatrzyła na mandryla* Coś czuję, że jeszcze nie jedną historią nas zaskoczy...
Offline
*Zadowolona powiesiła lampion na jednej z gałęzi, po czym poszła łapać inne świetliki*
Offline
*Kiedy popatrzyła na zbiory kolegów... * Spokojnie, już wystarczy, bo zabijecie miejscową populację ^_^
*Pozawieszała resztę zawiniątek, naturalnych lampionów które tworzyły magiczne refleksy.* Dajmy mu jeszcze chwilkę spokoju...
Offline
Dobrze, dobrze... *Zrobiła ostatni lampion i powiesiła go na wolnej jeszcze galęzi. Tryskająca radością usiadła obok Kiary*
Offline
*Popatrzyła na przyjaciół, każdy zainteresował się czym innym: malunkami, drzewem, tykwami, ktoś sobą... a wszystko właściwie w ciszy aby nie budzić szamana.*
/Poczekajcie troszkę, obmyślam kolejną legendę./
Offline
// ok, poczekamy //
*Radośnie machała ogonem niczym lwiątko. Nie mogła się doczekać następnej wspaniałej opowieści mądrej małpy*
Offline
*W końcu stary szaman przeciągnął się i spojrzał po obecnych.*
Oooo , widzę że wszyscy cierpliwie czekają na kolejną historię, nikt nawet nie zasnął... Cierpliwość jest nagradzana!
*Podszedł do jednego z konarów, gdzie widniały rysunki gwiazd i kilku lwów. Oba elementy były połączone parami, a z każdej gwiazdy wychodził promień obejmujący jednego lwa.*
Moi drodzy... "to o czym wam opowiem zdarzyło się dawno, dawno temu [...] byłem wówczas młody, a świat pełen magii... Magii, która od zarania dziejów roziskrzała niebo tysiącem świateł. Moja matka mówiła, że te światła to duchy naszych przodków i że potrafią zmieniać oblicze świata..."
/Hehehe... ciekawe komu pierwszemu skojarzy się ta wypowiedź... (delikatnie zmieniona, Hump siedź cicho!)/
/jutro ciąg dalszy, ale możecie pisać/
Offline
*Wysłuchała uważnie przemyślając dokładnie każde słowo małpy*
// Najpierw skojarzyło mi się z "MBN - mój brat niedźwiedź" ale teraz już sama nie wiem : DD //
Offline
/Bardzo dobrze Sambirani! cool /
*Odwrócił się do słuchaczy.* Znacie już tajemnicę waszego przyjaciela Humphreya. *Podszedł i spojrzał mu w oczy.* Ognistość jego serca...
Słyszeliście też już o Białej, nazywali ją geuzo-launi co znaczy "zmiennokształtna".
Pomimo oczywistych różnic w charakterze, mają jedną wspólną cechę - to reinkarnacje Władców sprzed wieków, tych, którzy zasłużyli na kolejne życia.
*Po widowni przebiegła... cisza.*
W przeszłości odradzali się wielokrotnie, ale cofnijmy się do samego. przedpoczątku! *Wskazał na narysowane gwiazdy.* Wszystko zaczyna się tam, u Stworzyciela. Kiedy na ziemiach działo się coś złego, zawsze pojawiały się Duchy, które schodziły na ziemię aby zaprowadzić porządek. Jednak z czasem przychodziło coraz trudniej robić to w ich czystej postaci: wraz z rozwojem świata musieli dostosować się do jego praw, a wiec przybierać śmiertelne formy. Każdy dostał szansę na wykonanie swojej misji podczas prawdziwego, normalnego życia. Jednak niektórzy zasłużyli na wieczne odrodzenie. (Chociaż w sumie nie wiem czy wieczne, to nie moje wyroki...)
W każdym razie *Ciągnął dalej wpatrując się w narysowane promienie gwiazd* znam historię Ognistego, hehehe... bo wilkiem jesteś już tylko ty sam Humphreyu i Duchy nie mają z tym nic wspólnego.
*Szaman wskazał sylwetkę lwa ukazaną pośród płomieni.* Niestety imię jego zatarło się w pamięci na przestrzeni wieków, może jednak zdołasz odnaleźć je w swojej duszy. Król ten był dobrym władcą, dane mu było cieszyć się dużą rodziną i oddanym stadem. Pewnego wieczoru pod Lwią Skałę zbliżył się młody nomada. Poprosił o schronienie i pomoc w dalszym polowaniu, gdyż z powodu przedłużającej się pory suchej samotnikom trudno było coś zdobyć. Król pozwolił mu zostać na noc w jaskini.
