Nie jesteś zalogowany na forum.
*wróciła do reszty lwów z uniesioną głową, prężąc dumnie pierś, przyozdobioną wspaniałym nszyjnikiem.*
Offline
*przewróciła się leniwie na grzbiet* Obudźcie mnie jak przyjdzie...
Offline
Dobrze *Podeszła do bratanicy zachwycona pięknym naszyjnikiem* tak... pamiętam go troche *Usmiechnęła się* Jest naprawde cudowny
Offline
- Tata go dla mnie znalazł. *uśmiechnęła się do cioci*
- Tak, jest wspaniały. Szkoda, że tak mało o nim pamiętam, mało wiem. Może... MOże zechcesz mi opowiedzieć? *ożywia się nieco*
Offline
*chrapała cicho. Na wzmiankę o Humpie otworzyła oko* Lubi jeść, lubi strzelać z karabinu, lubi Lori, lubi nasze stadko i ma trochę na bańce, ale ogólnie jest fajny *zasypia błyskawicznie*
Offline
Kora mowa jest o naszyjniku nie o Humpe *Uśmiechnęła się do dalej śpiącej lwicy* Dobrze... Ty opowiec *Spojrzała na brata*
Offline
Ach, to soreczka... *mruknęła i leżąc na boku nastawiła ciekawsko uszy*
Offline
*W oczekiwaniu zeszła do przyjaciół przysłuchując się nowej historii...*
Offline
*położył się i słuchał opowieści Humpa*
Rawr!
Offline
*Położył się w cieniu, zamknął oczy i także zaczął słuchać*
Offline
-Niesamowite, myślałem że gdy oprowadzała cię po cmentarzysku to cię razem z nią nie było xD ...kontynuuj
Rawr!
Offline
... przykro mi :< współczuję...
Rawr!
Offline
*Smutno uśmiechnęła się do brata. Żałowała, że nie była przy nich*
Offline
*Słysząc wystarczająco znowu zasnęła*
Offline
*Zamruczała coś pod nosem po czym położyła się obok brata*
Offline
Oj.... dobrobyt nas rozleniwia, ale... powalczę z tym jutro...
Offline
*nie mogąc zasnąć wdrapała się na sam szczyt Lwiej Skały i w zamyśleniu spojrzała na sawannę*
Offline
*Odprowadziła wzrokiem lwice puki nie znikła z jej oczu, wstała i poszła w ślady Kory. Zobaczyła ją dopiero na szczycie. Uśmiechając się lekko podeszła i usiadła obok* Wszystko dobrze?
Offline
*oderwała wzrok od słońca i zerknęła na kremową lwicę* Wszystko dobrze *rzekła z uśmiechem* Chciałam zobaczyć zachód słońca.
Offline
Moge z tobą? *Była o niebo szczęśliwsza gdy usłyszała, że nic nie 'gryzie' przyjaciółke. Nie miała jednak zamiaru schodzić z skały... Spojrzała na zachodzące słońce i tak już została*
Offline
Jasne. *zapatrzyła się z rozmarzeniem na znikającą tarczę słońca, która jaśniała złotem* Zawsze byłam ciekawa kto znajduje się tam jeszcze za słońcem... *szepnęła unosząc wzrok na pociemniałe już niebo*
Offline
Nie wiem... Nigdy nad tym nie myślałam *Nie oderwała wzroku od nieba, chodź słońce już zaszło*
Offline
*w milczeniu, z zadartą głową patrzyła wielkimi oczami na niebo i pierwsze gwiazdy.* Jak myślisz, czy królowie... Wygnańców też mogą na nas patrzeć tam z góry? Czy.. mogą być jak nasi dumni królowie? *zapytała niespodziewanie*
Offline
*Troche zaskoczona pytaniem nie odpowiedziała od razu. Jednak po chwili namyśleń szepnęła* Jestem pewna, że mogą... W końcu to też lwy, a nawet królowie... Ale jeśli chodzi o dume... Zostali wygnani ponieważ w ich duszach panował wieczny smutek i gniew, nie wiem czy można być dumnym z czegoś tak strasznego... *Gwiazdy świeciły coraz mocniej wraz z powiększającą się ich liczbą* Nasi władcy mieli czyste serca... serca bez brudu a napewno bez chęci zemsty, chodź i ta czasami w nas się pojawia. Sądze, że nikt nie może się z nimi równać... Nawet w kwesti dumy...
Offline
Tak... *szepnęła i znów zapatrzyła się w gwiazdy* Nasi władcy... *szepnęła znowu*
Offline
*Cały czas wpatrywała się w już granatowe niebo nie dodając nic więcej* Tak... *Mruknęła prawie bezgłośnie*
Offline
*ziewnęła niespodziewanie*Idę do jaskini nieco się przespać. Dobranoc, Sami.
Offline
Dobranoc *Uśmiechnęła się do lwicy po raz pierwszy odwracając do niej wzrok. Gdy Kora zniknęła z jej pola widzenia znowu powróciła do wczesniejszej pozycji wpatrując się w mocno świecące gwiazdy*
Offline
*zeszła na dół i rzuciła gwiazdom ostatnie smutne spojrzenie. Weszła cicho do groty*
Offline
*Rzucił okiem na gwiazdy* Założę się, że te krwiście czerwone są gwiazdami Wygnańców... przecież byli splamieni krwią niewinnych...
Offline