Jednak wieczorem zachmurzyło się, burza wisiała w powietrzu. Rozpoczął ją grom, a suche trawy zapaliwszy się osnuły dymem całą Lwią Skałę, niemal zaczadzając śpiące lwy. W chwili gdy otaczające ją drzewa zajęły się ogniem wszystkim udało się szczęśliwie uciec na równinę. Zauważyli,że nie ma nomady - został w jaskini. Król bez namysłu wrócił na skały i dostrzegł lwa zaklinowanego w wyjściu. (Skały pod wpływem gorąca zaczęły pękać i jedna spadając przygniotła lwa.) Gdy go uwolnił i wypchnął do wyjścia płomienie odcięły już władcy drogę ucieczki. Zginął nie wykonawszy jeszcze swej misji...
Jego zadaniem było pogodzenie wszystkich gatunków na tych ziemiach, bowiem w owych czasach zdarzały się susze, iż stada kopytnych niemal "walczyły" o pożywienie, a na obrzeżach było jeszcze gorzej więc Lwią Ziemię nękały napady hien i szakali. Nie wiele się to różniło od panowania Skazy, jeśli chodzi o warunki życia...
I ten duch dzięki swojemu poświęceniu dla nic nieznaczącego nieznajomego dostał nagrodę od Wielkiego Ducha... związaną z ogniem? *Kiara zamarła i spojrzała na przyjaciela* To... ciężko uwierzyć że... siedzi obok mnie podświadomie istota sprzed wieków. Humphrey... w sumie to jesteś ważniejszy od takiego zwykłego władcy jak ja. pokerface
*Rafiki uśmiechnął się.* Taka wiedza może zmienić wiele, może nie zmienić nic... od ciebie zależy jak ją wykorzystasz Humphreyu.
Offline
*Przyłożyła łapy do buzi w podziwie wpatrując się na brata* Hump... *Uśmiechnęła się promieniście i rzuciła się na brata ściskając go serdecznie, wtulając się w czarną grzywe*
// Hah, dziękuje x"D //
Ostatnio edytowany przez Sambirani (2011-04-24 09:29)
Offline
*Rafiki popatrzył na rodzeństwo i zaczął się śmiać ( http://www.cda.pl/video/1496526/Autobus … ztywne-MPK )* Mój Humpreyu... masz pecha... ( http://www.cda.pl/video/1496526/Autobus … ztywne-MPK ) Twoja misja nie została jeszcze zakończona!
*Kiara przeciągnęła się i spojrzała podejrzliwie na Rafikiego.* Coś nawet jak na długoletniego przyjaciela królów i dziedzica szamanów wiesz za dużo o pradawnych czasach... coś ukrywasz.
*Spojrzał na nią.* Królowo, nie psuj zabawy, jeszcze wiele historii przed nami - w swoim czasie opowiem tę ostatnią...
Offline
Cześć *wdrapuje się z pod korzeni olbrzymiego drzewa* co porabiacie?
Offline
Damu, witaj. Słuchamy tu różnych historii, od naszego dobrego szamana. Przegapiłeś bardzo ciekawą, właśnie jest przerwa,ale sądzę, że Mistrz ma już kolejną... prawda ?
*Spojrzała na szamana, który odwzajemnił usmiech*
Offline
Hej Damu *Uśmiechnęła się miło znowu siadając obok brata*
Offline
*najciszej jak umiała przysiadła obok Sam, i wbiła spojrzenie w szamana*
Offline
*Idąc za wzrokiem Lori sama spojrzała na Rafikiego w oczekiwaniu na nową opowieść*
Offline
*przychodzi tu po składniki potrzebne mu do tajemniczej mikstury*
Offline
*Zauważył Leonarda który czegoś szukał* Hej, czego szukasz? Może byłbym zdolny ci pomóc?
Offline
Nie dzięki sam sobie poradzę to tylko kilka składników...
Offline
A co przyrządzasz? Jestem ciekaw
Offline
Eeeee... zupę? *uśmiecha się* Heh...
Offline
Zupę z antylopy? Mniam Może i ja sobie coś takiego zrobie
Offline